czwartek, 31 grudnia 2009

Przegląd wydarzeń w grudniu

4 grudnia (noc z piątku na sobotę) o godz. 23 w kościele ojców karmelitów bosych na Wzgórzu św. Wojciecha w Poznaniu odprawiona została po raz kolejny żałobna Msza święta za spokój duszy Wolfganga Amadeusza Mozarta, w kolejną rocznicę śmierci kompozytora, wraz z wykonaniem jego słynnego „Requiem”.

6 grudnia, a także 20 grudnia (niedziela) o godz. 14:30 w kaplicy św. Aleksandra Bazyliki Matki Bożej Anielskiej w Dąbrowie Górniczej (Diecezja Sosnowiecka) została odprawiona Msza św. trydencka. Celebracje odbywać się będą się w tym kościele regularnie w każdą 1 i 3 niedzielę każdego miesiąca.

W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, 8 grudnia br., w kościele Matki Bożej Królowej w Poznaniu ks. Marcin Węcławski odprawił Mszę św. wg Mszału św. Piusa V. Msze św. w tym kościele odprawiane są w każdą II niedzielę miesiąca o godz. 15.

13 grudnia (niedziela) o godz. 17:30 w kościele Personalnej Parafii Akademickiej pw. św. Ireneusza BM w Częstochowie, ul. Kilińskiego 132, została odprawiona czytana Msza św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Następna Msza św. odbędzie się najprawdopodobniej w niedzielę 17 stycznia w kościele św. Józefa.

Rekolekcje Adwentowe, podczas których odprawiano Mszę św. w rycie klasycznym, zostały przeprowadzone w Rzeszowie (6-8.12.), Poznaniu, Krakowie, Lublinie i Opolu (18-20.12.)

20 grudnia (niedziela) została odprawiona Msza święta w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w kościele pw. Św. Józefa w Świdnicy. Od stycznia 2010 Msza będzie odprawiana z reguły w każdą IV niedzielę miesiąca.

W tym roku wierni w Polsce mogli wysłuchać Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego odprawianej w nocy, wg formularza na Boże Narodzenie, czyli Pasterki w Bytomiu, Krakowie, Lublinie, Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu.

27 grudnia ks. Bernard Zieliński odprawił w kościele pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego w Gdańsku-Brzeźnie uroczystą Mszę świętą z asystą, którą stanowili ks. Sławomir Skoblik jako diakon i ks. Piotr Baranowski jako subdiakon. Oprawę muzyczną zapewniła Schola Lux Cordis z parafii św. Brata Alberta w Gdańsku-Przymorzu.


środa, 30 grudnia 2009

Msza trydencka z asystą w Gdańsku

27 grudnia ks. Bernard Zieliński odprawił w kościele pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego w Gdańsku-Brzeźnie uroczystą Mszę świętą z asystą, którą stanowili ks. Sławomir Skoblik jako diakon i ks. Piotr Baranowski jako subdiakon. Oprawę muzyczną zapewniła Schola Lux Cordis z parafii św. Brata Alberta w Gdańsku-Przymorzu.





Nagranie Mszy św. pontyfikalnej w Le Barroux

Prezentujemy nagranie pontyfikalnej Mszy święta sprawowanej według Mszału bł. Jana XXIII w Opactwie św. Magdaleny w Le Barroux, z okazji uroczystości odpustowych w dniu 7 lipca br. przez opata Dom Louis Marie OSB.
































czwartek, 24 grudnia 2009

Martyrologium Romanum in die 24 decembris

Dnia ósmego przed kalendami styczniowymi; od stworzenia świata, kiedy na początku Bóg stworzył niebo i ziemię roku 5199; od potopu roku 2957; od narodzenia Abrahama roku 2015; od Mojżesza i od wyjścia Izraelitów z Egiptu roku 1509; od namaszczenia Dawida na króla roku 1302; tygodnia 65 według Danielowego proroctwa za 194 Olimpiady; od zbudowania miasta Rzymu roku 752; panowania cesarza Oktawiana Augusta roku 42; kiedy pokój powszechny był na ziemi, w szóstej epoce świata. Jezus Chrystus, wieczny Bóg i Syn Ojca wiecznego, chcąc najłaskawszym przyjściem swoim świat poświęcić, z Ducha Świętego poczęty i po upływie dziewięciu miesięcy od poczęcia swojego, w Betlejem judzkim rodzi się z Maryi dziewicy stając się człowiekiem:
NARODZENIE PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA WEDŁUG CIAŁA

środa, 23 grudnia 2009

Liturgia i tradycja. Wywiad z ks. Nicolą Buxem

W październikowym numerze francuskiego pisma La Nef pojawił się wywiad z ks. Nicolą Buxem, autorem książki "Reforma Benedykta XVI. Liturgia między innowacją a tradycją". Okazją do przeprowadzenia wywiadu było wydanie francuskiego tłumaczenia tej cennej pozycji. Dotychczas ukazała się ona we włoskim oryginale oraz w hiszpańskim przekładzie, do którego wstęp napisał sam Antonio kardynał Cañizares, Prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. O autorze, jak i o jego książce wielokrotnie pisaliśmy na naszym portalu.

W październiku we Włoszech ukazała się książka ks. Nicola Bux pt. "Reforma Benedykta XVI", która, dając jasne rozróżnienie między prawdziwą reformą a rewolucją, otwiera drogę dla upragnionego przez Ojca Świętego liturgicznego pojednania. Książka wywołała burzliwą dyskusję we Włoszech. Czy tak samo będzie we Francji? Mamy nadzieję, że tak. La Nef publikuje ekskluzywny wywiad z autorem i otwiera dyskusję.

La Nef – Pisze Ojciec, że „liturgia stała się polem bitwy” (str. 69) : dlaczego i w jaki sposób doszliśmy do tego momentu, w którym zagubiony został sens samej liturgii? Oto problem, który porusza Ojciec w swojej książce…

Ks. Nicola Bux – To prawda. Trzeci rozdział mojej książki poświęciłem tematowi „walki o reformę liturgiczną”, która miała, moim zdaniem, dwa etapy: pierwszy z nich miał miejsce jeszcze w czasie Soboru Watykańskiego II, natomiast drugi – już po jego zakończeniu. Powodem tego konfliktu jest interpretacja liturgii jako takiej: czy pozostaje ona – jak i wiara Kościoła – w ciągłej jedności z Tradycją czy następuje jakieś zerwanie? Paradoksalnie, moderniści, aby uzasadnić konieczność zmian w liturgii, użyli modelu Kościoła pierwotnego, podczas gdy tradycjonaliści w ten sam sposób argumentowali swoje pragnienie pozostawienia liturgii bez zmian. To ten sam „grzech”: archeologizm, opisany przez Piusa XII w encyklice Mediator Dei (1947).
Jak możemy zapobiec utracie ducha liturgii, który opiera się przecież na tajemnicy obecności Żywego Ciała Chrystusa w Jego Kościele? Musimy zrozumieć, że rozwój liturgii to proces organiczny i niemalże niezauważalny. Jak wydostać się z tego ślepego zaułka, w którym znajdujemy się dzisiaj? Konieczne jest uważne studiowanie konstytucji Sacrosanctum concilium i krytyczne spojrzenie na jej praktyczne zastosowanie w Kościele. Ale tym, co Ojciec Święty daje nam przez motu proprio Summorum Pontificum jest przede wszystkim „pokój”, który może pomóc nam rozwiązać konflikt liturgiczny. Benedykt XVI zachęca nas do przyglądania się historii, doktrynie i dyscyplinie liturgicznej i proponuje wszystkim pokoleniom nowe spojrzenie na liturgię, ponieważ to niewiedza jest przyczyną podziałów.

W książce wielokrotnie zdaje się Ojciec minimalizować rolę Pawła VI w reformie (str. 101-102) , jak gdyby wymknęła się ona z jego rąk, a przecież śledził on zmiany z bliska. Czy nie jest to z Ojca strony próba zdjęcia z niego odpowiedzialności za katastrofę liturgiczną, która miała miejsce w następstwie zmian?

Jak wiemy, Paweł VI odegrał bardzo ważną rolę w czasie Soboru Watykańskiego II: dzięki jego łagodności dzieło Soboru mogło zostać ukończone. Wiemy również, że Paweł VI naniósł kilka zmian dotyczących kwestii liturgicznych do Ordo Missae z 1969 roku. W czasie słynnej homilii z 27 czerwca 1972 papież, świadomy już, że reforma liturgii dała pole do licznych nadużyć, powiedział, że nad Kościołem unosi się „swąd Szatana”. Oczywiście, bez jego kierownictwa czy aprobaty, takie dzieła, jak Consilium ad exsequendum Constitutionem de sacra liturgia nie mogłyby powstać. Wiarygodne publikacje ostatnich lat we Włoszech potwierdzają tę tezę.
Jako część Tradycji Kościoła, liturgia musi być, według słów preambuły do motu proprio Summorum Ponctificum, chroniona, zachowana i szanowana przez całą hierarchię Kościoła, łącznie z papieżem: nawet Sobór Watykański nie mógł działać wbrew tej regule, kiedy rozpoczął swoją reformę.

Pisząc „reforma nie jest doskonała, ale nie jest też jeszcze zakończona”, opowiada się Ojciec po stronie kardynała Ratzingera, który postulował „reformę reformy”. Ale czy nie powinniśmy powiedzieć raczej, że reforma zaszła zbyt daleko, dużo dalej niż życzyliby sobie tego Ojcowie Soboru? Czy mówienie o tym, że reforma nie jest jeszcze zakończona nie jest podsycaniem pragnienia ciągłych zmian, które przyniosły już przecież tak wiele cierpień?

Liturgia pozostaje żywa w żywym Kościele, ponieważ Kościół jest semper reformanda: można powiedzieć, że liturgia rozwija się razem z nim. Dlatego reforma liturgiczna nie może być skończona raz na zawsze. Jednak musimy dobrze rozumieć słowo „reforma”, które nie może być traktowane jako synonim słowa „rewolucja”: to raczej nadanie formy jakiemuś obiektowi zagrożonemu deformacją. Tak jak renowacja cennego fresku, któremu grozi zniszczenie. Pontyfikaty od Piusa X do Piusa XII, a więc przed Soborem Watykańskim II, były świadkami różnych etapów odnowy liturgicznej. Ruch ten jest więc cały czas żywy. Słowo traditio pochodzi od czasownika tradere, który opisuje ruch, poruszenie Ducha Świętego „odnawiającego wszystko” w łonie Kościoła Chrystusowego. Należy więc mówić o organicznych zmianach lub rozwoju liturgii.

W ostatnim rozdziale mówi Ojciec o „nowym ruchu liturgicznym”. Gdzie tkwią, według Ojca, źródła tego ruchu i jaki jest jego cel? Jeśli uda się, dzięki temu ruchowi, zakończyć reformę liturgiczną, jak będzie wyglądał końcowy efekt? Czy reforma zaprowadzi nas do jedności rytu rzymskiego, czy dwie formy tego samego rytu będą koegzystować?

Ruch liturgiczny to owoc miłości do Tradycji Kościoła, którą odkrywają dzisiaj młodzi ludzie. Ten ruch działa oczywiście w łączności z prądem odnowy liturgicznej z końca XIX i początku XX wieku, a cierpliwość i miłość Ojca Świętego Benedykta XVI nadały mu na nowo rozpęd… Celem ruchu jest, jak to określił sam Benedykt XVI w liście do profesora Lothara Bartha, ponowne odkrycie rytu rzymskiego. Jak na razie, zgodnie ze słowami papieskiego motu proprio, dwie formy rytu rzymskiego – zwyczajna i nadzwyczajna – mają wzajemnie się ubogacać, co sugeruje, że księża powinni uczyć się celebrowania Mszy świętej według obu form.

W książce (str. 113-122) wyjaśnia Ojciec, idąc za słowami motu proprio papieża Benedykta XVI, że Msza święta zwana Mszą według Mszału św. Piusa V nigdy nie została zniesiona. Tymczasem Paweł VI w przemówieniu z 24 maja 1976, które Ojciec zresztą cytuje, powiedział coś dokładnie odwrotnego… Jak wytłumaczyć tę sprzeczność?

Słowa Pawła VI z jego przemówienia: „Novus Ordo został ogłoszony, aby zastąpić stary ryt” nie znoszą starego rytu, ale zabraniają jego używania. Taka interpretacja tłumaczy dlaczego Jan Paweł II musiał użyć indultu, który jest instrumentem prawnym, dopuszczającym do użycia czegoś, co zostało zabronione. Słowo „abrogacja” po łacinie oznacza wymazanie lub zniszczenie: czy możliwe jest, aby Paweł VI chciał kiedykolwiek zniszczyć Mszał św. Piusa V, swojego poprzednika? Benedykt XVI w motu proprio daje następującą interpretację tego problemu: status Mszy według Mszału św. Piusa V, którą możemy nazywać również „Mszą św. Grzegorza Wielkiego” zmienił się z nadzwyczajnego, regulowanego przez indult, na „zwyczajny”, opisany w motu proprio.
Jednak z punktu widzenia prawa kanonicznego motu proprio nadaje „Starej Mszy” status zupełnie nowy, zarówno pod względem teologicznym, doktrynalnym, jak i, według nas, historycznym; taka jest korzyść płynąca z artykułu 1. tego dokumentu.
Inna korzyść, na którą zwraca uwagę profesor Antonio S. Sanchez-Gil, to uznanie starego i nowego mszału nie jako dwóch osobnych systemów prawnych, ale dostrzeżenie w nich dwóch wzajemnie ubogacających się, liturgicznych sposobów wyrażania jednego lex orandi rytu rzymskiego oraz zachęta do ponownego odkrywania ars celebrandi. Taka jest istotna nowość, jaką wprowadza motu proprio. Reforma wpisuje się więc w Tradycję, która staje się naszym przewodnikiem.

Pisze Ojciec „Zmiana orientacji celebransa wpłynęła znacząco na wiarę” (str.31). Co miał Ojciec na myśli? Dlaczego powrót do celebracji „versus Deum” miałby wpłynąć na ducha liturgii obecnego w dzisiejszym Kościele?

Kult Boży, święta i boska liturgia, to spotkanie Boga z człowiekiem. To Bóg podejmuje inicjatywę. On, Pan historii i wszechświata, zawsze nas wyprzedza: przez swoje catabasi (zejście) mówi do nas i nas zbawia. Czyż to nie jest duch liturgii Wschodu i Zachodu, liturgii Ziemi i Nieba? Od samego początku aż do dzisiaj, kapłan celebrował liturgię zwrócony ku Wschodowi, ad Dominum i nikt nigdy nie myślał, że w ten sposób odwracał się tyłem do ludzi. Jak możemy przyjąć postawę sursum corda, tzn. ad Dominum, jeśli to kapłan stoi naprzeciw nas i to on skupia na sobie naszą uwagę? Z punktu widzenia psychologii to bardzo trudne. Możemy przyznać rację papieżowi, który mówi, że nasza wiara i modlitwa odnajdą znaczenie zwrócenia się ku Wschodowi, jeśli Krzyż zostanie na nowo postawiony w centrum i będzie przyciągał uwagę kapłana i wiernych. I możemy jeszcze dodać, że zwrócenie się celebransa ad Dominum byłoby ekumenicznym gestem wobec prawosławnych!

W książce podkreśla Ojciec wagę poczucia sacrum w liturgii, znaczenie piękna, gestów i symboli (jak na przykład pozycja klęcząca). Dlaczego zagubiliśmy gdzieś to znaczenie i w jaki sposób możemy je przywrócić dzisiejszej liturgii?

Zarówno żydzi, jak i chrześcijanie odwołują się do Obecności Boga (hebr. shekinah) w Santa Sanctotum, tzn. w Sanctissimum. Klasyczny gest uznania Bożej Obecności to pozycja klęcząca, wyrażająca adorację. Zagubienie sensu Bożej Obecności w Kościele doprowadziło do zagubienia sensu liturgii jako kultu. Aby odkryć ten wymiar liturgii na nowo, niezbędne jest przywrócenie należnego miejsca tabernakulum. Konieczna jest debata i refleksja nad pewnymi sprzecznościami, które znajdują się w niektórych instrukcjach posoborowych, o czym piszę w mojej książce.

Analizując motu proprio Summorum Ponctificum potwierdza Ojciec słowa Benedykta XVI mówiące o tym, że nie może być żadnego „zerwania” w liturgii: jak możemy pogodzić to stwierdzenie z innymi pismami kardynała Ratzingera, który wielokrotnie mówił o „sfabrykowanej liturgii” czy też z odczuciami wielu wiernych, na oczach których Msza podlegała brutalnej deformacji?

W motu proprio papież patrzy na liturgię Kościoła na przestrzeni wieków, sięgając aż do czasów Apostołów, ponieważ liturgia jest przede wszystkim apostolska. Kiedy Benedykt XVI mówił o zerwaniu czy sfabrykowanej liturgii, miał na myśli fakt, że ta „łączność” została zerwana. Wymiar ofiarny Mszy został zastąpiony przez pamiątkę Ostatniej Wieczerzy Wielkiego Czwartku: oto właściwe zerwanie. Sam Paweł VI skorygował tę herezję w editio typica pierwszego Mszału rzymskiego (art. 7): oczywiście, Msza jest również ucztą, ale ucztą paschalną, w której Baranek Boży jest składany za nas w ofierze. Tak więc boska liturgia, jak mówi Wschód, jest mistyczną ucztą, w której spożywamy Ciało i Krew wydane in remissionem peccatorum. Księga Apokalipsy opisuje w ten sposób wieczną liturgię, którą na ziemi sprawuje Kościół. Wymiar braterski, czy raczej wspólnotowy Mszy zależy wyłącznie od tej tajemnicy.

Co sądzi Ojciec o praktycznym zastosowaniu wskazań motu proprio po dwóch latach od jego ogłoszenia i czego spodziewa się Ojciec po przyszłości?

Wszyscy wiemy, że ten gest Ojca Świętego został różnie przyjęty. Dał on przede wszystkim początek debacie „za” lub „przeciw”, ale jednocześnie wielu prezbiterów czy biskupów zaczęło celebrować Mszę w formie nadzwyczajnej. Realizacja zaleceń motu proprio leży przede wszystkim w sile przykładu, bez żadnych ograniczeń. Mamy jednak nadzieję, że forma nadzwyczajna rytu rzymskiego będzie się rozwijać wraz z nowym pokoleniem kapłanów, którzy powrócą do studiowania łaciny i „Mszy św. Grzegorza Wielkiego”. Potrzeba mieć dużo miłości i cierpliwości, jak pisał Ojciec Święty, wówczas jeszcze kardynał Ratzinger, w książce „Raport o stanie wiary” w 1985.

We Francji mamy wrażenie, że przywrócenie w parafiach „Mszy św. Grzegorza Wielkiego” niesie ze sobą ogromne problemy. Wielu biskupów uniemożliwia ten powrót. Skąd ten strach? Czy we Włoszech sytuacja jest podobna?

W motu proprio papież zachęca biskupów, by nie bali się przywrócenia nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego w swoich parafiach, gdyż taka zmiana będzie źródłem bogactwa, a nie przyczyną podziału w diecezji. Przychodzi mi do głowy taka myśl: dziś nie boimy się zachęcać chrześcijan do poznawania innych religii i ich kultów, wierząc, że dorosłe są osoby są w stanie wydać dojrzały osąd i uniknąć zgorszenia. Dlaczego zatem boimy się, że wierni nie będą w stanie dostrzec jedności w różnorodności, pojąć bogactwo dziedzictwa rytu rzymskiego?
Być może we Włoszech sytuacja wygląda nieco inaczej, ponieważ wdrażanie reformy nie było tu tak gwałtowne. Ale także we Włoszech wielu księży zaczęło celebrować Mszę według Mszału z 1962 roku. To są powolne, ale nieuniknione zmiany.

W książce często pisze Ojciec o rycie bizantyjskim… W jaki sposób ewoluował on w przeciągu wieków? Czy przeszedł przez podobną reformę jak ryt rzymski w 1969 roku? W jaki sposób Kościół Wschodni postrzega reformę?

Na początku chciałbym przywołać słowa z ekshortacji ekumenicznej Jana Pawła II: „Kościół musi oddychać dwoma płucami: wschodnim i zachodnim”. To zdanie jest bardzo często cytowane przez „ekumenistów” na potwierdzenie konieczności integracji między dwiema tradycjami. Jednak, kiedy poruszamy kwestię liturgii, która stanowi pars magna tradycji chrześcijańskiej, u rzymskich specjalistów od liturgii wschodnich pojawia się tendencja do dystansowania się. Na przykład, jeśli chodzi o orientację kapłana, nasi badacze wysuwają tezę, że droga rytu rzymskiego jest inna niż droga rytu bizantyjskiego: z historycznego punktu widzenia to prawda, jednak czy nie powinniśmy raczej dążyć do odnalezienia i podtrzymywania jedności? Skoro „ekumeniści” katoliccy oskarżają Kościół Rzymski, że ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny oddaliło nas od Wschodu, czy nie powinniśmy głęboko żałować, że zrezygnowaliśmy z postaw i gestów, które łączyły cały Kościół, takich jak postawa celebransa ad Orientem czy Komunia Św. do ust? Czy nie ma w tym jakiejś sprzeczności? To wspaniale, że chcemy się trzymać zasad Kościoła pierwotnego, ale zwrócenie ku Wschodowi jest jedną z nich. Czy nie jest tak, że jesteśmy archeolgistami lub modernistami w zależności od tego, co nam w danej chwili bardziej odpowiada?
Widzimy więc, że liturgia bizantyjska ewoluowała zgodnie z kulturą Bizancjum jako koherentny system, u którego źródeł leży tradycja apostolska, zachowując przy tym jedność trzech elementów: rytu, architektury i ikonografii, l’ermêneia, czyli hermeneutyka symboli liturgicznych lub mistagogia. Liturgia bizantyjska nie przeszła więc reformy podobnej do reformy rytu rzymskiego z 1969 roku. W Rosji, na początku ubiegłego wieku patriarcha Nikon chciał zreformować księgi liturgiczne, ale jego inicjatywa spotkała się z gwałtownym oporem wiernych. Być może to doświadczenie tłumaczy pozytywną reakcję prawosławnych na reformę Benedykta XVI. Wiemy, że zmarły patriarcha Aleksy wyraził swoje uznanie dla Benedykta XVI po ogłoszeniu motu proprio, mówiąc, że ponowne odkrycie tradycji to krok do zgody między chrześcijanami.

Czego dziś możemy nauczyć się od liturgii bizantyjskiej?

Jan Paweł II w 1995 roku opublikował list apostolski Orientale lumen, w którym usilnie prosił chrześcijan o zwrócenie się w kierunku Wschodu, bogactwa jego doktryny, liturgii i świętości, o odkrycie Wschodu, skąd przychodzi Chrystus. Wiemy, że chrześcijanie Wschodu przetrwali 60 lat komunizmu dzięki nieustannie celebrowanej boskiej liturgii, mimo trudnych warunków wynikających ze zniszczenia wielu kościołów. Jaką naukę możemy z tego wyciągnąć? Przede wszystkim to, że liturgia jest „fons et lumen” życia Kościoła na ziemi, bo nie jest tworem ziemskim lecz niebiańskim. Dlatego też Sobór Watykański II podkreślał, że liturgia jest nienaruszalną częścią boskiego przybytku i wokół tego fundamentu mamy prowadzić nasze poszukiwania. Ryt bizantyjski z jego wizją liturgii jako „Nieba na ziemi” może pomóc nam odkryć mistyczny wymiar liturgii łacińskiej. Ale dla tych katolików, którzy nie znają liturgii bizantyjskiej lub mają do niej utrudniony dostęp, Msza św. Piusa V lub - to określenie jest bardziej odpowiednie – „Msza św. Grzegorza Wielkiego”, określona jako nadzwyczajna forma rytu rzymskiego, jest wystarczającym źródłem, z którego mogą czerpać poznanie liturgii łacińskiej. Chrześcijanie bizantyjscy (katolicy czy prawosławni) w ciągu całego roku liturgicznego mogą uczestniczyć w „Liturgii św. Jana Chryzostoma”, „Liturgii św. Bazylego” czy „Liturgii Uprzednio Poświęconych Darów”: to różnorodność wewnątrz jednego rytu.
Liturgia bizantyjska to dobry przykład różnorodności i jedności bez zerwania czy podziału, ponieważ tradycja wiary, którą daje nam liturgia jest jedna i może być wzbogacana, ale niczego nie można z niej odjąć. Dlatego nie musimy się oburzać, kiedy papież w swoim motu proprio, nie narzucając, proponuje nam używanie dwóch form tego samego rytu rzymskiego.

Doniosły wkład - Christophe Geffroy:
Ks. Nicola Bux to bliski współpracownik papieża, mianowany konsultantem w Urzędzie Papieskich Celebracji Liturgicznych. Jest liturgistą - pasjonatem, specjalistą od rytów wschodnich. Jego książka odniosła tak wielki sukces we Włoszech, że napisania wstępu do wydania hiszpańskiego podjął się sam kard. Canizares, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów (w edycji francuskiej wstęp kard. Canizaresa zajął miejsce… posface). Mimo niewielkiej objętości, książka ks. Bux jest obfita w treści i wpisuje się bez wątpienia w „nowy ruch liturgiczny”, o którego powstanie zabiegał papież Benedykt XVI, i któremu ks. Nicola Bux poświęcił ostatni rozdział swojej książki.
Ks. Nicola Bux poddaje surowej krytyce stan dzisiejszej liturgii, nie negując jednak fundamentów reformy liturgicznej z 1969 roku: wierni stracili sens liturgii z winy pasterzy. W tym kontekście przywrócenie Starego Mszału jest czymś więcej niż aktem sprawiedliwości wobec księży i wiernych przywiązanych do tej formy liturgicznej: to okazanie szacunku wobec tego skarbu Kościoła, który ma moc przywrócić liturgii sacrum, co jest wielkim pragnieniem Ojca Świętego. Nie jest więc to tylko sprawa środowisk Tradycji.
Co więcej, ks. Bux nie utożsamia się ze środowiskami tradycjonalistycznymi. Celem, który przyświecał mu przy pisaniu tej książki, było stanięcie ponad podziałami i wzbogacenie dyskusji o głos kompetentnego liturgisty. Jako konkluzję dla swojej analizy ks. Nicola Bux podaje 5 „deformacji”, do których doprowadziła reforma:
1. Transformacja liturgii, której podstawą była modlitwa i dialog z Bogiem, w przedstawienie teatralne i potok słów. Ta deformacja wiąże się ze zwróceniem celebransa w kierunku wiernych.
2. Zastąpienie pojęcia Ofiary pojęciem Uczty.
3. Umocnienie się błędnego postrzegania Mszy jako posiłku braterskiego wynikającego, między innymi, z odmawiania Modlitwy Eucharystycznej versus populum.
4. Zupełny zanik łaciny.
5. Rewolucja „artystyczna”, której efektem była zmiana kształtu ołtarza; ołtarz stał się stołem. Tabernakulum zostało usunięte z centrum świątyni i zastąpione przez krzesło kapłana (str. 168-169).
Ta cenna publikacja, podobnie jak książki Ojca Nicholsa, Langa czy Cassingena-Trevedy, pokazuje jak ważne miejsce w Kościele zajmuje dziś refleksja na temat liturgii, będąca koniecznym warunkiem odbudowania prawdziwego ruchu odnowy liturgicznej. Polecamy do przeczytania i medytacji.

We Francji książkę ks. N. Buxa wydało wydawnictwo Tempora. Nosi ona tytuł: "La réforme de Benoît XVI. La liturgie entre innovation et tradition". Przedmowę do francuskiego wydania napisał bp Marc Aillet.

Tłum. Katarzyna Szczepańska-Wocial

wtorek, 22 grudnia 2009

Periodyk informacyjny wiernych z Szamotuł

Wierni z Szamotuł, zaangażowani w duszpasterstwo skupione wokół tradycyjnej liturgii, przygotowali pierwszy numer pisma informacyjnego "Gloria Domini", w którym pragną upowszechniać wiedzę na temat bogactwa liturgicznego Kościoła oraz publikować wiadomości z działań podejmowanych przez wspólnotę.


W numerze znalazły się m.in.: relacje z najważniejszych Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego odprawianych w Szamotułach, historia wspólnoty, wywiad z ks. T. Dawidowskim, relacja z pobytu w klasztorze w Triors i nauki chorału gregoriańskiego, a także artykuł "Moje spotkanie z Mszałem" ks. W. Wygockiego, który zamieszczamy poniżej:

Pierwsze spotkanie z mszałem
Przed wojną i jeszcze w czasie okupacji wszyscy członkowie mojej rodziny modlili się z „książeczek do nabożeństwa”. Były książeczki większe, z którymi chodziło się na mszę św. w niedziele i takie maleńkie, które zabieraliśmy na wycieczki do Puszczykowa.
W wojennym roku 1942 przygotowywałem się do I Komunii św. Uczyła mnie wtedy pani prof. Z. Świnarska. Pamiętam jak dziś: Przyjeżdżała z Lubonia bardzo rychło rano, szła do Kościoła św. Wojciecha, jednego z dwóch otwartych jeszcze w Poznaniu dla Polaków, a później przychodziła na lekcje. Miała zawsze ze sobą dużą, grubą książkę w specjalnej torebce. Kiedyś otworzyła ją i pokazała mi mszał. Wytłumaczyła mi, że właśnie z takiej samej książki modli się kapłan w czasie mszy św. Od tego czasu zacząłem marzyć o własnym mszale.

Własny mszalik
Pierwszy własny mszalik otrzymałem w roku 1945. Nie był to jednak duży upragniony „Benedyktyn”, ale mały niedzielny mszalik - wydrukowany w Ameryce. Brakowało w nim formularzy na uroczystości świętych, ale były ładne komentarze liturgiczne.
Wnet ten „mszał” przestał mi wystarczać. Wydano w Katowicach „Mszał na niedzielę i święta” ks Tomanka. Oszczędzałem parę tygodni, oglądałem wiele razy na wystawie… Wreszcie kupiłem go. Wnet nauczyłem się nim posługiwać. Aby móc nadążyć za celebrantem, wyszukiwałem takie kościoły, w których księża wolno odprawiali Mszę św. Służył mi ten mszalik długie lata. Uczyłem się go rozumieć. Czytałem liturgistów Parscha i Dom Guerangera. W miarę jak poznawałem łacinę, chciałem mieć wszystkie teksty po łacinie – by modlić się tak, jak kapłan.

Własny mszał łaciński
W 1954 r. wybierałem książki na prezenty gwiazdkowe. W księgarni św. Wojciecha zapytałem przypadkowo o „mszał’. Myślałem o wyśnionym „Benedyktynie”. Nie mieli. Pokazali mi coś innego. Zgrabną książeczkę, oprawioną w skórę, ze złoconymi brzegami i całą masę kolorowych wstążeczek. To był prawdziwy, łaciński mszał z wydawnictwa Pustota. Pierwszy raz korzystałem z tego mszału na Pasterce w kaplicy SS. Karmelitanek. Służyłem wtedy do mszy św. Rozumiałem tę piękną lekcje Bożego Narodzenia z listu św. Pawła do Tytusa o objawieniu się łaski Boga Zbawiciela naszego wszystkim ludziom i o tym, ze On sam wydał siebie za nas. Zakonnice śpiewały o wielkim cudzie Synostwa Bożego.
I szedł za mną ten mszał przez studia uniwersyteckie. Wędrował w plecaku przez Szwajcarię Kaszubską, jeździł na rowerze i w góry. Przyzwyczaiłem się do tego mojego towarzysza. Ojciec Stanisław - dominikanin uczył nas w tym czasie śpiewu, chyba mszy: „De Angelis”. Schodziliśmy się gromadnie na „naszą” mszę św. Może w tym było trochę snobizmu, ale to był zdrowy snobizm.
Skończyłem studia. W tym czasie już duża część mojej rodziny posługiwała się mszalikami. One była akademią duchową i nauczycielem Pisma św. Nadszedł rok 1959, w którym przekroczyłem próg seminarium. Jeszcze kilka miesięcy korzystałem ze starego Pustota, ale zauważyłem w nim wiele braków. Nie było nowych formularzy. Wnet otrzymałem nowy mszał z zagranicy. I znowu staliśmy się nierozdzielnymi przyjaciółmi. Potem doszedł brewiarz, ale mszał- modlitewnik z chłopięcych lat pozostał na pierwszym planie.

Mszał na Ołtarzu
Aż wreszcie za biskupem odmawiałem z mojego mszału słowa: Suscipe Sancte Pater - Przyjmij Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże, tę niepokalaną hostię… To był dzień zesłania Ducha Świętego. Dzień moich święceń kapłańskich. Nazajutrz w kościele-baraku wypełnionym po brzegi ludźmi, podchodziłem do ołtarza. Leżał na nim duży, czerwony mszał. Czytałem w introicie, jak Pan karmił wyborną pszenicą i sycił miodem z opoki. Dla mnie ziarnami były zdania zamknięte w mszale, a miodem – Eucharystia.

Ks. Włodzimierz Wygocki
Przewodnik Katolicki, 30.01.1966, nr 5, str.37-38.

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Pasterki wg Mszału św. Piusa V w Polsce

W tym roku wierni w Polsce będą mogli wysłuchać Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego odprawianej w nocy, wg formularza na Boże Narodzenie, czyli Pasterki, w następujących miastach:

Bytom - kościół Ducha Św. - godz. 0:00, 25.XII.

Kraków - kościół OO. Bonifratrów - godz. 0:00, 25.XII (Msza św. z asystą diakona i subdiakona)

Lublin - kościół Niepokalanego Poczęcia NMP - godz. 0:00, 25.XII.

Poznań - kościół OO. Franciszkanów na Wzgórzu Przemysła - godz. 22:00, 24.XII.

Warszawa - kościół św. Benona - godz. 22:00, 24.XII.

Wrocław - kościół NMP na Piasku - godz. 22:00, 24.XII.

niedziela, 20 grudnia 2009

Msze św. w okresie Bożego Narodzenia w Gdańsku

W okresie Świąt Bożego Narodzenia zostaną odprawione w Gdańsku następujące Msze św. wg Mszału św. Piusa V:

1) 25 grudnia o godzinie 19.15 ks. Sławomir Skoblik odprawi Mszę świętą w kościele pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego w Gdańsku-Brzeźnie ul. Dworska 2.

2) 27 grudnia o godzinie 19.15 ks. proboszcz Bernard Zieliński odprawi w kościele pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego w Gdańsku-Brzeźnie uroczystą Mszę świętą z asystą wyższą czyli diakonem (ks. Sławomir Skoblik) i subdiakonem (ks. Piotr Baranowski). Oprawę muzyczną zapewni Schola Lux Cordis z sąsiedniej parafii św. Brata Alberta w Gdańsku-Przymorzu.



czwartek, 17 grudnia 2009

Nagranie z Mszy św. kard. Cañizaresa

Nagranie filmowe z pontyfikalnej Mszy św. wg Mszału św. Piusa V, którą 1 listopada br. odprawił Prefekt Kongregacji Kultu Bożego kard. Antonio Cañizares Llovera w kościele Trinità dei Pellegrini w Rzymie.

























środa, 16 grudnia 2009

Skutki reformy liturgii zdradą ruchu liturgicznego

Zapotrzebowanie na „Starą Mszę” wzrosło do tego stopnia, że nie jesteśmy w stanie wszędzie mu sprostać — możemy przeczytać w wywiadzie dla redakcji Kath.Net udzielonym przez ks. Engelberta Recktenwalda (FSSP) na temat wypowiedzi liturgisty Ebeharda Amona — Sobór Watykański II i „Stara Msza”.
Kilka dni temu niemiecki liturgista Eberhard Amon w wywiadzie dla KNA wspomniał, że w praktyce liberalizacja starego obrządku Mszy św. odbiła się w Kościele katolickim bardzo cichym echem. „W sumie regulacja ta nie przyniosła dogłębnych zmian. Liczba miejsc sprawowania Mszy św. w nadzwyczajnej formie obrządku nie wzrosła gwałtownie” — stwierdził dyrektor Niemieckiego Instytutu Liturgicznego. Jak podawał Kath.Net bieg wypadków w poszczególnych diecezjach był różny.


O co chodzi w twierdzeniach Eberharda Amona i jak się ma do tego ocena księży, odprawiających „Starą Mszę”? Portal Kath.Net rozmawiał na ten temat z ks. Engelbertem Recktenwaldem, FSSP (na zdjęciu pierwszy z prawej):

Kath.Net: W zeszłym tygodniu pan Amon, dyrektor Niemieckiego Instytutu Liturgicznego w Trier, w wywiadzie dla KNA mówił o tzw. „Mszy wspólnotowej” oraz o tym, że Sobór Watykański II pragnął odnowy liturgicznej. Wskazał również, że „w myśl Soboru w liturgii nade wszystko musi się wyrażać oddziaływanie Boga na człowieka. Liturgia winna uczynić Chrystusa sercem obrzędu pośród wiernych, nie zaś spychać Go na dalszy plan.” Czy naprawdę Sobór tak stwierdził, czy może Pan nasz Jezus Chrystus był zepchnięty na dalszy plan przed Soborem?

Recktenwald: Na samym początku Konstytucji o Liturgii Świętej Sobór jasno określa, na czym polega zbawcze działanie Boga: „W liturgii, zwłaszcza w Boskiej Ofierze eucharystycznej, dokonuje się dzieło naszego Odkupienia” (SC 2). Ten sam, który kiedyś ofiarował siebie na krzyżu, obecnie ofiaruje się przez posługę kapłanów” — powtarza Sobór Watykański II za Soborem Trydenckim, a co w wypowiedzi pana Amona zostaje zepchnięte na dalszy plan. Zbawcze działanie Boga polega na Ofierze i zsyłaniu łask, które Chrystus wysłużył nam na krzyżu.
Pewne kręgi teologiczne, które tę naukę odrzucają np. z przyczyn natury ekumenicznej, usiłowały wykorzystać nową liturgię po to, by głosić inną teologię. Osobiście wydaje mi się, że nowa liturgia koncentruje się o wiele mniej na Osobie Pana naszego Jezusa Chrystusa niż na osobie kapłana. Wierni są zwróceni twarzą ku kapłanowi, a kapłańskiej pomysłowości dano większą swobodę, w wyniku czego nabożeństwo jawi się często jako „liturgia robiona”, nie wspominając o banałach, które z pewnością nie były zamiarem Pawła VI, a które są przecież wciąż na porządku dziennym.
Ludzie, odkrywający starą liturgię są niejako owładnięci sacrum „Boskiej liturgii” — jak mawia wschodnie chrześcijaństwo. Owszem, ruch liturgiczny, na który powołuje się pan Amon, pragnął ułatwić zrozumienie liturgii, lecz nie chciał jej ani banalizować, ani protestantyzować, ani pozbawiać jej sakralnego wymiaru. Dlatego też ważne osobistości, jak choćby Louis Bouyer, postrzegają skutki reformy, widoczne w praktyce, jako zdradę ruchu liturgicznego. Dr Eduard Kamenicky powiedział mi o pewnej wypowiedzi Josefa Andreasa Jungmanna, który oświadczył, że nigdy nie napisałby ani jednej linijki nt. liturgii, gdyby wiedział wcześniej, do czego reforma doprowadzi. A ile warte jest powoływanie się przez pana Amona na encyklikę „Mediator Dei” Piusa XII, pokazują np. celowo przemilczane fragmenty: „I tak, aby użyć przykładu, błądzi kto chce ołtarzom przywrócić pierwotny kształt stołu; kto chce wykluczyć czarny kolor z szat kościelnych; kto nie dopuszcza w kościele posągów i świętych obrazów.” (MD cz. I p.V)

Kath.Net: E. Amon wskazał, że gdyby nie reforma liturgii liczba uczęszczających na nabożeństwa skurczyłaby się jeszcze bardziej. Jak Ksiądz to ocenia? Co jest prawdziwą przyczyną kurczenia się liczby wiernych w kościołach po Soborze Watykańskim II?

Recktenwald: Rzecz polega na tym, że reformatorzy oczekiwali wzrostu liczby wiernych uczęszczających na nabożeństwa, a stało się odwrotnie. Poza tym kardynałowie Ottaviani i Bacci oraz inni krytycy ostrzegali przed zagubieniem wiernych, a potem bieg wypadków sam pokazał, że mieli rację. Twierdzeniu jakoby liczba uczestników nabożeństw wbrew reformie a nie z jej powodu zmalała, brak wiarygodności. Naturalnie przyczyną odchodzenia wiernych nie jest to, że Msza im się „nie podobała”, lecz to, że żyją w epoce kryzysu wiary a zreformowana liturgia nie stanowi dlań żadnej lub stanowi niedostateczną przeciwwagę.
Znana rosyjska dysydentka Tatjana Goritschewa oświadczyła kiedyś, że chrześcijaństwo w komunistycznej Rosji przetrwało jedynie dlatego, że wyznawcy prawosławia mieli jeszcze liturgię, tę jedną jedyną rzecz, której im nie odebrano. Gdy zobaczyła liturgię na Zachodzie, uznała przetrwanie wiary przy czymś takim za niemożliwe. Dopiero w benedyktyńskim klasztorze w Le Barroux odkryła ducha „swojej” liturgii i poczuła się znów jak w domu.
Do tego dochodzi jeszcze jeden aspekt, mianowicie wiek wiernych – na który zwrócił uwagę Robert Spaemann: przekrój wiekowy wiernych uczęszczających na Msze św. w nadzwyczajnej formie obrządku jest szerszy niż gdzie indziej, ponieważ młode małżeństwa z dziećmi szukają dla swoich dzieci prawdziwie katolickiej katechezy i takiegoż sposobu udzielania komunii św. Rzekłbym, że główną przyczyną odchodzenia wiernych jest kryzys wiary, który obok przyczyn „pozakościelnych” ma swoje źródło w działaniu kręgów modernistycznych. Kręgi te usiłowały do swoich celów wykorzystać również liturgię. Prof. Wallner zauważył na przykład, że z Mszy żałobnej wymazano słowo „dusza”. Stąd tak ważne dla Ojca Świętego jest utrzymanie nadzwyczajnej formy obrządku w Kościele, by dzięki niej sprawowanie nowej liturgii mogło przybrać właściwy wymiar i zostało uchronione przed banałem i fałszowaniem.

Kath.Net: Jest Ksiądz członkiem Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra. Jak przedstawia się kwestia zapotrzebowania na Mszę w nadzwyczajnej formie obrządku od czasu ukazania się Motu Proprio Summorum Pontificum w krajach niemieckojęzycznych? Czy Bractwo odczuło wzrost takiego zapotrzebowania?

Recktenwald: Zapotrzebowanie wzrosło do tego stopnia, że nie jesteśmy w stanie wszędzie mu sprostać. Pośród młodszego pokolenia księży zauważa się nową bezstronność i otwarcie na nadzwyczajną formę obrządku. Nasza oferta dot. nauki odprawiania Starej Mszy i rekolekcji dla kapłanów spotkała się z ochoczym przyjęciem. Ale decydującą kwestią nie jest to, czy zainteresowanie wzrosło, lecz czy będzie nadal wzrastało? Odpowiedź na to pytanie jest ważna, ze względu na godne sprawowanie nowej liturgii i ponowne ożywienie wiary. To czego nam dziś potrzeba, jak powiedział niegdyś biskup pomocniczy ks. dr Dick, to nowy ruch liturgiczny.

Kath.Net: Nadal panuje opinia, jakoby wbrew Motu Proprio w niektórych diecezjach niemieckojęzycznego obszaru ordynariusze stwarzali przeszkody. Czy może Ksiądz ją potwierdzić lub opisać, jak sprawy przedstawiają się w przypadku FSSP?

Recktenwald: Motu Proprio Summorum Pontificum przyczyniło się już w dużej mierze do normalizacji sytuacji. W jednej z diecezji sekretarz biskupi, zastępca wikariusza generalnego i rektor seminarium to ludzie, którzy sprawują tradycyjną liturgię i ja promują. Zdarza się też, że otrzymujemy zapytania nie tylko od wiernych, lecz także z diecezji. W Ameryce jest tak już od dawna, a dla krajów niemieckojęzycznych to nowe doświadczenie. W wielu diecezjach wyznaczono jednego z naszych księży jako osobę odpowiedzialną za starą liturgię, a pewna diecezja zwróciła się do nas o instruktaż dla księży diecezjalnych.
Naturalnie wciąż są diecezje, w których coś takiego jest nie do pomyślenia. Osobiście wyczekuję publicznego odprawienia tradycyjnej Mszy św. przez niemieckiego ordynariusza, najlepiej w czasie posiedzenia plenarnego episkopatu, by ze strony Konferencji Episkopatu Niemiec pojawił się znak sprzeciwu wobec zakazu sprawowania nadzwyczajnej formy obrządku i znak solidarności z Ojcem Świętym, który z powodu swoich działań na rzecz liturgii jest wciąż oczerniany.

Ks. Engelbert Recktenwald jest członkiem Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra i redaktorem portalu informacyjnego www.kath-info.de

Tłum. Anna Kaźmierczak

wtorek, 15 grudnia 2009

Fundacja Constitues Eos

W sierpniu br. została powołana do życia Fundacja Constitues Eos. Jej założycielem jest ks. dr Wojciech Grygiel z Bractwa Kapłańskiego Św. Piotra. W Radzie Fundacji zasiada m.in. ks. prof. Jacek Urban. Fundacja obiera sobie za główny cel propagowanie dziedzictwa religijnego oraz kulturowego cywilizacji chrześcijańskiej.

Jej nazwa zaczerpnięta została od słów z formularza Missale Romanum 1962 o świętych apostołach Piotrze i Pawle: „constitues eos”, co znaczy po łacinie „ustanowisz ich” (Ps. 44). Fundatorzy pragną w ten sposób podkreślić wierność Stolicy Apostolskiej w realizowanych przez nich dziełach.

Szczegółowe cele działalności Fundacji to:
- upowszechnianie formy nadzwyczajnej Rytu Rzymskiego zgodnie z motu proprio „Summorum Pontificum”,
- kultywacja chorału gregoriańskiego a także innych form muzyki liturgicznej,
- krzewienie znajomości języków klasycznych: łacina i greka,
- wspieranie badań z zakresu nauk ścisłych a także filozofii i teologii służących pogłębieniu relacji między nauką i wiarą,
- troska o dzieła sztuki sakralnej a także instrumenty muzyczne oraz przedmioty wyposażenia liturgicznego.

Wspierając działalność Fundacji można pomóc w realizacji następujących inicjatyw:
- fnansowanie studiów polskich kleryków z Bractwa Kapłańskiego św. Piotra w Wigratzbad: Marka Grabowskiego, Michała Gajewskiego oraz Łukasza Joniaka,
- zakup i renowacja szat oraz paramentów liturgicznych,
- wydawanie gazetki, kalendarza oraz utrzymywanie strony internetowej duszpasterstwa,
- organizowanie kursów języków klasycznych (łaciny i greki),
- organizacja rekolekcji adwentowych i wielkopostnych w duszpasterstwie,
- oprawa muzyczna uroczystości,
- organizacja corocznej pielgrzymki środowisk tradycji łacińskiej na Jasną Górę w październiku,
- organizacja wypoczynku letniego i zimowego dla młodzieży zainteresowanej rytem klasycznym.

Fundacja Constitues Eos pragnie przede wszystkim otoczyć troską inicjatywy związane z Duszpasterstwem Liturgii Łacińskiej w Krakowie oraz Bractwem Kapłańskim Świętego Piotra. 12. dnia każdego miesiąca odprawiana będzie Msza św. w intencji darczyńców.

Fundacja Constitues Eos
ul. Kraszewskiego 32/5
30-110 Kraków
tel.: 12 427 00 59
NIP 6772332567
KRS 0000334858
REGON 120993376
Numer konta bankowego:
33 1540 1115 2111 6011 8561 0001
(Bank Ochrony Środowiska)
http://www.constitueseos.pl/
e-mail: fundacja@constitueseos.pl

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Msza św. trydencka w Świdnicy


Jak informuje portal Sanctus, w IV Niedzielę Adwentu, 20 grudnia br. o godz. 12.00 zostanie odprawiona Msza święta w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w kościele pw. Św. Józefa w Świdnicy przy ul. Kotlarskiej (obok Rynku).

Celebransem będzie ks. Zbigniew Chromy, który został niedawno mianowany przez Biskupa Świdnickiego, J.E. ks. bp. Ignacego Deca, duszpasterzem wiernych gromadzących się na tradycyjnej liturgii łacińskiej.

niedziela, 13 grudnia 2009

"W kręgu wiary"

Relacja telewizyjna z Mszy św. z udziałem Metropolity Wrocławskiego abp. Mariana Gołębiewskiego.



Strona Duszpasterstwa Tradycji Katolickiej we Wrocławiu: http://piasek.katolicy.net

środa, 9 grudnia 2009

Trydenckie prymicje w Rzeszowie

8 grudnia br. w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny zakończyły się trzydniowe Rekolekcje Adwentowe, organizowane przez Duszpasterstwo Tradycji Łacińskiej w Diecezji Rzeszowskiej, które w kościele Św. Krzyża w Rzeszowie prowadził ks. Sławomir Podraza, wikary z parafii św. Michała Archanioła w Rzeszowie. W tych dniach ksiądz rekolekcjonista odprawił swoje pierwsze Msze św. w w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Funkcję manduktora pełnił podczas nich ks. dr Krzysztof Tyburowski, wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym w Rzeszowie oraz na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.















Prefekt Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego odprawił uroczystą Mszę trydencką

Kard. Franc Rodé, Prefekt Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego, odprawił w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP pontyfikalną Mszę św. wg Mszału św. Piusa V w kościele Trinità dei Pellegrini w Rzymie, przy którym działa parafia personalna prowadzona przez kapłanów z Bractwa Św. Piotra. Na stronie internetowej parafii dostępna jest galeria ze zdjęciami z tej uroczystości.







sobota, 5 grudnia 2009

Spotkanie na temat liturgii organizowane przez Lubelski Klub Frondy

Lubelski Klub Frondy zaprasza w środę 9 grudnia br. godz. 18:30 na spotkanie dyskusyjne, którego tematyką będzie aktualna sytuacja liturgii w Kościele katolickim. Na spotkaniu obecnych będzie dwóch gości specjalnych ks. prof. Czesław Krakowiak (Katedra Teologii Liturgii KUL) - postara się udzielić odpowiedzi na pytanie "Dlaczego reforma liturgii Mszy świętej?" oraz dr Paweł Milcarek - przybliży zgromadzonym, na czym polegają "Kłopoty z Mszą trydencką". Po wystąpieniach gości organizatorzy zapraszają wszystkich zgromadzonych do udziału w dyskusji.
Spotkanie odbędzie się w budynku KUL Collegium Jana Pawła II, Al. Racławickie 14, sala C-1031.

piątek, 4 grudnia 2009

Msze św. pontyfikalne w Rzymie

Rzymska parafia personalna obsługiwana przez kapłanów z Bractwa Św. Piotra informuje na swojej stronie internetowej o uroczystych Mszach św. pontyfikalnych, które zostaną odprawione w najbliższych dniach w kościele Trinità dei Pellegrini.

Pierwsza z nich będzie miała miejsce w sobotę 5 grudnia o godz. 18. W tym dniu kard. Darío Castrillón Hoyos udzieli Sakramentu Bierzmowania, po którym odprawi Najświętszą Ofiarę.

We wtorek 8 grudnia o godz. 10:30, w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP uroczystą Mszę św. odprawi kard. Franc Rodé, prefekt Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.

Prezent Bożonarodzeniowy dla kleryka!

Strona Instytutu Summorum Pontificum informuje o nowej akcji zbierania funduszy.

Zbliża się Boże Narodzenie. W Wigilię, w naszych domach, obdarujemy najbliższych różnymi upominkami. W tym szczególnym dniu radość sprawia każdemu zarówno dawanie prezentów jak ich otrzymywanie. Fundacja Summorum Pontificum zachęca nas do ofiarowania świątecznego prezentu polskim klerykom z Instytutu Dobrego Pasterza. Pieniądze zebrane podczas przedświątecznej zbiórki zostaną przeznaczone na zakup „Diurnale Romanum” – czyli swego rodzaju brewiarzy zawierających modlitwy przypisane do poszczególnych godzin dnia. Taki prezent nie tylko sprawi każdemu klerykowi radość, ale przede wszystkim będzie służył jego duchowej formacji.

Koszt zakupu prezentów wynosi około jednego tysiąca złotych (1.000 zł.). Za wszystkich darczyńców raz w miesiącu sprawowana jest Msza św.

Wpłaty należy kierować na konto Fundacji Pokolenie Benedykta XVI. Instytut Summorum Pontificum, ul.Powstańców 26/20,05-091 Ząbki, numer rachunku bankowego: Alior Bank 71 2490 0005 0000 4520 5314 9406. Tytułem: „Prezent”.

Każdy wpłacający kwotę nie mniejszą niż 100 zł – otrzyma upominek książkowy.

Na stronie Instytutu można także przeczytać podziękowania sbdk. Sergiusza za wsparcie akcji Instytutu związanej z finansowaniem jego operacji.

czwartek, 3 grudnia 2009

Rocznica święceń kapłańskich ks. Nicoli Buxa

Włoski blog Cordialiter informuje o Mszy św., którą odprawi w niedzielę 6 grudnia ks. Nicola Bux konsultor w Urzędzie Ceremonii Liturgicznych Ojca Świętego, uznawany przez wielu za głównego doradcę Papieża w opracowaniu motu proprio Summorum Pontificum. Ks. Bux obchodzić będzie w tych dniach rocznicę swoich święceń kapłańskich, sprawując Najświętszą Ofiarę w starej i czcigodnej liturgii obrządku rzymskiego. Msza zostanie odprawiona o godzinie 11 w kościele Św. Józefa, położonym na starówce włoskiego miasta Bari.

Msza trydencka jest zwykle celebrowana przez ks. Nicolę Buxa w każdą pierwszą niedzielę miesiąca o godzinie 11, a także w każdą sobotę o godz. 19. Uroczystości odbywają się zawsze w kościele San Giuseppe di Bari Vecchia, nie należy mylić z kościołem parafialnym Św. Józefa położonym w dzielnicy Madonnella.

Powyższe zdjęcie przedstawia kościół Św. Józefa, którego Don Nicola jest rektorem. Ołtarz główny w świątyni umożliwia odprawianie Mszy św. wyłącznie "ad orientem".

środa, 2 grudnia 2009

Pielgrzymka do Ars

Poznańskie Środowisko Wiernych Tradycji Łacińskiej w ogłoszonym przez Ojca Świętego Benedykta XVI Roku Kapłańskim zaprasza w dniach 12-19 kwietnia A.D. 2010. na pielgrzymkę do grobu Patrona kapłanów, św. Jana Marii Vianneya oraz innych miejsc ważnych dla historii i teraźniejszości Kościoła Katolickiego, takich jak Wigratzbad, Triors, Chateauneuf de Galaure, Grande Chartreuse, Arles, Avignon, Saintes Maries de la Mer, Le Barroux, Ars sur Formans oraz Annecy.


RAMOWY PROGRAM

12 kwietnia – poniedziałek
Wyjazd z Poznania o godz. 5.30, po Mszy Św.
Przejazd do Wigratzbad. Obiad na trasie.
Zakwaterowanie i nocleg w Wigratzbad późnym wieczorem.

13 kwietnia - wtorek
Msza Św. Śniadanie i wykwaterowanie. Krotki spacer po Wigratzbad. Jest to mała miejscowość w Bawarii, gdzie mieści się seminarium Bractwa Św. Piotra (FSSP). Znajduje się tu również sanktuarium Maryjne – Matka Boża objawiła się Antonii Radler, a na miejscu objawień wybudowano kaplicę (Gnadenkapelle).
Następnie przejazd w kierunku Triors – obiadokolacja i nocleg w okolicach Triors.

14 kwietnia – środa
Msza Św. Śniadanie. Wizyta w klasztorze benedyktyńskim w Triors. Następnie przejazd do Chateauneuf-de-Galaure, gdzie żyła Marta Robin (1902 – 1981) – stygmatyczka i mistyczka. Przez 52 lata jej jedynym pokarmem była Komunia Święta. Jej ideałem była św. Teresa z Lisieux, chciała wstąpić do Karmelu, ale stan zdrowia i paraliż, który unieruchomił ją w łóżku na 47 lat, rozwiał jej plany. Od 1986r. toczy się jej proces beatyfikacyjny.
Z Chateauneuf-de-Galaure udamy się do klasztoru kartuzow w Grande Chartreuse.
Biskup Grenoble ofiarował św. Brunonowi i jego sześciu towarzyszom miejsce odludne zwane desertum Carthusiae, gdzie założyli klasztor, który z czasem stał się siedzibą władz nowego zakonu kartuzów. Nazwa Charteuse pochodzi od pobliskiego masywu górskiego. Św. Brunon w 1090r. został powołany przez papieża Urbana II do Kurii Rzymskiej i już nigdy nie powrócił do miejsca, które tak kochał. Czterech spośród sześciu towarzyszy św. Brunona było kapłanami i zostali oni ojcami, dwóch pozostałych było osobami świeckimi i zostali oni braćmi zwanymi konwersami. W klasztorze robiono zdjęcia do filmu dokumentalnego „Wielka cisza” Philipa Groninga.
Obiadokolacja i przejazd na nocleg w okolice Triors.

15 kwietnia – czwartek
Śniadanie. Wizyta w opactwie benedyktyńskim w Triors.
Msza Święta i czas na modlitwę.
Opactwo Notre Dame należy do Kongregacji Solesmes odnowionej przez Dom Guerangera. Do tej kongregacji należą m.in.: Triors, Randol i Fontgombault. Dwa freski w opactwie są dziełem Polaka - Piotra Drozdowicza (W drodze do Emaus - nad wejściem do refektarza, Uczniowie w Emaus II).
Przejazd do Arles – miasta ważnego w dziejach Kościoła.
Biskupem w Arles przez ponad czterdzieści lat, w bardzo niespokojnych czasach był św. Cezary z Arles. Niestety jego grób zdewastowano podczas rewolucji, ale zachowały się dwa paliusze, sandały i miedziana sprzączka od paska (w krypcie bazyliki Notre Dame, którą sam wybudował). Biskupem Arles był też św.Honorat z Arles - założyciel klasztoru przy katedrze. Również jego relikwie zostały zbezczeszczone - spalili je jakobini podczas rewolucji. Tutaj Żył również uczeń św. Honorata - św. Hilary z Arles. Cudem architektury romańskiej jest kościoł św. Trofima – pierwszego biskupa Arles, wysłanego z Galii przez św. Piotra. W stylu romańskim również zbudowany został kościół św. Honorata z XII w. Wart zobaczenia jest siedemnastowieczny kościół św. Anny z lapidarium, sarkofagami i mozaikami rzymskimi oraz budynek zakonu joannitow z XV w. W mieście znajduje się teatr z I w., amfiteatr z II w., średniowieczne mury obronne, nekropolia adaptowana przez chrześcijan oraz termy Konstantyna Wielkiego.
Z Arles udamy się do Awinionu – miasta papieży. W latach 1309 – 1791 Awinion był w rękach papiestwa. Pałac Papieski zbudowany w XIV w. jest największą budowlą gotycką w Europie. Katedra z XIIIw. z zachowanym nad portykiem freskiem Simona Martiniego z 1341r. W katedrze znajdują się grobowce papieża Jana XXII i Benedykta XII. Ciekawym
zabytkiem jest słynny most św. Benezeta z XII w., z którego zachowały się tylko cztery przęsła i romańska kaplica.
Obiadokolacja i nocleg w okolicy Saintes Maries de la Mer.

16 kwietnia – piątek
Śniadanie. Po śniadaniu przejazd do Saintes Maries de la Mer- pięknego miasta słynącego ze złocisto-szarych kościołów i białych domów. Z dachu ufortyfikowanego kościoła roztacza się widok na całą Camargue- rozlewiska Rodanu, które są siedliskiem ok.400 gatunków rzadkich ptaków (m.in. największa kolonia lęgowa flamingów w Europie). Nazwa miejscowości i herb
biorą swój początek z legend, mówiących o dwóch Mariach, które tu przypłynęły – Marii Salomei i Marii, matce apostoła Jakuba.
Przejazd do opactwa benedyktynów w Le Barroux.
Neoromański klasztor św.Marii Magdaleny został wybudowany w r.1978. Od 1989r. bezpośrednio podlega Ojcu Świętemu, jego założycielem i pierwszym opatem był zmarły w 2008r. Dom Gerard Calvet. W klasztorze spędzimy popołudnie – Msza Święta i czas na modlitwę.
Przejazd w okolice Ars sur Formans - obiadokolacja i nocleg.

17 kwietnia – sobota
Po śniadaniu przejazd do Ars-sur-Formans do bazyliki, do grobu św. Jana Marii Vianneya. Jan Maria Chrzciciel Vianney urodził się 8 maja 1786 r. jako syn chłopa w wiosce Dardilly, niedaleko Lyonu. Jego dzieciństwo i młodość przypadły na czas rewolucji francuskiej, w trakcie której okrutnie prześladowano Kościół katolicki, przede wszystkim kapłanów, utrudniano sprawowanie kultu i praktyk religijnych. Jan Vianney przyjął potajemnie I Komunię św. mając 13 lat. Do niższego seminarium duchownego wstąpił w 1812 r. Przy słabym przygotowaniu i późnym wieku nauka szła mu bardzo ciężko. W roku 1813 przeszedł jednak do wyższego seminarium w Lyonie. Przełożeni, litując się nad nim, radzili mu, by opuścił seminarium. Zamierzał faktycznie tak uczynić i wstąpić do Braci Szkół Chrześcijańskich, ale odradził mu to proboszcz z Ecully. On też interweniował za Janem w seminarium. Dopuszczono go do święceń kapłańskich właśnie ze względu na tę opinię oraz dlatego, Że diecezja odczuwała dotkliwie brak kapłanów. 13 sierpnia 1815 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Miał wówczas 29 lat. Pierwsze trzy lata spędził jako wikariusz w Ecully. Na progu swego kapłaństwa natrafił na kapłana, męża pełnego cnoty i duszpasterskiej gorliwości. Po jego śmierci biskup wysłał Jana na wikariusza-kapelana do Ars. Młody kapłan zastał kościołek zaniedbany i opustoszały. Obojętność religijna była tak wielka, Że na Mszy świętej niedzielnej było kilka osób. Wiernych było zaledwie 230; dlatego też nie otwierano parafii, gdyż Żaden proboszcz by na niej nie wyżył. O wiernych Ars mówiono pogardliwie, Że tylko chrzest rożni ich od bydląt. Ks. Jan przybył tu jednak z dużą ochotą. Nie wiedział, Że przyjdzie mu tu pozostać przez 41 lat (1818-1859). Całe godziny przebywał na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Sypiał zaledwie po parę godzin na gołych deskach. Kiedy w 1824 r. otwarto w wiosce szkółkę, uczył w niej prawd wiary. Jadł nędznie i mało, można mówić o wiecznym poście. Dla wszystkich był uprzejmy. Odwiedzał swoich parafian i rozmawiał z nimi przyjacielsko. Powoli wierni przyzwyczaili się do swojego pasterza. Kiedy biskup spostrzegł, Że ks. Jan daje sobie jakoś radę, otworzył w 1823 r. formalną parafię w Ars. Dobroć pasterza i surowość jego Życia, kazania proste i płynące z serca - powoli nawracały dotąd zaniedbane i zobojętniałe dusze. Kościołek zaczął się z wolna zapełniać w niedziele i święta, a nawet w dni powszednie. Z każdym rokiem wzrastała liczba przystępujących do sakramentow. Sława proboszcza zaczęła rozchodzić się daleko poza parafię Ars, spowiadał długimi godzinami. 4 sierpnia 1859 r., w trakcie odmawiania modlitwy za umierających, w której prosi się świętych, by wyszli na spotkanie duszy i wprowadzili ją do wiecznej światłości, zasnął w Panu Jan Chrzciciel Maria Vianney. Papież św. Pius X dokonał beatyfikacji sługi Bożego w 1905 roku, a do chwały świętych wyniósł go w roku jubileuszowym 1925 Pius XI. Ten sam papież ogłosił św. Jana Vianneya patronem wszystkich proboszczów Kościoła rzymskiego w roku 1929. W stulecie śmierci proboszcza z Ars Jan XXIII wystosował encyklikę „Sacerdotii nostri primordia” , w której przypomniał tę piękną postać. Ojciec św. Benedykt XVI w uroczystość Najśw. Serca Pana Jezusa 2009 r. w dzień modlitw o uświęcenie kapłanów i 150-tej rocznicy „dies natalis”, czyli narodzin dla nieba Jana Marii Vianneya ogłosił rozpoczęcie Roku Kapłańskiego, który potrwa do tej samej uroczystości w 2010 r. i ogłosił proboszcza z Ars patronem wszystkich kapłanów.
Bazylika dobudowana została do starego kościoła, w którym znajduje się ambona świętego. Oglądać można jego dom z całym wyposażeniem i przedmioty codziennego użytku oraz ogród.
Obiadokolacja i nocleg w okolicach Ars-sur-Formans.

18 kwietnia - niedziela
Po śniadaniu wyjazd do Ars-sur-Formans na Mszę Świętą.
Wracając do Polski, zatrzymamy się w Annecy, niedaleko Genewy. Annecy jest nazywane francuską Wenecją. Było ważnym ośrodkiem kontrreformacyjnym. Tutaj przez 20 lat biskupem był św. Franciszek Salezy. I to w Annecy św. Joanna Franciszka de Chantal założyła pierwszy klasztor sióstr wizytek (Nawiedzenia NMP). Św. Franciszek został pochowany w katedrze św. Piotra, zbudowanej w XVI w. Piękne barokowe wyposażenie oraz organy z XIX w. Piętnastowieczny kościół św. Maurycego jest doskonałym przykładem gotyku płomienistego, we wnętrzu malowidła pochodzące z XVI w. Bazylika Nawiedzenia, gdzie w 1911 r. zostały przeniesione ciała św. Franciszka i św.Joanny, góruję nad Annecy i można ją dostrzec z odległości wielu kilometrów. Jest symbolem niezwykłej religijnej przeszłości miasta. Zbudowana w latach 1909 - 1930 została konsekrowana w roku 1949 przez kardynała Tedeschini. Taras świątyni jest punktem widokowym na całe miasto.
Bazylika sąsiaduje z klasztorem - macierzystym domem - zakonu Nawiedzenia NMP.
Obiadokolacja na trasie.

19 kwietnia - poniedziałek
Przyjazd do Poznania w godzinach popołudniowych.


Plan ramowy – może ulec drobnym zmianom.


Szczegóły oferty

Cena: 1600pln/osoba

Cena zawiera:
- 6 noclegów w pokojach 2, 3, 4 os. (hotele klasy turystycznej i domy pielgrzyma)
- 2 posiłki dziennie - śniadania kontynentalne i kolacje (serwowane) – 7 śniadań + 7 obiadokolacji
- przejazd autokarem klasy Lux ( DVD, barek, WC)
- opiekę pilota
- ubezpieczenie KL i NW

Cena nie zawiera:
- dopłaty do pokoju jednoosobowego
- napojów do obiadokolacji
- ubezpieczenia od kosztów rezygnacji oraz od chorób przewlekłych

Codzienna Msza Święta w klasycznym rycie rzymskim.

Dodatkowe informacje: peregrynacja2010@gmail.com

wtorek, 1 grudnia 2009

Papież odprawia Mszę św. ad orientem

Jak donosi NLM, dzisiaj Ojciec Święty odprawił Mszę św. dla członków Międzynarodowej Komisji Teologicznej, która w tych dniach odbywa w Rzymie swoje coroczne zgromadzenie. Msza była sprawowana w Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego, która w lipcu br. została poddana gruntownej renowacji, zwłaszcza w zakresie umiejscowienia ołtarza, przez co możliwe stało się teraz odprawianie tam Mszy św. zarówno versus populum, jak i versus Deum. Dziś papież Benedykt XVI wybrał tą drugą możliwość i celebrował liturgię ad orientem. Oto kilka zdjęć z tej Mszy za serwisem L'Osservatore Romano:






Liturgia w rycie nadzwyczajnym w Seminarium Warszawsko-Praskim

Małgorzata Bochenek, Nasz Dziennik:

Ryt nadzwyczajny Liturgii Kościoła rzymskiego - pod taką nazwą odbywają się w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Praskiej zajęcia fakultatywne dla tych kleryków, którzy pragną posiąść umiejętność odprawiania Mszy św. trydenckiej. Wprowadzone od tego roku akademickiego zajęcia są odpowiedzią na działania podejmowane przez Ojca Świętego Benedykta XVI. Być może wkrótce pojawi się oferta takich wykładów dla wyświęconych kapłanów, którzy pragną nabyć umiejętność celebracji Liturgii w rycie nadzwyczajnym.

- Chcemy naszych studentów - przyszłych księży, przygotować do sytuacji, w których może kiedyś się znajdą, mianowicie możliwości odprawienia Mszy św. trydenckiej, w odpowiedzi na pragnienia wiernych - mówi ks. dr Piotr Klimek, rektor Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej. - Wprowadzone zajęcia mają charakter fakultatywny, co oznacza, że nie są do nich zobligowani wszyscy klerycy, ale tylko ci, którzy chcą - dodaje.
Podczas wykładów klerycy poznają historię Liturgii. Na fakultecie szczegółowo omawiane są drobiazgowe wytyczne dotyczące sprawowania Mszy św. trydenckiej. Nacisk kładziony jest również na znajomość języka łacińskiego, w którym odprawiana jest ta Liturgia. Zajęcia prowadzi ks. Mateusz Matuszewski, liturgista, konsultor Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Episkopatu Polski.
Sprawowanie Ofiary Mszy św. według oficjalnego wydania Mszału Rzymskiego promulgowanego przez bł. Jana XXIII w 1962 r. jako nadzwyczajnej formy Liturgii Kościoła dopuścił Papież Benedykt XVI w lipcu 2007 r. motu proprio "Summorum pontificum". Oznacza to m.in., że w parafiach, w których istnieje stała grupa wiernych przywiązanych do wcześniejszej tradycji liturgicznej, proboszcz powinien wyrazić zgodę na celebrację Mszy św. również według rytu Mszału Rzymskiego ogłoszonego przez Papieża Jana XXIII.
"Nie ma żadnej sprzeczności między jednym a drugim wydaniem Mszału Rzymskiego. W dziejach Liturgii występują rozwój i postęp, ale nie ma żadnego zerwania. To, co dla poprzednich pokoleń było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie i nie może być nagle całkowicie zakazane lub, tym bardziej, uznane za szkodliwe. Wszystkim wyjdzie na dobre zachowanie bogactw, które wzrastały w wierze i modlitwie Kościoła i przyznanie im należytego miejsca", czytamy w liście napisanym przez Benedykta XVI do wszystkich biskupów świata dotyczącym owego dokumentu.


Ksiądz dr Piotr Klimek, rektor Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej:

Zajęcia z rytu nadzwyczajnego Liturgii Kościoła rzymskiego stały się niejako odpowiedzią na dokument wydany ponad dwa lata temu przez Papieża Benedykta XVI zezwalający na odprawianie Mszy św. w rycie trydenckim z 1962 roku. Przy podjęciu decyzji o wprowadzeniu tego fakultetu duże znaczenie miało również wydane w związku z papieskim dokumentem rozporządzenie Episkopatu Polski, które dało wskazówki do korzystania z tego rytu Liturgii w polskim Kościele. Jest to również wyjście naprzeciw pragnieniom wiernych. Poprzez te zajęcia chcemy w sposób właściwy wyjaśniać, ukazywać sens Mszy św. trydenckiej, przez wielu źle rozumianej. Jest to bardzo specyficzny i trudny ryt, dlatego wymaga szczególnego przygotowania. Na te konkretne zajęcia uczęszcza około dziesięciu osób, czyli jedna szósta naszych seminarzystów.
Myślimy również o ofercie takich wykładów dla wyświęconych kapłanów, którzy pragną nabyć umiejętność celebracji Liturgii w rycie nadzwyczajnym. Chodzi o to, aby księża, którzy chcą odprawiać Mszę św. w tym rycie, mieli pełną wiedzę na jej temat. Jak wiadomo, jest ona zupełnie inna od tej, do której przywykliśmy po Soborze Watykańskim II.
Mnogość rytów jest bogactwem Kościoła. Najważniejsza jest istota Mszy św., to, czy człowiek przeżywa ją jako misterium - spotkanie z Chrystusem, w którym aktywnie uczestniczy, a nie staje się tylko widzem.