Wielu chrześcijan podejmuje podróże do szczególnych miejsc. Należą do nich stare kościoły, okolice słynne ze nadprzyrodzonych objawień, zakątki przechowujące pamięć o obecności świętych. Zwyczaje te są świadectwem mądrości i żywej wiary licznych pokoleń. Ich kolejni przedstawiciele czerpią z nich siłę do doczesnego pielgrzymowania i zasługi na życie wieczne. Liczne generacje wydeptały tym sposobem niezliczone kalwaryjskie ścieżki, trasy pielgrzymkowe, starły swymi butami schody i posadzki starodawnych kościołów. Miejsca te przyciągały i przyciągają, bo w nich uwidacznia się działanie Boże w świecie. Z nimi związane są liczne cuda, uzdrowienia, ważne wydarzenia dla życia okolicznych mieszkańców. Gdy przybywamy w te miejsca, stajemy się na powrót jakby uczestnikami tamtych wydarzeń. Obecność Boża w tych miejscach, która wyjątkowo daje się odczuć sprawia, że te wydarzenia trwają w nich nadal.
Wydawać by się mogło, że pamięć o szczególnych właściwościach takich obszarów jest niewskazana. Bóg jest przecież wszędzie i równie dobrze można modlić się do niego w każdym miejscu. Większość ludzi nie ukrywa jednak, że lepiej im się skupić w starym kościółku, gdzie panuje wyjątkowa atmosfera, gdzie dusza sama ulatuje do Boga. Co prawda w tabernakulach każdego z kościołów jest ten sam Pan Jezus, a jednak czujemy że lepiej nam się z nim obcuje w świątyni, w której panują dogodniejsze warunki do modlitwy, skupienia, czy kontemplacji. Nie jest to także wyłącznie nasze subiektywne wrażenie. Popierają je bowiem liczne wota zawieszone przy bocznych ołtarzach i liczne cuda, które zostały zdziałane przez wieki wśród skrzypiących ławek przesyconych zapachem świec i kadzidła. Podobnie jest z potrzebą korzystania z posługi kapłanów, których życie wskazuje na większą świątobliwość. Od zawsze wierni gromadzili się liczniej na Mszach św. odprawianych przez księdza, który ucieleśniał ugruntowane w powszechnej świadomości wyobrażenie świętości. Sam Kościół uznał, że pomimo, iż na ważność Sakramentu nie wpływa stan moralny kapłana, to jednak większych łask można spodziewać się, gdy jest on udzielany przez szafarza bieglejszego na drodze świętości.
Nie inaczej sprawa ma się także z Mszą św. Osoby szukające w liturgii mszalnej przede wszystkim bliskości Boga i klimatu Kalwarii, której jest ona uobecnieniem, szukają takich miejsc, gdzie Msza św. odprawiana jest pobożnie i godnie. I tutaj także wydawałoby się, że wszystkie Msze św. są przecież odprawiane tak samo, według tego samego Mszału, dokonuje się podczas nich to samo przeistoczenie Chleba i Wina w Ciało i Krew Pańską, a jednak nawet w ramach tej samem formy rytu Mszy św. potrafią być one bardzo różnie odprawione. Co dopiero powiedzieć o Mszach św. odprawianych w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, w oryginalnym rycie rzymskim? Tutaj także, co podkreśla się bardzo wyraźnie, istota Mszy św. jest taka sama jak każdej innej. Niemniej jednak, jak wysoce zasadne są poczynionej wyżej odróżnienia. Istota Mszy św., która stanowi niewypowiedzianą tajemnicę, nie jest całkowicie odkryta przed człowiekiem. Podobnie smak potrawy, muzyka instrumentów, zapach kwiatów, są często skryte i dopóki nie zostaną w należyty sposób wyrażone, dopóty nie można poznać ich istoty, ich piękna, i czerpać z nich pożytku. W najbardziej banalnych czynnościach dnia codziennego człowiek stara się dotrzeć do istoty rzeczy. Szuka więc takich sposobów, aby maksymalnie się do niej zbliżyć. Dążenie do poznania istoty jest naturalną potrzebą człowieka, polegającą na dążeniu do poznania Prawdy.
Jeżeli zbliża człowieka do Boga atmosfera starego kościoła, jeżeli szuka starodawnych świadectw, przedmiotów i relikwii, które uświęciły poprzednie pokolenia, jakże błogie powinno być dla niego uczestniczenie w żywych tajemnicach, które przemawiają do niego w tej samej formie i w tym samym języku, w którym Mszy św. podczas swojego chrztu św. słuchał Mieszko I, w której zatapiała się św. Jadwiga, św. Maksymilian Maria Kolbe, której dokładnie w ten sam sposób doświadczali wszyscy święci kanonizowani przez Kościół z całego świata. Jeżeli chcielibyśmy w jakiś sposób zbliżyć się do odkrycia istoty Mszy św., powinniśmy zacząć od poznania jej takiej, jaka była przez te setki lat. To jest Msza św. Kościoła. To jest prawdziwa Tradycja, w której odzwierciedlają się dzieje Kościoła i jego wyznawców. Tędy biegnie sprawdzona droga świętości, nasz najpewniejszy wzór do naśladowania.
Wydawać by się mogło, że pamięć o szczególnych właściwościach takich obszarów jest niewskazana. Bóg jest przecież wszędzie i równie dobrze można modlić się do niego w każdym miejscu. Większość ludzi nie ukrywa jednak, że lepiej im się skupić w starym kościółku, gdzie panuje wyjątkowa atmosfera, gdzie dusza sama ulatuje do Boga. Co prawda w tabernakulach każdego z kościołów jest ten sam Pan Jezus, a jednak czujemy że lepiej nam się z nim obcuje w świątyni, w której panują dogodniejsze warunki do modlitwy, skupienia, czy kontemplacji. Nie jest to także wyłącznie nasze subiektywne wrażenie. Popierają je bowiem liczne wota zawieszone przy bocznych ołtarzach i liczne cuda, które zostały zdziałane przez wieki wśród skrzypiących ławek przesyconych zapachem świec i kadzidła. Podobnie jest z potrzebą korzystania z posługi kapłanów, których życie wskazuje na większą świątobliwość. Od zawsze wierni gromadzili się liczniej na Mszach św. odprawianych przez księdza, który ucieleśniał ugruntowane w powszechnej świadomości wyobrażenie świętości. Sam Kościół uznał, że pomimo, iż na ważność Sakramentu nie wpływa stan moralny kapłana, to jednak większych łask można spodziewać się, gdy jest on udzielany przez szafarza bieglejszego na drodze świętości.
Nie inaczej sprawa ma się także z Mszą św. Osoby szukające w liturgii mszalnej przede wszystkim bliskości Boga i klimatu Kalwarii, której jest ona uobecnieniem, szukają takich miejsc, gdzie Msza św. odprawiana jest pobożnie i godnie. I tutaj także wydawałoby się, że wszystkie Msze św. są przecież odprawiane tak samo, według tego samego Mszału, dokonuje się podczas nich to samo przeistoczenie Chleba i Wina w Ciało i Krew Pańską, a jednak nawet w ramach tej samem formy rytu Mszy św. potrafią być one bardzo różnie odprawione. Co dopiero powiedzieć o Mszach św. odprawianych w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, w oryginalnym rycie rzymskim? Tutaj także, co podkreśla się bardzo wyraźnie, istota Mszy św. jest taka sama jak każdej innej. Niemniej jednak, jak wysoce zasadne są poczynionej wyżej odróżnienia. Istota Mszy św., która stanowi niewypowiedzianą tajemnicę, nie jest całkowicie odkryta przed człowiekiem. Podobnie smak potrawy, muzyka instrumentów, zapach kwiatów, są często skryte i dopóki nie zostaną w należyty sposób wyrażone, dopóty nie można poznać ich istoty, ich piękna, i czerpać z nich pożytku. W najbardziej banalnych czynnościach dnia codziennego człowiek stara się dotrzeć do istoty rzeczy. Szuka więc takich sposobów, aby maksymalnie się do niej zbliżyć. Dążenie do poznania istoty jest naturalną potrzebą człowieka, polegającą na dążeniu do poznania Prawdy.
Jeżeli zbliża człowieka do Boga atmosfera starego kościoła, jeżeli szuka starodawnych świadectw, przedmiotów i relikwii, które uświęciły poprzednie pokolenia, jakże błogie powinno być dla niego uczestniczenie w żywych tajemnicach, które przemawiają do niego w tej samej formie i w tym samym języku, w którym Mszy św. podczas swojego chrztu św. słuchał Mieszko I, w której zatapiała się św. Jadwiga, św. Maksymilian Maria Kolbe, której dokładnie w ten sam sposób doświadczali wszyscy święci kanonizowani przez Kościół z całego świata. Jeżeli chcielibyśmy w jakiś sposób zbliżyć się do odkrycia istoty Mszy św., powinniśmy zacząć od poznania jej takiej, jaka była przez te setki lat. To jest Msza św. Kościoła. To jest prawdziwa Tradycja, w której odzwierciedlają się dzieje Kościoła i jego wyznawców. Tędy biegnie sprawdzona droga świętości, nasz najpewniejszy wzór do naśladowania.