Niemiecka gazeta Die Tagespost publikuje artykuł pt. „Święty eksperyment”, w którym porusza temat klasztoru w Mariawald. Powrót jedynego zgromadzenia trapistów w Niemczech do tradycyjnej liturgii jest szeroko komentowany w tamtejszej prasie i internecie. W artykule przywołany został fragment listu, który wystosował kard. Darío Castrillón Hoyos do opata Josefa Vollberga. Przewodniczący Papieskiej Komisji Ecclesia Dei pisze w nim, m.in. „To dla mnie niemała radość, móc wam ogłosić, a jest to pierwszy taki przypadek od czasu reformy, która została przeprowadzona w zakonie w następstwie Soboru Watykańskiego, że taki przywilej został przyznany.”
Artykuł odkrywa kulisy papieskiej decyzji. O. Vollberg wystosował do Ojca Świętego list z prośbą o udzielenie przywileju końcem października br. Odpowiedź przyszła w zadziwiająco krótkim odstępie czasu, bo w niecały miesiąc. Wynika to być może stąd, że Benedykt XVI zna osobiście opactwo w Mariawald. Początkiem lat 90-tych udzielał bowiem w klasztorze święceń kapłańskich. Opat Volberg przeprowadził także z papieżem krótką rozmowę w czerwcu br., podczas audiencji generalnej w Rzymie.
O. Josef poinformował Die Tagespost, że prawdopodobnie jeszcze przed Bożym Narodzeniem zostaną odprawione w opactwie jedna lub więcej Mszy św. konwentualnych w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Mnisi rozpoczęli intensywne szkolenie, poznają praktykę zakonną z Monte Cistello z 1964, która ma być podstawą ich codziennego życia, pogłębiają znajomość łaciny i nawiązują nowe kontakty. Zgłaszają się także już pierwsi zainteresowani wstąpieniem do ich zgromadzenia, którzy pytają o szczegóły życia zakonnego.
Póki co liturgia w Mariawald będzie odprawiana zarówno w zwyczajnej jak i w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Później ma to się zmienić wyłącznie na korzyść tej drugiej formy. Przewidywane są jedynie rzadkie przypadki, gdy w klasztorze będzie obecna forma zwyczajna, wymuszone raczej okolicznościami. Klasztor chce dążyć do tego, aby przebywający w nim obcy księża mieli także możliwość zapoznania się tradycyjną liturgią i nauki jej celebrowania.
Opat ma świadomość, że powrót do starych, bardziej restrykcyjnych praktyk wywoływać może pewne trudności. „Pozwolenie, które przywraca stare zwyczaje, powoduje konieczność ułożenia w zgromadzeniu nowego porządku dnia. Aby tego dokonać musimy dobrze poznać te zwyczaje”. Potrzebna będzie naturalnie pewna tolerancja dla starszych współbraci, którzy w niektórych przypadkach w części lub w całości będą mogli uzyskać stosowną dyspensę. Opat ma także świadomość tego, że przywrócenie starego rygoru będzie musiało odbywać się przy uwzględnieniu specyfiki współczesnego człowieka.
O. Josef jako podstawy, które skłoniły go do tego, aby wystąpić z prośbą do Ojca Świętego o udzielenie zgody na powrót do starej liturgii, zdecydowanie wymienia motu proprio Summorum Pontificum oraz ponadprzeciętną siłę przyciągania młodych ludzi przez francuskie klasztory tradycyjne. „Możliwość dana przez motu proprio Summorum Pontificum musiała wywrzeć zachęcający wpływ na klasztor. Doszły do tego także odpowiednie słowa poparcia kierowane przez niektórych wysokich współpracowników kurii rzymskiej i nawiązane przez to przyjacielskie kontakty. To wszystko przyczyniło się do wystąpienia z prośbą o szczególny przywilej dla opactwa do Ojca Świętego Benedykta XVI. Można też powiedzieć: Wykonując ten krok złożyliśmy opactwo Mariawald w rękach Ojca Świętego”.
Opat nie ukrywa, że wraz z powrotem do tradycji liczy na wzrost powołań do jego klasztoru. W dzisiejszych czasach powszechnego upadku i nędzy duchowej, trapiści z Mariawald chcą zaoferować młodym ludziom alternatywę, która pozwoli im się odnaleźć i nabrać sensu życia.
Na stronie internetowej klasztoru trapistów w Mariawald opat Josef na bieżąco informuje internautów o nowej sytuacji, w której znalazło się zgromadzenie. Z lektury tych informacji wynika, że towarzyszy temu spore zainteresowanie. „Ten przywilej został wymodlony. Było to dla nas zupełnym zaskoczeniem, że Ojciec Święty udzielił go wciągu kilku tygodni... Podejmowane są liczne przygotowania zmierzające do realizacji przywileju, które chcemy przeprowadzić sprawnie, ale też z wielką starannością i zanoszonymi modlitwami. Prosimy o zrozumienie, że to wymaga czasu... Prośmy wspólnie o opiekę Ducha Świętego w czasie tych tak doniosłych reform”.
Artykuł odkrywa kulisy papieskiej decyzji. O. Vollberg wystosował do Ojca Świętego list z prośbą o udzielenie przywileju końcem października br. Odpowiedź przyszła w zadziwiająco krótkim odstępie czasu, bo w niecały miesiąc. Wynika to być może stąd, że Benedykt XVI zna osobiście opactwo w Mariawald. Początkiem lat 90-tych udzielał bowiem w klasztorze święceń kapłańskich. Opat Volberg przeprowadził także z papieżem krótką rozmowę w czerwcu br., podczas audiencji generalnej w Rzymie.
O. Josef poinformował Die Tagespost, że prawdopodobnie jeszcze przed Bożym Narodzeniem zostaną odprawione w opactwie jedna lub więcej Mszy św. konwentualnych w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Mnisi rozpoczęli intensywne szkolenie, poznają praktykę zakonną z Monte Cistello z 1964, która ma być podstawą ich codziennego życia, pogłębiają znajomość łaciny i nawiązują nowe kontakty. Zgłaszają się także już pierwsi zainteresowani wstąpieniem do ich zgromadzenia, którzy pytają o szczegóły życia zakonnego.
Póki co liturgia w Mariawald będzie odprawiana zarówno w zwyczajnej jak i w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Później ma to się zmienić wyłącznie na korzyść tej drugiej formy. Przewidywane są jedynie rzadkie przypadki, gdy w klasztorze będzie obecna forma zwyczajna, wymuszone raczej okolicznościami. Klasztor chce dążyć do tego, aby przebywający w nim obcy księża mieli także możliwość zapoznania się tradycyjną liturgią i nauki jej celebrowania.
Opat ma świadomość, że powrót do starych, bardziej restrykcyjnych praktyk wywoływać może pewne trudności. „Pozwolenie, które przywraca stare zwyczaje, powoduje konieczność ułożenia w zgromadzeniu nowego porządku dnia. Aby tego dokonać musimy dobrze poznać te zwyczaje”. Potrzebna będzie naturalnie pewna tolerancja dla starszych współbraci, którzy w niektórych przypadkach w części lub w całości będą mogli uzyskać stosowną dyspensę. Opat ma także świadomość tego, że przywrócenie starego rygoru będzie musiało odbywać się przy uwzględnieniu specyfiki współczesnego człowieka.
O. Josef jako podstawy, które skłoniły go do tego, aby wystąpić z prośbą do Ojca Świętego o udzielenie zgody na powrót do starej liturgii, zdecydowanie wymienia motu proprio Summorum Pontificum oraz ponadprzeciętną siłę przyciągania młodych ludzi przez francuskie klasztory tradycyjne. „Możliwość dana przez motu proprio Summorum Pontificum musiała wywrzeć zachęcający wpływ na klasztor. Doszły do tego także odpowiednie słowa poparcia kierowane przez niektórych wysokich współpracowników kurii rzymskiej i nawiązane przez to przyjacielskie kontakty. To wszystko przyczyniło się do wystąpienia z prośbą o szczególny przywilej dla opactwa do Ojca Świętego Benedykta XVI. Można też powiedzieć: Wykonując ten krok złożyliśmy opactwo Mariawald w rękach Ojca Świętego”.
Opat nie ukrywa, że wraz z powrotem do tradycji liczy na wzrost powołań do jego klasztoru. W dzisiejszych czasach powszechnego upadku i nędzy duchowej, trapiści z Mariawald chcą zaoferować młodym ludziom alternatywę, która pozwoli im się odnaleźć i nabrać sensu życia.
Na stronie internetowej klasztoru trapistów w Mariawald opat Josef na bieżąco informuje internautów o nowej sytuacji, w której znalazło się zgromadzenie. Z lektury tych informacji wynika, że towarzyszy temu spore zainteresowanie. „Ten przywilej został wymodlony. Było to dla nas zupełnym zaskoczeniem, że Ojciec Święty udzielił go wciągu kilku tygodni... Podejmowane są liczne przygotowania zmierzające do realizacji przywileju, które chcemy przeprowadzić sprawnie, ale też z wielką starannością i zanoszonymi modlitwami. Prosimy o zrozumienie, że to wymaga czasu... Prośmy wspólnie o opiekę Ducha Świętego w czasie tych tak doniosłych reform”.