sobota, 6 czerwca 2009

Kanadyjski ksiądz o interpretacji Vaticanum II

Ks. Paul McDonald, duszpasterz diecezji St. Catharine w Ontario w Kanadzie, na łamach majowego wydania miesięcznika Mass of Ages przedstawia swoją opinię na temat problemów z interpretacją nauczania Soboru Watykańskiego II. Poniższy tekst jest tłumaczeniem artykułu zamieszczonego na stronie St. John's Valdosta Blog.

W niedawnym oświadczeniu Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej podaje, iż „do przyszłego uznania Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X” wymaga się od Bractwa spełnienia jako „warunku koniecznego — pełnego uznania Vaticanum II oraz Magisterium [soborowych i posoborowych] papieży”.

W powyższym kontekście słowo „magisterium” jest niejasne, ponieważ może oznaczać albo urząd nauczycielski, będący pierwszym i właściwym znaczeniem tego słowa, albo — analogicznie — treść nauczania.

Treść ma wszakże różną wagę. Sięga od nieomylnego nauczania o niemożności wyświęcania kobiet po audiencje generalne, które nie są formalnie kierowane do Kościoła powszechnego w ogóle.

Dzięki miłosiernej Opatrzności oświadczenie odnosi się także do „le questioni ancora aperte” — „kwestii dyskusyjnych”.

Zdaniem niektórych każde twierdzenie Soboru musi być bezwzględnie, wewnętrznie aprobowane.

Sobór Watykański II (w swoich tekstach) nie robi z siebie bożka ani też nie rości sobie statusu „supernieomylności” czy „superdogmatu” (jak powiedział ówczesny kard. Ratzinger), jak czyni to zbyt wielu współczesnych duchownych w jego imieniu.

Przesadne stanowisko w tej materii reprezentuje np. John Allen z National Catholic Reporter, który ostatnio napisał o Bractwie tak:

„Zniesienie ekskomuniki otwiera tradycjonalistom drzwi, lecz nie oznacza, że znajdują się oni już w strukturach Kościoła. Jeżeli ma nastąpić pełne ponowne włączenie Bractwa w struktury Kościoła Bractwo musi przyjąć jego oficjalne nauczanie, w tym zapis o wolności religijnej i szacunku dla innych religii”.

- Na co francuscy biskupi odpowiadają, że „Vaticanum II jest bezdyskusyjne”.

Ja natomiast utrzymuję, że *w myśl samego Soboru*, większość jego [decyzji i postanowień – przyp. red.] z mocy prawa Bożego faktycznie jest dyskusyjna. Dzieje się tak dlatego, że większość soborowych postanowień i deklaracji nie jest ani „esencjalna” ani nie posiada rangi dogmatu.

Ochrzczony chrześcijanin, który ma zostać katolikiem po odmówieniu wraz ze zgromadzonymi wiernym kredo nicejskiego, dodaje:

I *wierzę* we wszystko
w co wierzy święty Kościół Katolicki
[oraz]
czego naucza
i twierdzi, że zostało OBJAWIONE przez Boga.

Doktryna soborowa o prawie do wolności religijnej nie została objawiona przez Boga ani też Sobór nie twierdzi, że tak było. A już na pewno nie została dogmatycznie określona jako taka.

Stąd ani katolik ani przyszły katolik nie musi jej przyjmować.

Przecież jak mówi soborowy dekret o ekumenizmie, Unitatis redintegratio, DE 18:

"...obecny święty Sobór wznawia oświadczenia poprzednich świętych Soborów oraz papieży, mianowicie, że do wskrzeszenia i zachowania spójni i jedności nie trzeba "nakładać żadnego ciężaru nad to, co jest konieczne"."

To co nieomylne jest esencjalne.

A więc, to co jest „esencjalne” nie może być „kwestią dyskusyjną”.

Protokół z 1988r. przyznaje Msgr Lefebvre [prawo – przyp. red.] do bycia katolikiem, poważanym arcybiskupem, choć żywiącym pełne szacunku wątpliwości wobec pewnych soborowych i posoborowych stanowisk, które zdają się być „trudne do pogodzenia z tradycją.”

To samo prawo zasadniczo należy się Bractwu. To samo prawo przysługuje każdemu katolikowi.

Tłumaczenie: Anna Kaźmierczak