poniedziałek, 27 czerwca 2011

Święcenia wyższe w Instytucie Dobrego Pasterza


Dzień 25 czerwca 2011 roku, w którym wypadło wspomnienie św. Wilhelma, był dniem długo wyczekiwany przez seminarzystów Instytutu Dobrego Pasterza, ponieważ pięciu z ich współbraci miało przyjąć święcenia prezbiteratu lub diakonatu. Dodatkowych emocji dodawał fakt, iż to sam Darío kardynał Castrillón Hoyos, jako jeden z ojców Instytutu Dobrego Pasterza przybył do Bordeaux, gdzie znajduje się parafia św. Eligiusza, w której dokonały się święcenia. Uroczysta ceremonia rozpoczęła się o godz. 9.00, kiedy to dostojnik w czerwieni rozpoczął modlitwy przygotowujące do Mszy świętej, a także przybrał się w szaty liturgiczne. W procesji do ołtarza przystąpił jeden diakon – kandydat do święceń prezbiteratu (Francuz) oraz czterech subdiakonów – kandydaci do święceń diakonatu. Wśród nich, obok Francuza, Włocha i Brazylijczyka, znajdował się także Polak – Sergiusz Orzeszko.
Homilię kardynała Hoyosa wygłoszoną od tronu (przed święceniami) bez wątpienia możemy wpisać w hermeneutykę ciągłości (o której naucza papież Benedykt XVI), ponieważ kardynał - cytując kanony Soboru Trydenckiego obok dokumentów Soboru Watykańskiego II, czy fragmenty katechizmu św. Piusa X obok przemówień bł. Jana Pawła II, czy wreszcie odnosząc się do Ojców Kościoła, jak św. Jan Chryzostom (szczególnie do jego dzieła O kapłaństwie) – przedstawił godność diakonatu oraz wielkość sakramentu kapłaństwa. W swej pokorze powiedział także, że nawet on sam, jako kardynał, korzy się przed Bogiem, podziwiając i dziękując za to wielkie misterium.

Po odśpiewaniu Epistoły, nadszedł tak długo wyczekiwany dla Sergiusza i jego trzech współbraci moment – zostali oni wezwani przez ks. rektora seminarium, pełniącego rolę archidiakona w czasie Mszy świętej: Accedant qui ordinandi sunt ad Diaconatum („Niech się zbliżą ci, którzy mają przyjąć święcenia diakonatu”). Po jednoznacznym wyrażeniu gotowości do otrzymania tego daru (każdy z subdiakonów wykrzyczał Adsum – jestem [obecny, gotowy]) wszyscy czterej upadli na kolana; odbyła się rozmowa archidiakona z kardynałem, w której ten pierwszy zapewnia, iż obecni tu subdiakoni są godni, mimo ludzkich słabości, przyjąć święcenia diakonatu, na co kardynał odpowiedział: Deo gratias! („Bogu niech będą dzięki!”). W następujących po tym słowach eminencja ogłosiła wybór klęczących przed nim subdiakonów do otrzymania kolejnego stopnia święceń wyższych, a następnie, za pontyfikałem rzymskim, wyjaśnił i przedstawił kandydatom powinności i przywileje diakona. Po Amen kandydatów, będącym swego rodzaju potwierdzeniem, wyrażeniem zrozumienia tej odpowiedzialności rozpoczął się śpiew Litanii do Wszystkich Świętych, kiedy to leżąc krzyżem (wraz z kandydatem do kapłaństwa) wszyscy byli pogrążeni w modlitwie. Tuż po litanii, kardynał zwracając się do Boga Ojca, przez Jezusa Chrystusa Jego Syna, który żyje z Nim w jedności Ducha Świętego, wypowiedział pierwsze słowa modlitwy konsekracyjnej i odśpiewał uroczystą modlitwę – prefację. Po tym, kardynał, na wzór Apostołów (por. Dz 6, 6), kładł prawą rękę na głowy tych, którzy mieli się stać diakonami, mówiąc: Accipe Spiritum Sanctum, ad robur, et ad resistentum diabolo et tentationibus eius. In nomine Domini („Przyjmij Ducha Świętego, On będzie twoją mocą, by oprzeć się demonowi i jego pokusom. W imię Pana”). Następnie kardynał odmówił (lub odśpiewał) pozostałe trzy części modlitwy konsekracyjnej. Kończąc ostatnią z nich, usiadł na faldistorium, by wręczyć nowym diakonom szaty liturgiczne oraz księgę Ewangelii, które są oznakami ich posługi.

Po święceniach diakonatu, odśpiewano graduał, by przystąpić do przekazania największego daru i zadania – sakramentu kapłaństwa. Obrzędy związane z tym jego udzieleniem są nieco bardziej rozbudowane, niż te opisane wyżej: już to ze względu na namaszczenie rąk, już to przez śpiew hymnu Veni, Creator Spiritus, czy wreszcie poprzez obmycie rak biskupa (mające miejsce po przekazaniu pateny i hostii). Tuż po śpiewie Alleluja nowowyświęcony diakon Sergiusz mógł po raz pierwszy, jako ten, który służy, użyczyć swych ust samemu Chrystusowi, aby w świątyni Bożej dały się usłyszeć słowa Świętej Ewangelii.

W czasie ofiarowania wszyscy nowowyświęceni zbliżyli się do tronu, by ofiarować kardynałowi swe świece jako znak ich osobistej ofiary z siebie dla Jezusa Chrystusa Najwyższego Kapłana. Od momentu zaś modlitwy Suscipe, sancte Pater… neoprezbiter rozpoczął koncelebrację Mszy świętej wraz z wysokim ministrem Kościoła, który przekazał mu dar kapłaństwa.



Tuż przed Ecce Agnus Dei… i Komunią diakonów, a po Komunii celebransa, neoprezbiter przyjął Ciało i Krew Chrystusa – pierwszy raz jako ten, który (współ)składał Najświętszą Ofiarę. Przed odmówieniem Communio i odśpiewaniem Postcommunio kardynał, stojąc po stronie Epistoły, zaintonował Iam non dicam… („Nie nazywam was już sługami, ale przyjaciółmi…”), po którym neoprezbiter wyznał swą wiarę, a następnie uklęknął i otrzymał po przez drugie włożenie rąk Ducha Świętego (Accipie Spiritum Sanctum…). W tym momencie ornat, do tej pory zwinięty, został rozłożony; neoprezbiter przyrzekł posłuszeństwo swym przełożonym i otrzymał osobiste błogosławieństwo.

Po uroczystym błogosławieństwie zebranych, kardynał wygłosił ostatnie już napomnienie do nowowyświęconych: by modląc się za niego bądź to odmówili nokturn z oficjum dnia dzisiejszego (diakoni), bądź odprawili (po swej pierwszej Mszy świętej) trzy inne Msze – o Duchu Świętym, o Matce Bożej i za dusze wiernych zmarłych.

W zakrystii, tuż po ceremonii, kardynał udzielił wszystkim posługującym swego błogosławieństwa, pogratulował nowowyświęconemu kapłanowi oraz diakonom, a także, w serdecznej rozmowie z ks. Philippe Laguérie wypowiedział niezwykle znaczące słowa: Wierzę w Instytut Dobrego Pasterza!

Neoprezbiter, po odebraniu braw i gratulacji, ku jeszcze większemu wzruszeniu swych rodziców, rozpoczął udzielać prymicyjnego błogosławieństwa. W czasie samej ceremonii również i Polacy spełniali swe funkcje liturgiczne: wicerektor seminarium św. Wincentego à Paulo, ks. Leszek Królikowski jako diakon honorowy jego eminencji; kleryk Karol, przybrany w fioletową sutannę, jako drugi ceremoniarz; kleryk Mateusz jako jeden z tzw. pluwialistów (był on tym, którego po francusku nazywa się dosłownie „trzymający pastorał”); kleryk Łukasz jako krucyfer; kleryk Bartłomiej jako ceremoniarz chóru.

Po czterogodzinnej ceremonii wszyscy udali się na poczęstunek, w czasie którego kardynał Hoyos – opuszczając zebranych nieco wcześniej – wyraził swą wielką wdzięczność i radość z tego, iż mógł w tym dniu być obecny w Bordeaux, zapewniając kapłanów oraz seminarzystów Instytutu Dobrego Pasterza o swym wsparciu. Po swej przemowie udzielił on wszystkim szczerego błogosławieństwa. Dla polskich kleryków ważne okazało się także przemówienie samego neoprezbitera, który w krótkich, ale ciepłych słowach podziękował im oraz klerykom pochodzącym z Brazylii, za ich świadectwo, za to, że w życiu wiary mógł wiele się od nich nauczyć.

Nazajutrz miała miejsce pierwsza Msza święta nowowyświęconego kapłana. Była to II niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego, w czasie której we Francji świętuje się ponownie Uroczystość Bożego Ciała (niedziela ta nosi nazwę Sollenité de la Fête-Dieu). Stąd też, po solennej Mszy świętej (sumie parafialnej), podczas której Sergiusz pełnił posługę diakona, odbyła się procesja eucharystyczna. Zebrani, maszerując pod wodzą swego Króla i Zbawiciela, śpiewając na Jego chwałę takie pieśni, jak Lauda Sion Salvatorem, przeszli pobliskimi ulicami ześwieczczałego, a czasami nawet niebezpiecznego i agresywnego wobec kleru Bordeaux, by na jednej z nich zatrzymać się i oddać hołd Jezusowi Chrystusowi ukrytemu pod postacią Chleba oraz otrzymać błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.