niedziela, 30 listopada 2008

Przegląd wydarzeń w listopadzie

2 listopada (niedziela) o godz. 8:30 w Przemyślu ks. G. Śniadoch IBP odprawił Mszę św. w kaplicy św. Rafała Kalinowskiego w kościele pw. św. Teresy (klasztor karmelitów).

W niedzielę 2 listopada o godzinie 10.00 w Lublińcu odprawiona zostanie Msza św. w klasycznym rycie rzymskim w kaplicy szpitala psychiatrycznego.

5 listopada (środa) w Sokołowie Małopolskim odbyło się sympozjum naukowe, podczas którego ks. dr Krzysztof Tyburowski, moderator Duszpasterstwa Tradycji Łacińskiej w Diecezji Rzeszowskiej, przedstawił temat: „Liturgia Mszy św. odprawianej przez większą część dziejów kościoła w Sokołowie Małopolskim: jej treść i symbolika”.

6 listopada (czwartek) Stowarzyszenie Obrony i Rozwoju Polski zorganizowało w Rzeszowie spotkanie z ks. dr Krzysztofem Tyburowskim, który przybliżył zebranym wiedzę na temat tradycyjnej liturgii Kościoła.

J.E. Ks. Bp Ignacy Dec, na prośbę wiernych z Wałbrzycha, skierował ks. Juliana Nastałka do celebrowania w tym mieście tradycyjnej Mszy św. łacińskiej. Msza św. w Wałbrzychu została odprawiona przez niego w niedzielę 9 listopada o godz. 14.00 w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej.

9 listopada (niedziela), w święto Rocznicy Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej o 14.30 w kościele dolnym oo. Pallotynów na ul. Skaryszewskiej w Warszawie-Pradze Mszę św. w klasycznym rycie rzymskim, odprawił ks. Łukasz Kadziński.

9 listopada (niedziela) w kościele św. Józefa Oblubieńca w Koszalinie o godz. 14 została odprawiona Msza trydencka. Celebransem był ks. Józef Potyrała. Msza św. sprawowana jest w Koszalinie regularnie w każdą I niedzielę miesiąca.

9 listopada (niedziela) ks. Grzegorz Śniadoch odprawił uroczystą Mszę św. w kościele NMP na Piasku we Wrocławiu. Homilię wygłosił ks. Krzysztof z Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego. Liturgia z wyższą asystą miała piękną oprawę do której służyli ministranci - studenci wrocławskich uczelni.

10 listopada (poniedziałek) o godz. 20:00 Mszę św. w klasycznym rycie rzymskim w Bazylice Bożego Ciała w Krakowie odprawił ks. dr Wojciech Grygiel FSSP. Uświetniła ona VI Warsztaty Liturgiczne pt. "Eucharystia – wiara, świadomość, zaangażowanie”, zorganizowane przez księży Kanoników Regularnych Laterańskich.

Od poniedziałku 10 listopada br. w kościele NMP na Piasku we Wrocławiu o godz. 7 rano rozpoczyna się codzienna celebracja mszy w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego.

11 listopada (90 rocznica odzyskania niepodległości) Mszę św. w kościele p.w. Św. Józefa Oblubieńca NMP (Wizytki) w Warszawie o godz. 9:30. odprawił ks. Grzegorz Śniadoch IBP.

16 listopada (niedziela) o godz. 14 w kościele pw. Świętej Rodziny przy ul. Monte Cassino 68 we Wrocławiu o godz. 14 została odprawiona została Msza św w tradycyjnym rycie rzymskim. Na Mszę zapraszało Stowarzyszenie Ruch Kultury Chrześcijańskiej "Odrodzenie".

16 listopada, jak w każdą III niedzielę miesiąca, w Bydgoszczy w kościele pw. Wniebowzięcia NMP o godz. 16.30 odprawiona została Msza św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego.

W sobotę 22 listopada o godz. 19.30 w kościele OO. Bonifratrów w Krakowie została odprawiona Msza św. w klasycznym rycie rzymskim we wspomnienie św. Cecylii, patronki muzyki kościelnej. Liturgię uświetnił chór Canticum Novum pod dyr. p. Elżbiety Ptak.

23 listopada (niedziela) w kościele śś. Cyryla i Metodego w Bolesławcu przy ul. Krótkiej, o godz. 16 Mszę św. odprawił ks. Grzegorz Śniadoch IBP.

30 listopada (niedziela) o godz. 13 w Zamościu ks. bp Wacław Depo odprawił pontyfikalną Msze św. od tronu w kościele rektorskim Św. Katarzyny.

30 listopada (niedziela), uroczystą Msze św. w kościele św. Jana Chrzciciela w Płocku o godz. 13:30. odprawiał ks. Grzegorz Śniadoch IBP. Kazanie wygłosił ks. Piotr Grzywaczewski.

30 listopada 2008 o godz. 15.00, w kościele pod wezwaniem Św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Ostrowcu Świętokrzyskim (Diecezja Sandomierska) została odprawiona tradycyjna Msza Święta łacińska w formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego. Celebransem był o. Krzysztof Stępowski CSsR z Warszawy a posługę liturgiczną pełnili ministranci z Łodzi.

Od 30 listopada zmienia się godzina celebracji Mszy św. niedzielnych w Lublinie. Msze rozpoczynać się będą o godz. 9:00.

Msza trydencka jest w Pionkach odprawiana jest w pierwszy poniedziałek miesiąca wieczorem o godz. 17.oo w kościele św. Barbary.

W każdą środę o godzinie 19.00 w kościele parafialnym p.w. Przemienienia Pańskiego w Sanoku będzie odprawiana Msza Święta w rycie trydenckim.

W Opolu Msza św. celebrowana będzie regularnie raz w miesiącu począwszy od stycznia 2009 r.

Stabilne grupy wiernych, dążące do zorganizowania regularnej celebracji Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego organizują się:
- w Tarnowie - kontakt przez stronę http://www.teigitur.lhl.pl/
- w Łowiczu - kontakt pod mailem: pwk@wp.pl
- w Warszawie-Pradze - kontakt przez stronę http://warszawa-praga.tradycja.org/

sobota, 29 listopada 2008

Dalsze wieści z Mariawald

Niemiecka gazeta Die Tagespost publikuje artykuł pt. „Święty eksperyment”, w którym porusza temat klasztoru w Mariawald. Powrót jedynego zgromadzenia trapistów w Niemczech do tradycyjnej liturgii jest szeroko komentowany w tamtejszej prasie i internecie. W artykule przywołany został fragment listu, który wystosował kard. Darío Castrillón Hoyos do opata Josefa Vollberga. Przewodniczący Papieskiej Komisji Ecclesia Dei pisze w nim, m.in. „To dla mnie niemała radość, móc wam ogłosić, a jest to pierwszy taki przypadek od czasu reformy, która została przeprowadzona w zakonie w następstwie Soboru Watykańskiego, że taki przywilej został przyznany.”

Artykuł odkrywa kulisy papieskiej decyzji. O. Vollberg wystosował do Ojca Świętego list z prośbą o udzielenie przywileju końcem października br. Odpowiedź przyszła w zadziwiająco krótkim odstępie czasu, bo w niecały miesiąc. Wynika to być może stąd, że Benedykt XVI zna osobiście opactwo w Mariawald. Początkiem lat 90-tych udzielał bowiem w klasztorze święceń kapłańskich. Opat Volberg przeprowadził także z papieżem krótką rozmowę w czerwcu br., podczas audiencji generalnej w Rzymie.
O. Josef poinformował Die Tagespost, że prawdopodobnie jeszcze przed Bożym Narodzeniem zostaną odprawione w opactwie jedna lub więcej Mszy św. konwentualnych w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Mnisi rozpoczęli intensywne szkolenie, poznają praktykę zakonną z Monte Cistello z 1964, która ma być podstawą ich codziennego życia, pogłębiają znajomość łaciny i nawiązują nowe kontakty. Zgłaszają się także już pierwsi zainteresowani wstąpieniem do ich zgromadzenia, którzy pytają o szczegóły życia zakonnego.
Póki co liturgia w Mariawald będzie odprawiana zarówno w zwyczajnej jak i w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Później ma to się zmienić wyłącznie na korzyść tej drugiej formy. Przewidywane są jedynie rzadkie przypadki, gdy w klasztorze będzie obecna forma zwyczajna, wymuszone raczej okolicznościami. Klasztor chce dążyć do tego, aby przebywający w nim obcy księża mieli także możliwość zapoznania się tradycyjną liturgią i nauki jej celebrowania.
Opat ma świadomość, że powrót do starych, bardziej restrykcyjnych praktyk wywoływać może pewne trudności. „Pozwolenie, które przywraca stare zwyczaje, powoduje konieczność ułożenia w zgromadzeniu nowego porządku dnia. Aby tego dokonać musimy dobrze poznać te zwyczaje”. Potrzebna będzie naturalnie pewna tolerancja dla starszych współbraci, którzy w niektórych przypadkach w części lub w całości będą mogli uzyskać stosowną dyspensę. Opat ma także świadomość tego, że przywrócenie starego rygoru będzie musiało odbywać się przy uwzględnieniu specyfiki współczesnego człowieka.

O. Josef jako podstawy, które skłoniły go do tego, aby wystąpić z prośbą do Ojca Świętego o udzielenie zgody na powrót do starej liturgii, zdecydowanie wymienia motu proprio Summorum Pontificum oraz ponadprzeciętną siłę przyciągania młodych ludzi przez francuskie klasztory tradycyjne. „Możliwość dana przez motu proprio Summorum Pontificum musiała wywrzeć zachęcający wpływ na klasztor. Doszły do tego także odpowiednie słowa poparcia kierowane przez niektórych wysokich współpracowników kurii rzymskiej i nawiązane przez to przyjacielskie kontakty. To wszystko przyczyniło się do wystąpienia z prośbą o szczególny przywilej dla opactwa do Ojca Świętego Benedykta XVI. Można też powiedzieć: Wykonując ten krok złożyliśmy opactwo Mariawald w rękach Ojca Świętego”.
Opat nie ukrywa, że wraz z powrotem do tradycji liczy na wzrost powołań do jego klasztoru. W dzisiejszych czasach powszechnego upadku i nędzy duchowej, trapiści z Mariawald chcą zaoferować młodym ludziom alternatywę, która pozwoli im się odnaleźć i nabrać sensu życia.

Na stronie internetowej klasztoru trapistów w Mariawald opat Josef na bieżąco informuje internautów o nowej sytuacji, w której znalazło się zgromadzenie. Z lektury tych informacji wynika, że towarzyszy temu spore zainteresowanie. „Ten przywilej został wymodlony. Było to dla nas zupełnym zaskoczeniem, że Ojciec Święty udzielił go wciągu kilku tygodni... Podejmowane są liczne przygotowania zmierzające do realizacji przywileju, które chcemy przeprowadzić sprawnie, ale też z wielką starannością i zanoszonymi modlitwami. Prosimy o zrozumienie, że to wymaga czasu... Prośmy wspólnie o opiekę Ducha Świętego w czasie tych tak doniosłych reform”.

Nowa parafia personalna w Campos

Dnia 18 października 2008 roku biskup Fernando Arêas Rifan erygował w miejscowości Campos w Brazylii nową parafię personalną dla tradycyjnych katolików. Patronem parafii będzie święty Gerald, na cześć którego odbyła się procesja w dniu rozpoczęcia działalności parafii. Jest to już czwarta tego typu parafia personalna w miejscowości Campos.

Biskup Rifan jest ordynariuszem Personalnej Administratury Apostolskiej św. Jana Marii Vianneya. Jest to ordynariat dla tradycyjnych katolików utworzony na terenie łacińskiej diecezji Campos. Parafia św. Geralda jest już trzynastą parafią administratury działającej na obszarze zbliżonym wielkością do obszaru województwa śląskiego. Tę jedyną w swoim rodzaju diecezję dla tradycyjnych katolików erygował 18 stycznia 2002 roku papież Jan Paweł II. Dzięki przydzieleniu do administratury biskupa z prawami ordynariusza, wierni mieszkający na terenie diecezji Campos mają nieograniczony dostęp do wszystkich sakramentów sprawowanych w starszej formie rytu rzymskiego.

Kościół Niepokalanego Poczęcia Matki Boskiej Różańcowej Fatimskiej w Campos – główny kościół (odpowiednik katedry) administratury apostolskiej.


Księża administratury docierają do wielu kaplic na obszarach wiejskich diecezji.

Źródło: http://www.adapostolica.org

Papież docenił proboszcza

Serwis internetowy Stolicy Apostolskiej informuje, że ks. Jean-Pierre Batut został mianowany w dniu wczorajszym przez Ojca Świętego Benedykta XVI biskupem pomocniczym w Diecezji Lyon (Francja).


Biskup elekt sprawował do tej pory funkcję proboszcza w parafii Saint-Eugêne et Sainte-Cécile w Paryżu. Parafia ta słynie w całej Francji z tego, że odprawia się w niej Msze św. według Mszału bł. Jana XXIII z 1962 r. w każdą niedzielę i święta, a także w dni powszednie (przy czym w poniedziałek jest to jedyna parafialna Msza św.) , w sobotę zaś odprawiana jest Msza św. według Mszału Pawła VI wyłącznie w języku łacińskim.


Na zdjęciach bp Jean-Pierre Batut podczas odprawiania Mszy św. parafialnej
(foto za stroną internetową parafii Saint-Eugêne et Sainte-Cécile).

piątek, 28 listopada 2008

Msza trydencka zadomawia się w Afryce

Stowarzyszenie Una Voce Afryki Południowej informuje na swojej stronie internetowej o Mszach św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, które będą odprawiane w grudniu br. w katedrze Chrystusa Króla w Johannesburgu. Celebransem będzie ks. Shaun Mary von Lillienfeld, który pełni funkcję administratora katedry.

czwartek, 27 listopada 2008

Niezastąpiona rola liturgii klasycznej

Poniżej zamieszczamy tekst, którego autorem jest o. Charbel Pazat de Lys OSB, a który ukazał się w piśmie Christianitas nr. 35, s. 105-106. Tekst powstał w 2001 r.

Chcielibyśmy tu zasygnalizować miejsce liturgii tradycyjnej w perspektywie nowego ruchu liturgicznego.

Po pierwsze, liturgia ta powinna służyć jako latarnia morska i bezpieczna przystań dla wszystkich tych, którzy nie mogą już żeglować po rafach tysięcy liturgii dziś występujących; w oczekiwaniu na dojrzałe owoce „reformy reformy”, wierni mają prawo chronić lub odnajdywać swą wiarę w kontakcie z owym wielowiekowym skarbem, który przedstawia się im jako szczególny przejaw tego, że Kościół „trzyma kurs”.

Po drugie, nawet dla tych, którzy praktykują na co dzień nową liturgię, liturgia tradycyjna powinna służyć za punkt odniesienia. Albowiem — ponieważ Dobry Bóg pisze prosto po liniach krzywych — trwanie rytu klasycznego dostarcza niezastąpionego świadectwa ciągłości Kościoła i jego liturgii. Ten ryt nie odczuł przecież w żadnym razie wrodzonych dwuznaczności ruchu liturgicznego i jego przejawów w „duchu Soboru” — co pozwala odnaleźć w nim i zasadę przewodnią w dokonywaniu słusznych wyborów praktycznych, i więź z „przed-zerwaniem", pozwalającą odkryć na nowo prawdziwego ducha liturgii pozostającej w „organicznej ciągłości" z całą swoją przeszłością.

Po trzecie, liturgia tradycyjna stanowi niezbędny element „reformy reformy”. W dostatecznym stopniu wykazaliśmy istnienie zerwania w ewolucji i kładliśmy nacisk na konieczność ciągłości, a to dla uszanowania samej natury liturgii. A przecież — jak wyżej powiedzieliśmy — owa ciągłość jest widzialna w pełni tylko w liturgii klasycznej, która naszym zdaniem powinna z tej racji służyć za „matrycę” dla owej przyszłej jednoczącej odnowy — jeśli uzna to za stosowne Urząd nauczycielski Kościoła, który określi czas, sposób i środki. Ktoś mógłby wyrazić zastrzeżenie, że liturgia klasyczna pozostaje w użyciu jedynie w niewielu miejscach kultu, a zatem nie wiadomo, jak mogłaby ona konkretnie posłużyć za „matrycę” dla nowego ruchu liturgicznego i dla nowej reformy. Należy jednak zdać sobie sprawę z następującej oczywistości: również konkretnie, w chwili obecnej nie ma już raczej „rytu Pawła VI”, który byłby powszechnie praktykowany w sposób wystarczająco jednolity, aby mógł służyć za punkt odniesienia... Byłoby więc lepiej przyjąć za podstawę ten z dwóch rytów, którego ciągłość jest najmniej powątpiewalna.

Z wszystkich tych powodów staje się czymś naprawdę pilnym przyznanie kapłanom i wiernym, którzy tego pragną, pełnej wolności używania rytu klasycznego.

Kiedy wreszcie przyjdzie jedność liturgiczna (a nie tylko kanoniczna) w postaci rytu rzymskiego zaszczepionego nareszcie na swym pniu? Tego w ogóle nie wiemy. Ale już powiedzieliśmy: nie wolno myśleć o nowej formie klerykalizmu, który w pięć czy dziesięć lat narzuciłby brutalnie nową zmianę, niezależnie jakiej natury; jego jedynym rezultatem — dowodzi tego najnowsza historia — byłby trzeci ryt rzymski... a może nawet kolejna schizma! Nic nie przeszkadza uznać, że w najbliższej przyszłości czeka nas wieloletnia koegzystencja.

środa, 26 listopada 2008

O. Vollberg: Manifest z Mariawald

W związku z wyrażeniem przez Ojca Świętego bezprecedensowej zgody na pełny powrót klasztoru trapistów z Mariawald do tradycyjnej liturgii i obserwancji, opat Josef Vollberg (na zdjęciu) wydał oświadczenie prasowe, które możemy przeczytać na stronie internetowej klasztoru. Poniżej zamieszczamy jego pełne tłumaczenie:


Stosownie do swojej prośby, opat klasztoru trapistów w Mariawald (Diecezja Akwizgran), Dom Josef Vollberg OCSO otrzymał od Ojca Świętego Benedykta XVI przywilej powrotu ze swoim klasztorem do liturgii i obserwancji według starej praktyki (usus) zakonu, która sięga czasu Soboru Watykańskiego II.
Odtąd życie klasztoru opierać się ma o tzw. „Usus z Monte Cistello”, który został zatwierdzony jako przejściowy stopień reformy zakonu trapistów podczas obrad Soboru na przełomie 1963/1964 roku.
Przywilej dla opactwa został nadany pismem Papieskiej Komisji Ecclesia Dei z dnia 21 listopada 2008 r. Została w nim wyrażona osobista decyzja Ojca Świętego, we wszystkich punktach odpowiadająca prośbie, z którą wystąpili trapiści w celu pełnego powrotu klasztoru do starszych praktyk w dziedzinie liturgii i klasztornego życia. Przywilej polega na przywróceniu liturgicznych tradycji zakonu w celebracji Mszy św. i śpiewie oficjum, które obowiązywały w nim do czasu reformy liturgicznej Soboru Watykańskiego II.
Projekt reformy w Mariawald, i związana z nim prośba opata, może być traktowany jako owoc starań papieża Benedykta XVI o odnowienie Kościoła w duchu Tradycji.
Ponieważ różnorakie, posoborowe reformy nie przyniosły rozkwitu klasztornej liturgii i życia konwentu, następuje więc powrót do tradycji, która przez stulecia kształtowała życie zakonu. Dom Josef spodziewa się, że powrót do starej, gregoriańskiej liturgii i do surowej praktyki (usus) monastycznego życia, wyzwoli nowy duchowy impuls także jeśli chodzi o powołania do klasztoru.
Światowy trend pokazuje wyraźnie, że wspólnoty zakonne, które pielęgnują przedsoborową, łacińską liturgię, potrafią poszczycić się znaczącym wzrostem powołań. Jest to szczególnie widoczne we Francji, gdzie tamtejsze klasztory rozkwitają na gruncie tradycyjnej wykładni reguły benedyktyńskiej, gregoriańskiej liturgii Mszy św. i modlitwy godzin. W Niemczech powołania do monastycznego życia w tradycyjnych wspólnotach nie były dotychczas możliwe, ze względu na brak odpowiednich zgromadzeń. Wraz z papieskim przywilejem, otworzyła się więc wreszcie w Niemczech taka możliwość dla każdego młodego człowieka, który chce żyć starą tradycją życia kontemplacyjnego we wzniosłych formach klasycznej liturgii i w surowej obserwancji reguły św. Benedykta.
Dom Josef dostrzega, że w decyzji Ojca Świętego, we wspaniałomyślnie sformułowanym przywileju, wyrażone zostało osobiste poparcie papieża dla wszystkich właściwych form powrotu do tradycji, a w ponownym odkryciu starej liturgii i tradycyjnego stylu życia została wskazana droga do odnowy życia monastycznego. Zgodnie z przekonaniem opata, osobiste i bezpośrednie działanie Papieża wobec klasztoru Mariawald stanowi realizację „Projektu Tradycja”, który Ojciec Święty zainicjował w obszarze liturgii w roku 2007 przez swoje motu proprio Summorum Pontificum.
Dom Josef widzi w natychmiastowej i bezpośredniej decyzji Ojca Świętego trwałą motywację dla siebie i swojego opactwa, do wdrożenia reformy klasztoru w duch tradycji, aby jego rozwój w przyszłości odbywał się z nowym duchowym zapałem. Opactwo odgrywa przez to światową rolę odnowy monastycyzmu w duchu tradycji i w przeciwdziałania upadkowi klasztornego życia, który w ostatnich latach dotknął zwłaszcza wiele klasztorów trapistów. Warto zaznaczyć, że w ostatnich latach klasztor położył także nacisk w sferze ekonomii na rolnictwo ekologiczne. W tych warunkach duchowa treść życia kontemplacyjnego, powinna odebrać nowy impuls z wielkiej tradycji zakonu i własnej, klasycznej, łacińskiej liturgii.
Obecnie żyje w Mariawald 10 mnichów, jeden nowicjusz i jeden oblat. Historia opactwa zaczęła się wraz z założeniem klasztoru cysterskiego w XV wieku. Jedyna przerwa w jego istnieniu, która trwała 60 lat, wywołana została chaosem rewolucji francuskiej. W XIX wieku klasztor Mariawald zamieszkali trapiści z Alzacji. W uroczystość św. Michała Archanioła w 1909 został on podniesiony do rangi opactwa. W związku z tą historyczną datą, w setną rocznicę, 29 września 2009 r., powinien zakończyć się pełny powrót opactwa do starej tradycji kontemplacyjnego życia i do klasycznej, gregoriańskiej liturgii.

Mariawald, 25 listopada 2008 r.

Dom Josef Vollberg, O.C.S.O., opat

wtorek, 25 listopada 2008

Raport Federacji Una Voce z okazji I rocznicy Summorum Pontificum

Parę tygodni temu, na stronie internetowej Międzynarodowej Federacji Una Voce, opublikowano treść raportu, który został sporządzony przez tę organizację, w związku z I rocznicą obowiązywania motu proprio Summorum Pontificum a następnie przekazany we wrześniu br. do Komisji Papieskiej Ecclesia Dei. Swój udział w opracowaniu raportu miała także Polska. Poniżej cytujemy jego fragmenty.

Summorum Pontificum: Analiza i podsumowanie pierwszego roku obowiązywania dokumentu.

1. Czy po 14 września 2007 r. sytuacja się poprawiła?

W wielu krajach jesteśmy świadkami znacznej poprawy sytuacji, gdzie niektórzy biskupi z radością witają Motu Proprio, a niektórzy wdrażają dokument „z posłuszeństwa” [...].
Sytuacja poprawiła się w niektórych częściach Kanady, Anglii i Walii, Francji i Niemiec, Włoch, Nowej Zelandii, Norwegii, Polski, Hiszpanii i Stanów Zjednoczonych — w większej mierze lecz nie jest ona wcale wynikiem poparcia episkopatów, lecz nakładów energii świeckich wiernych, odwagi poszczególnych księży i biskupów. Niestety większość biskupów odmówiła uznania dokumentu poprzez jawne formy konspiracji ciszy lub, co gorsza, stosowania strategii ignorowania petycji wiernych świeckich i narzucania na siłę surowych ograniczeń. W efekcie, w niektórych krajach, np. w Szkocji sytuacja nie zmieniła się.

2. Czy jest więcej Mszy – w różnych miejscach?

Zgodnie z naszymi informacjami sytuacja poprawiła się w Australii, Kanadzie, Chile, Anglii i Walii Francji, Niemczech, Włoszech, Nowej Zelandii, Rosji, Hiszpanii oraz Stanach Zjednoczonych – dzięki determinacji wiernych i odwadze niektórych księży. […].

3. Którzy biskupi odpowiedzieli pozytywnie na motu proprio?

Niektórzy biskupi odpowiedzieli mniej lub bardziej pozytywnie […]. Byli to: kard. Pell, abp. Hart, Abp Hickey, and bp Elliott w Australii; Abp Roussin, Miller i Collins, oraz bp LeGatt w Kanadzie; kard. Errázuriz Ossa oraz bp Errazuriz w Chile; bp Malcolm McMahon w Anglii; bp Rey, Centéne, Fort, Herbreteau, Pansard, Cattenoz, Maillard, Boulanger, i Brouwet we Francji; bp Haas z Księstwa Liechtenstein; kard. Antonelli z Florencji, abp Caffarra, oraz bp Oliveri i Zenti we Włoszech; bp emerytowany Meeking w Nowej Zelandii; bp Ochiagha i Ukwuoma w Nigerii; abp Pezzi w Rosji; kard. O'Brien w Szkocji oraz kard. Cańizares w Hiszpanii.

8. Jak wygląda reakcja ludzi, którzy uczestniczyli we Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego?

Wielu było pod wrażeniem i nie mogło pojąć, dlaczego Kościół porzucił tak piękny ryt. Obecnie mamy do czynienia z całą masą petycji o Mszę w niedziele w centrum miasta i wszystkie sakramenty […]. Msza szczególnie przyciąga ludzi młodych.
Rzecz jasna nie uniknęliśmy także negatywnych reakcji wynikających z zupełnej ignorancji, że Msza jest przeciw postanowieniom Soboru Watykańskiego II i jest odprawiana tyłem do ludu. Należy skorygować i „wyprostować” tego typu wypowiedzi.

10. Czy organizuje się szkolenia dla księży/ministrantów/chórów w nadzwyczajnej formie rytu?

W szkołach i seminariach w Anglii, USA, we Włoszech i Niemczech zorganizowano szkolenia na większą skalę. Mniejsze szkolenia miały też miejsce w Holandii, Francji, Nigerii, Norwegii, Szkocji i Hiszpanii, lecz były prowadzone „w ukryciu”. W czasie dwóch kursów, prowadzonych przez stowarzyszenie LMS (Latin Mass Society z Wielkiej Brytanii) przeszkolono prawie 100 księży. Stowarzyszenie LMS i wierni świeccy pokryli koszty szkoleń sami. Żaden z biskupów nie zaoferował pomocy, mimo iż to ich diecezje będą czerpać z tego korzyści. […]

Odpowiedź na prośby wiernych w różnych krajach.

[…] Co ciekawe, wiele próśb o pomoc petycji przychodzi od ludzi młodych, których jeszcze nie było na świecie w okresie zmian lat 70tych. Niektórzy z nich uczestniczyli we Mszy, niektórzy zaś widzieli ją w telewizji lub na wideo i nie potrafią pojąć, dlaczego Kościół zastąpił tak piękną liturgię nowoczesnym rytem w języku narodowym. […] Ponieważ większość wiernych nie otrzymuje pomocy ani zachęty ze strony księży lub biskupów, zwraca się do Federacji Una Voce o pomoc.

tłumaczenie: Anna Kaźmierczak


niedziela, 23 listopada 2008

Msza pontyfikalna w Zamościu


W Pierwszą Niedzielę Adwentu tj. 30 listopada br. J E bp ordynariusz zamojsko-lubaczowski Wacław Depo odprawi mszę pontyfikalną w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w kościele rektorskim św. Katarzyny w Zamościu o godzinie 13.oo.

Trapiści wracają do tradycji

Komisja Pontyfikalna Ecclesia Dei poinformowała na swojej stronie internetowej o przywileju, nadanym w dniu 21 listopada br. przez Ojca Świętego Benedykta XVI, dla klasztoru trapistów w Mariawald (Diecezja Akwizgran) na pełny powrót do liturgii i obserwancji obecnej w tym zakonie w latach 1963/64. Stosowny wniosek przedłożył Stolicy Apostolskiej opat tego klasztoru o. Josef Vollberg.

Fotografia z wizyty papieża Jana XXIII w rzymskim klasztorze trapistów Monte Cistello w 1960 r.

piątek, 21 listopada 2008

Powstaje stabilna grupa wiernych w Warszawie-Pradze

W ciągu ostatnich miesięcy w Diecezji Warszawsko-Praskiej zawiązała się grupa wiernych, która regularnie uczestniczy w Mszach św. odprawianych w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w kościele oo. Pallotynów pw. św. Wincentego Pallottiego, ul. Skaryszewska 12. Na uruchomionej niedawno stronie internetowej, wierni zapowiadają, że w najbliższym czasie zostanie złożona na ręce JE Ks. Arcybiskupa Henryka Hosera prośba, aby w trybie przewidzianym przez § 10 Motu proprio Summorum Pontificum Ojca Świętego Bendykta XVI mianował dla nich stałego duszpasterza.
Ze strony można również pobrać listę zainteresowanych udziałem w Mszach św. trydenckich, którą organizatorzy proszą o wypełnienie w gronie rodziny lub znajomych i zwrotne dostarczenie na ich ręce.
Najbliższa Msza św. w Warszawie-Pradze zostanie odprawiona w niedzielę, 30 listopada, o godz. 14:30 w dolnym kościele oo. Pallotynów. Celebransem będzie ks. Łukasz Kadziński.




foto: http://warszawa-praga.tradycja.org/

Msze pontyfikalne w Rzymie

Portal Orbis Catholicvs przytacza informacje o terminach Mszy św. pontyfikalnych w nadzwyczajnym rycie rzymskim, które zostaną odprawione w najbliższych dniach w Rzymie:

W niedzielę 30 listopada o godz. 16 - w Pierwszą Niedzielę Adwentu, Mszę św. solenną w kościele S. Maria degli Angeli e Martiri odprawi Dario kard. Castrillon Hoyos, przewodniczący Papieskiej Komisji Ecclesia Dei.

W poniedziałek 8 grudnia o godz. 10 - w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, Mszę św. solenną w kościele Ss. Trinita' dei Pellegrini odprawi George kard. Pell z Sydney (Australia).

środa, 19 listopada 2008

Opactwo Le Barroux członkiem konfederacji benedyktyńskiej

W dniach 18-27 września br. odbył się w Rzymie międzynarodowy kongres opatów benedyktyńskich. Zgromadził on w Rzymie, jak co cztery lata, przełożonych wszystkich opactw należących do konfederacji benedyktynów.
Uczestnicy kongresu postanowili o włączeniu do konfederacji klasztorów benedyktyńskich wspólnotę mnichów z klasztoru św. Marii Magdaleny w Le Barroux z Francji. Nie zmienia to jednak faktu, że zgromadzenie to pozostaje nadal podległe papieskiej Komisji Ecclesia Dei.
Na stronie Konferencji Episkopatu Francji doceniono znaczenie tej integracji stwierdzając, że wspólnota mnichów z Le Barroux realizuje w ten sposób jeszcze wyraźniej swoje cele pozostając w normalnych strukturach Kościoła, złączona braterską więzią z klasztorami należącymi do wielkiej rodziny benedyktyńskiej.

Założycielem wspólnoty mnichów w Le Barroux był Dom Gérard Calvet, który w 1970 r. zamieszkał w Bedoin, w ruinach klasztoru przylegającego do opuszczonej romańskiej kaplicy św. Marii Magdaleny. Charyzmatem zgromadzania było i pozostaje nadal celebrowanie liturgii wyłącznie według tradycyjnych ksiąg liturgicznych oraz życie zgodnie z tradycyjnymi regułami zakonnymi. W 1978 r. Dom Gérard Calvet w sąsiednim Le Barroux rozpoczął budowę nowego klasztoru, którego architekturę sam obmyślił, inspirując się stylem romańskim. Klasztor w Le Barroux został w 1989 r. opactwem podlegającym bezpośrednio Ojcu Świętemu, zaś sam Dom Gérard pierwszym opatem klasztoru św. Magdaleny. Tę godność otrzymał od Jana Pawła II. Dziś Le Barroux jest jednym z najbardziej obleganych miejsc odnowy religijnej Francji – swoje rekolekcje przed ostatnim konklawe odprawiał tu kard. Joseph Ratzinger – ośrodkiem naukowym i wydawniczym.


Benedykt XVI w czasie tegorocznej podróży do Francji, na swoje specjalne życzenie, sprawował Mszę św. w Paryżu w szatach należących do zmarłego w tym roku pierwszego opata klasztoru w Le Barroux – Dom Gérarda Calveta.

wtorek, 18 listopada 2008

W Krakowie odżywa "stara" Msza

W ostatnim numerze (46/769) Gościa Niedzielnego z 16 listopada 2008 r. zamieszczony został artykuł pt. Odżywa "stara" Msza, którego autorem jest ks. Ireneusz Okarmus. Porusza on temat obecności Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w Krakowie. Odprawiana jest ona w tym mieście regularnie od 20 października 2002. Opiekunem i duszpasterzem wiernych, którzy gromadzą się w każdą niedzielę w liczbie 150-200 osób w kościele oo. Bonifratrów, jest ks. Wojciech Grygiel z Bractwa Kapłańskiego Św. Piotra.
Powołując się na ks. prof. Grzegorza Rysia, rektora krakowskiego seminarium duchownego, autor artykułu żywi nadzieję, że w diecezji krakowskiej za kilka lat będzie więcej kapłanów gotowych do odprawiania Mszy w rycie trydenckim. Wynika to stąd, że w miejscowym seminarium duchownym nie stwarza się barier dla tych kleryków, którzy chcą go poznać. Problemem jest to, że nadal wiele szkód przynoszą niedomówienia, uprzedzenia i brak podstawowej wiedzy na dany temat. Aby temu przeciwdziałać w ubiegłym roku ks. Wojciech Grygiel został zaproszony do wzięcia udziału w spotkaniu z krakowskimi diakonami i neoprezbiterami celem zaznajomienia ich z duchem "starej" liturgii. Ksiądz rektor chce w tym roku pójść nawet krok dalej. W najbliższej przyszłości zamierza znów zaprosić do seminarium ks. Wojciecha, ale tym razem będzie to spotkanie otwarte dla wszystkich kleryków zainteresowanych liturgią trydencką. – Z tego może wyłoni się stała grupa tych, którzy chcą w ten temat wejść głębiej. Już w tej chwili klerycy, interesujący się liturgią trydencką, na poszerzonym lektoracie z języka łacińskiego analizują i tłumaczą teksty liturgii Mszy klasycznej. Co bardzo ciekawe, to jest inicjatywa oddolna – wyjaśnia ks. prof. Grzegorz Ryś. I dodaje, że być może w przyszłości będzie w seminarium odprawiana jeden raz w roku Msza w rycie trydenckim.

poniedziałek, 17 listopada 2008

Wsparcie dla tradycyjnych kapłanów i kleryków

„Instytut Dobrego Pasterza to nasze wspólne dzieło. Daleko nam jeszcze do takiego rozwoju, jaki jest naszym wielkim marzeniem. Zwłaszcza leży nam głęboko na sercu obecność IDP w Polsce. Drodzy wierni, ufamy, że również i Wy podzielacie to pragnienie nas kapłanów i waszych synów, którzy są alumnami naszego seminarium. Wam chcemy służyć ku większej chwale naszego Pana! Jednak, aby zrealizować to, do czego jesteśmy powołani potrzebujemy pomocy z Waszej strony, a niczego nie potrzeba bardziej niż waszej modlitwy, ofiarności i cierpliwości, bo Boże młyny mielą powoli...”

Polska strona Instytutu Dobrego Pasterza od niedawna zawiera informację jak można odpowiedzieć na ten apel księdza Grzegorza Śniadocha IBP.
Instytut szuka sponsorów sprzętów liturgicznych oraz książek dla kleryków, jak również prosi o wsparcie finansowe umożliwiające opłacenie kosztów seminarium czy też prowadzenie duszpasterstwa w Polsce. Poszukiwani do pomocy są tłumacze języka angielskiego oraz francuskiego, a także specjalista do komputerowego składu tekstu.
Szczegóły na stronie: http://pastorbonus.pl/

Homilia kard. Hoyosa z okazji jubileuszu Bractwa Św. Piotra

Homilia wygłoszona przez JE kard. Dario Castrillona Hoyosa z okazji 20-tej rocznicy założenia Bractwa Kapłańskiego św. Piotra (FSSP).

Rzym, kościół Trinità dei Pellegrini, dn. 18.10.2008r.

„Wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.” (ze słów św. Ewangelii)

Przewielebny Ojcze Generale,
Wielebni Bracia w kapłaństwie,
Drodzy Seminarzyści,
Drodzy Wierni!

Bóg, Nasz Pan, zawsze pragnie zbawienia każdego człowieka i otwarcia dla innych bogactwa swoich skarbów. To On sam wybiera robotników na żniwo Swoje: „To nie wy mnie wybraliście, lecz Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały (werset Alleluja). Wybrani Pańscy zostali posłani jako robotnicy a nie władcy dziedzictwa Pańskiego; nie jako właściciele, lecz strzegący Bożych tajemnic.

Powołanie kapłańskie oznacza wielkie zaufanie: powierzonym skarbem jest sam Chrystus Pan. Dlatego Chrystus nazywa swoich wybrańców swymi „przyjaciółmi”. „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. „Wybrani są robotnikami, sługami i przyjaciółmi Oblubieńca: „A u mnie w wielkiej uczciwości są, Boże, przyjaciele Twoi” (Introit).

My, którzy otrzymaliśmy łaskę kapłańskiego powołania jesteśmy jak św. Paweł — powołani do głoszenia „niezgłębionych bogactw Chrystusa.” Owe bogactwa Chrystus powierzył swemu Kościołowi i były one przez wieki powszechnie rozdawane bez ich wyczerpania, stosownie od czasu i okoliczności ustalonych przez Ducha św., aby pobudzać ludzi i budować mistyczne Ciało Chrystusa. W ten oto sposób Dary Ducha św. są rozdawane a różne powołania w kościele wzbudzane: a dlatego jest ich tak wiele, że wypływają z nieskończonego skarbca Kościoła. Jak świat długi i szeroki, Duch Chrystusowy będzie zawsze wzbudzał powołania, które będą Mu służyć z odnowioną żarliwością „Prawda stara jak świat, lecz wciąż nowa,” jak mówi św. Augustyn, ku chwale Bożej i dla dobra dusz.

Dwadzieścia lat temu Pan Bóg zebrał skromną grupę księży wokół siebie, aby ich posłać w świat — a owa społeczność kapłanów pragnęła przedstawić siebie i swój wyjątkowy charyzmat Ojcu Świętemu. Została uznana przez Wikariusza Chrystusowego jako prawdziwy dar Ducha Świętego dla Kościoła.

Nie na próżno więc owo zgrupowanie kapłanów oddało się pod opiekę św. Piotra, Księcia Apostołów, aby jasno wyrazić swe intencje, prowadzić apostolat wyłącznie w łączności ze św. Piotrem i pod jego patronatem „cum et sub Petro” oraz, jedynie z błogosławieństwem i pod kierownictwem Ojca Świętego, aby otwierać niezliczone bogactwa miłosiernej miłości Chrystusa.

W wyjątkowy sposób realizujecie moi drodzy przyjaciele swoją misję, tj. poprzez sprawowanie liturgii Kościoła w „nadzwyczajnej formie” rytu rzymskiego. Forma ta w sposób szczególny podkreśla świętość i piękno rytów Kościoła. Od chwili założenia Waszego zgromadzenia nie szczędziliście sobie trudów przybliżania tego skarbu ludziom. Nasz Ojciec Święty Benedykt XVI, na mocy Motu Proprio Summorum Pontificum, wydanego rok temu przybliżył i liturgię gregoriańską całemu Kościołowi otworzył ją dla wszystkich, w ten sposób stwarzając nowe możliwości dla Waszego apostolatu. Dlatego dziś pragnę Wam podziękować i zachęcić Was do radosnej realizacji nowych możliwości na miarę waszych kompetencji.

„Na wszystką ziemię wyszedł głos ich” (Graduał). Macie obecnie dwustu ośmiu księży z dwudziestu sześciu różnych krajów, pracujących w stu dwu diecezjach w siedemnastu krajach i na czterech kontynentach. „A owoc by wasz trwał.” (werset Alleluja): w dwóch seminariach stu trzydziestu dziewięciu seminarzystów przygotowuje się do kapłaństwa dla waszej wspólnoty. Wasi kapłani działają obecnie w ponad stu pięćdziesięciu apostolatach — z których jedenaście to parafie personalne. Tak jak niegdyś Nasz Pan posłał swoich apostołów tak i dziś posyła Was dzisiaj jak „baranki między wilki” (Ewangelia) lecz daje Wam jednocześnie do pomocy wielu przyjaciół i rodziny, spośród których niektóre zjednoczyły się w stowarzyszenia świeckich aby wspierać waszych kapłanów i seminarzystów modlitwą i ofiarą. Wasza społeczność duchowych dobroczyńców otrzymała nazwę „Konfraterni św. Piotra“. Niech Pan Nasz tysiąckroć odpłaci im za modlitwy i ofiary i powoła wielu do pójścia ich śladem, aby budować i wspierać wszystkich kapłanów.

Nie zapominajmy wreszcie o dniu dzisiejszym: dziś, 18 października przypada uroczystość św. Łukasza Ewangelisty. Na kartach Ewangelii św. Łukasz pozostawił nam żywy obraz Jezusa i jego Matki Maryi, zwłaszcza dzieciństwa Pana Jezusa.

Tak, nawet wyobrażenia Najświętszej Maryi Panny zostały mu przypisane, i nawet jeżeli nie jesteśmy w stanie dowieść w sposób absolutnie pewny czy to właśnie Ewangelista jest autorem poszczególnych wyobrażeń, możemy na tej podstawie ustalić najpiękniejsze sposoby przedstawiania Matki Bożej, arcydzieła inspirowane przez Ducha św., namalowane w niebiańskich kolorach Ewangelii, która dociera do bystrych obserwatorów: Najświętsza Maria Panna przyjęła to, co Pan Bóg Jej oznajmił przez Anioła Gabriela i wyraziła swoje „Fiat” wydając na świat Zbawiciela jako dar dla świata. Jedynie przez Niepokalaną docieramy do Chrystusa, który przyszedł do nas przez Nią (Grignon de Montfort).

Bractwo Kapłańskie św. Piotra winno się wyróżniać poprzez adorację NMP i naśladownictwo Jej cnót oraz dążyć do kapłańskiej doskonałości pod Jej skrzydłami i prowadzić wiernych do takiejż adoracji i naśladownictwa. Naśladowanie cnót pokory i posłuszeństwa Maryi jest najpewniejszą drogą do otrzymania Ducha wysyłanego zawsze na nowo przez Chrystusa do Swego Kościoła. Jest ona dla nas najpewniejszą drogą do nieba, tak abyśmy my, wolni od ziemskich przywiązań, mogli na wieki radować się zwycięstwem Krzyża Chrystusowego nad złem.

Amen.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

tłumaczenie: Anna Kaźmierczak
źródło: www.fssp.org

sobota, 15 listopada 2008

Summorum Pontificum - wielki akt odwagi Benedykta XVI

Ojciec Daniel-Ange w swoim artykule opublikowanym we francuskim miesięczniku La Nef (wrzesień 2008) nazywa motu proprio Summorum Pontificum wielkim aktem odwagi papieża Benedykta XVI (“un magnifique acte de courage”) oraz jednocześnie ubolewa, że są biskupi, którzy nie podzielają wielkoduszności i odwagi papieża. On sam odprawia czasami z wielką radością Mszę św. według Mszału bł. Jana XXIII.
O. Daniel-Ange opowiada się za tym, aby Msza św. Pawła VI sprawowana była możliwie najpiękniej, czemu służyć mogłoby wspólne skierowanie się celebransa i wiernych od momentu Ofiarowania w jednym kierunku - w stronę Pana. Jednocześnie wskazuje on, że tzw. trydencka Msza św. według stanu na rok 1962 nie odpowiada prawom liturgicznego rozwoju. Chodzi przede wszystkim o konieczność wzbogacenia tekstów jej lekcjonarza, dodanie nowych świętych i używanie języka narodowego podczas czytań i ewangelii.

Ojciec Daniel-Ange (ur. 1932 r.) jest członkiem benedyktyńskiej wspólnoty "Matki Bożej Ubogich". Poprzez ewangelizację stara się dotrzeć do ludzi najbardziej oddalonych od Boga. W 1984 r. założył na południu Francji międzynarodową szkołę modlitwy i ewangelizacji dla młodych "Młodość-Światło" (Jeunesse-Lumière), która ma na celu ewangelizację młodych przez młodych. Gromadzi ona młodych w wieku 18-30 lat. Do chwili obecnej ukończyło ją 480 absolwentów z 41 krajów. O. Daniel-Ange gościł wielokrotnie w Polsce. Jego artykuły publikował m.in. Mały Gość Niedzielny. Przetłumaczono kilka jego książek, m.in. Zraniony Pasterz, Modlitwa oddech życia i Misja, by miłość była kochana. W 2006 r. głosił także rekolekcje w Warszawie na zaproszenie oo. Dominikanów.

czwartek, 13 listopada 2008

Instrukcja odprawiania Mszy św.

Wkrótce będzie można nabyć, zapowiadany od dawna, instruktaż DVD dotyczący odprawiania Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, opracowany przez Bractwo Kapłańskie Św. Piotra przy współpracy z telewizją EWTN.


W skład zestawu wchodzą dwie płyty. Na razie zaprezentowana została wersja angielskojęzyczna.


Początkiem przyszłego roku ukaże się międzynarodowa wersja instruktażu w przekładzie na inne języki. Istotne jest to, że instruktaż zaopatrzony został w szereg praktycznych funkcji, zawiera nie tylko wyjaśnienie rubryk, ale również konferencje dotyczące liturgii, objaśnienia niektórych jej szczegółów i gestów liturgicznych. Na płycie zawarte zostały także instrukcje dla ministrantów.


Instruktaż zawiera wprowadzenie wygłoszone przez Dario kardynała Castrillóna Hoyosa, który prezentuje intencje papieża obecne w motu proprio Summorum Pontificum. Dodatkowo, głos zabierają Przełożony Generalny FSSP ks. John Berg oraz liturgista ks. Calvin Goodwin FSSP.


Znajdująca się na drugiej płycie demonstracja odprawiania Mszy św. może być oglądana z czterech różnych perspektyw. Widzowie mogą dowolnie wybierać dogodny dla siebie kąt widzenia w toku prezentacji.


Więcej zdjęć na stronie NLM, zaś informacje szczegółowe o instruktażu można uzyskać na specjalnie w tym celu stworzonej stronie internetowej.

Ad orientem


Poniższy tekst pochodzi z blogu ks. Dwight'a Longenecker'a, który prowadzi pod nazwą Standing on My Head. Ksiądz ten został wyświęcony w roku 2006. Poprzednio był duchownym we wspólnocie episkopalnej. Co istotne - jego refleksja na temat kierunku celebracji odnosi się do Mszy św. odprawianej wg Mszału Pawła VI.

Dlaczego wolę odprawiać Mszę św. „ad orientem“? Oto szereg powodów widzianych z perspektywy kapłana:

1. Nie muszę się troszczyć o to, aby przygotowywać „metodę prezentacji”. Gdy stoję twarzą twarz naprzeciwko ludzi, wówczas zwracam uwagę na nich, bardzo się przed tym bronię, gdyż silniej koncentruję się wówczas na publiczności niż na tym, co czynię na ołtarzu. Skupiam się wtedy na tym, jak wyglądam. Czy moja twarz ma wyraz taki, jaki powinna? Czy wyglądam „wystarczająco pobożnie”? Czy daję odkryć wszystkim właściwe znaczenie tych czynności? Zastanawiam się dlaczego właśnie ktoś z publiczności zasypia? Co muszę zrobić, aby na nowo przykuć uwagę wiernych? Nie chcę podczas odprawiania Mszy o tym wszystkim myśleć – lecz zbyt często tak właśnie się dzieje.

2. Mogę się modlić bez myślenia o tym, jak wyglądam albo co inni o mnie myślą. Gdy koncentruję się i przy tym marszczę brwi, nie muszę zaprzątać sobie tym myśli. Jeśli cisną mi się do oczu łzy, nie martwię się tym, że wpłynie to na odbiór mojej postawy przy ołtarzu. Jeśli chcę zrobić przerwę i pozostać w milczeniu lub mówić językiem aniołów – jest to możliwe. Nikt nie może tego zobaczyć.

3. W kościele NMP wielkie witraże od wschodniej strony przedstawiają podniosłą scenę ukrzyżowania – tak więc mogę skierować swoje spojrzenie na misterium paschalne w tej wielkiej tajemnicy. Kieruje się ku tej tajemnicy wyrażonej w kolorowym szkle, zamiast wlepiać wzrok w wiernych.

4. Nie znaczy to, że lekceważę ludzi. Lecz jeśli modlę się w tym samym kierunku co oni, czuję się bliżej nich niż kiedykolwiek. Teraz modlę się z nimi i za nich oraz składam Najśw. Ofiarę z nimi i za nich. Jesteśmy wówczas bardziej „jednym” niż to kiedykolwiek wcześniej odczuwałem. To jest to w zasadzie najsilniejsze uczucie, które odczuwam podczas celebracji „ad orientem”.

5. Czuję się silniej częścią wielkiej Tradycji. Tak była odprawiana Msza św. przez przeszło dwa tysiąclecia. Czuję się silniej częścią wielkiej rzeszy wiernych, która następuje po sobie od czasów apostołów po dziś dzień.

6. Dla wiernych wydaje się to też istotne. Reakcje były pozytywne, i tylko bardzo mało osób było niezadowolonych.

Nie jestem przeciwny Mszy św. odprawianej "versus populum", i myślę, że można przytoczyć także kilka argumentów na rzecz tej formy. Nie podchodzę do tego w sposób dogmatyczny albo nietolerancyjny.

Jednak, takie są moje preferencje.

środa, 12 listopada 2008

Wyjaśnienia Komisji Ecclesia Dei dot. przenoszenia świąt nakazanych

W kwietniu 2008 r. Konferencja Episkopatu Anglii i Walii zwróciła się do Komisji Pontyfikalnej Ecclesia Dei o wydanie orzeczenia w sprawie ujednolicenia odprawiania Mszy św. w nadzwyczajnej i zwyczajnej formie rytu rzymskiego w pewne święta nakazane. Biskupi przenieśli uroczystości Objawienia Pańskiego, Wniebowstąpienia Pańskiego oraz Bożego Ciała na konkretne niedziele. Pozostałe święta nakazane w Anglii i Walii, z wyjątkiem Świąt Narodzenia Pańskiego, (jeżeli wypadały w sobotę lub poniedziałek) przenieśli także na określone niedziele. Wolą biskupów było, aby ww. święta nakazane były także przestrzegane w niedziele przez osoby przywiązane do nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego.

W efekcie Konferencja Episkopatu przedłożyła Rzymowi dubium, lecz odmówiła podania do publicznej wiadomości pełnego tekstu odpowiedzi z Komisji Ecclesia Dei. Dlatego też w lipcu stowarzyszenie Latin Mass Society (LMS) złożyło swe własne dubium do Rzymu i otrzymało teraz odpowiedź z datą 20 października.

Odpowiedź z Komisji Ecclesia Dei potwierdza, że Msza św. i nabożeństwa w święta nakazane mogą być nadal odprawiane w dni wyznaczone w kalendarzu formy nadzwyczajnej rytu rzymskiego oraz że prawo do korzystania z tego kalendarza jest nieodłącznym elementem prawa do korzystania z formy nadzwyczajnej rytu rzymskiego.

Pismo skierowane przez stowarzyszenie LMS zawierało wniosek o potwierdzenie, że:

I. prawowite korzystanie z ksiąg liturgicznych będących w użyciu w roku 1962 ustanowione przez Najwyższego Pasterza Kościoła w Summorum Pontificum obejmuje prawo do korzystania z kalendarza będącego nieodłącznym elementem ww. ksiąg liturgicznych.

II. że, ponieważ w zgodzie z kanonem 1246 Konferencja Episkopatu za aprobatą Stolicy Apostolskiej w sposób prawowity przenosi święta nakazane lub znosi je, sprawowanie Mszy św. oraz nabożeństw w te święta wyznaczone w kalendarzu ksiąg liturgicznych będących w użyciu w roku 1962 jest zgodne z prawem, przy jasnym zrozumieniu, że zgodnie z prawowitą decyzją Konferencji Episkopatu, nie ma obowiązku wysłuchania Mszy św. w te dni.

III. że zgodnie z pkt 356-361 Rubricae Generales Missalis Romani z roku 1962, jest rzeczą właściwą sprawowanie zewnętrznego ceremoniału świat nakazanych w niedzielę, na którą owe święta zostały przeniesione przez Konferencję Episkopatu, co było i jest do tej pory zwyczajową praktyką w wielu innych krajach.

W odpowiedzi Komisji Ecclesia Dei czytamy:

1. Prawowite korzystanie z ksiąg liturgicznych będących w użyciu w roku 1962 obejmuje prawo do korzystania z kalendarza stanowiącego nieodłączny element ww. ksiąg liturgicznych.

2. Ponieważ zgodnie z kanonem 1246 §2 Kodeksu Prawa Kanonicznego Konferencja Episkopatu może w sposób prawowity, za uprzednią aprobatą Stolicy Apostolskiej, przenieść święta nakazane na niedzielę, również prawowite jest odprawianie Mszy św. i nabożeństw w dniach wyznaczonych w kalendarzu ksiąg liturgicznych będących w użyciu w roku 1962, przy jasnym zrozumieniu, że zgodnie z prawowitą decyzją Konferencji Episkopatu, nie ma obowiązku wysłuchania Mszy św. w te dni.

3. Dlatego też, zgodnie z pkt 356-361 Rubricae Generales Missalis Romani z roku 1962, jest rzeczą właściwą sprawowanie zewnętrznego ceremoniału świat nakazanych w niedzielę, na którą owe święta zostały przeniesione przez Konferencję Episkopatu, co było i jest do tej pory zwyczajową praktyką w wielu innych krajach.

Odpowiedź z Komisji Ecclesia Dei sygnował wiceprzewodniczący Komisji Msgr Kamil Perl.

Wobec tego, w następstwie otrzymania orzeczenia Komisji Ecclesia Dei stowarzyszenie LMS będzie nadal organizować odprawianie Mszy św. w dni wyznaczone przez kalendarz z roku 1962 dla świąt nakazanych, lecz także, tam gdzie ma to zastosowanie, będzie organizować sprawowanie Mszy św. w dni świąteczne w ramach zewnętrznego ceremoniału w niedziele wyznaczone przez Episkopat Anglii i Walii, celem spełnienia wymogów posłuszeństwa i komunii przy uwzględnieniu uczuć tradycyjnych katolików przyzwyczajonych do celebracji w tradycyjne dni świąteczne.

Pan Julian Chadwick, prezes stowarzyszenia LMS powiedział tak: „Orzeczenie to jest bardzo ważne, potwierdza bowiem że kalendarz dla nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego stanowi nierozerwalną część rytu i nie może zostać zniesiony lub zmieniany przez konferencje episkopatu. Orzeczenie dowodzi także prawa zwolenników nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego do dalszej celebracji nabożeństw w tradycyjne dni świąteczne. Rzecz jasna, że kiedy organizujemy odprawianie Mszy w niedziele wyznaczone przez biskupów do sprawowania liturgii przeniesionych świąt nakazanych, będziemy organizować zewnętrzne ceremoniały dni nakazanych, celem spełnienia wymogu biskupiego, że święta nakazane w obu formach rytu rzymskiego będą celebrowane razem.”

Pełen tekst dubium skierowanego przez stowarzyszenie LMS do Komisji Ecclesia Dei można znaleźć pod adresem: www.latin-mass-society.org

tłumaczenie: Anna Kaźmierczak

wtorek, 11 listopada 2008

Odnowa liturgiczna w Anglii

W dniu 2 listopada br. arcybiskup Birmingham Vincent Nichols celebrował w diecezjalnym oratorium Mszę św. w zwyczajnej formie rytu rzymskiego, czyli zgodnie z posoborowym Mszałem Pawła VI z 1970 r. W Anglii obchodzono wówczas Uroczystość Wszystkich Świętych przeniesioną na niedzielę. Msza odprawiana była po łacinie, ad Orientem, celebransowi asystowali diakon i (sub)diakon stojący w jednej linii, uświetnieniem uroczystości był chorał gregoriański, użyty został oczywiście Kanon Rzymski. W czasie Mszy przeniesiono doczesne szczątki kard. Newmana do znajdującej się w sanktuarium kaplicy św. Karola Boromeusza. Całość transmitowała telewizja EWTN. Warto zaznaczyć, że angielskie oratoria są współcześnie uważane za najżywotniejsze ośrodki nowego ruchu liturgicznego.





Terminologia liturgiczna: gratias agere

Kilkakrotnie spotykamy w tekście liturgicznym zwrot gratias agere; tak w większej doksologii (Gloria), w Prefacji (Gratias agamus... dignum et justum est... gratias agere), w kanonie podczas Przeistoczenia (elevatis oculis in caelum ad te Deum Patrem suum omnipotentem tibi gratias agens benedixit, fregit...; accipens et hunc praeclarum Calicem in sanctas ac venerabiles manus suas, item tibi gratias agens benedixit...). Prawie wszystkie objaśnienia (komentarze) i przekłady oddają owe gratias agere przez: dziękować, czynić dzięki, składać podziekowanie. Czy słusznie? Bliższa analiza słowa gratia i zwrotu gratias agere (gratium actio) kontekst i rzeczowe (liturgiczne) argumenty przemawiają raczej za tym, by zwrot ten oddać po polsku: „złożyć (składać) hołd, uwielbienie, największą część”.
Gratia oznacza to, co mnie czyni drugiemu przyjemnym, podobającym się (wdzięk, wziętość, uprzejmość, życzliwość, cześć, hołd), i to, co mnie ktoś miłego i przyjemnego wyświadcza (przyjaźń, wdzięczność, dar niezasłużony, łaska, podzięka).
Gratium actio to czynność lub usposobienie, które się komuś podoba, bo się mu ode mnie należy. Gdy mówimy o Bogu, to pierwszą i dominującą w naszej duszy czynnością i usposobieniem jest uznawanie Go jako naszego jedynego najwyższego Pana, zatem usposobienie najgłębszej czci, uwielbienia, hołdu, czołobitności, a w dalszym znaczeniu „podziękowanie”, „podzięka”. Zwrotu gratias agere w znaczeniu „uwielbiać”, „składać hołd” używa Pismo św. często; np. Rzym 1, 21; II. Kor. 9, 11; Efez. 5, 4; Filip. 4, 6; I. Tym. 2, 1; również w opisie ustanowienia Najśw. Sakr. Ołtarza (Mat 26, 27; Et accipiens calicem gratias egit et dedit illis dicens: bibite ex hoc omnes; Mk. 14, 23: Et accepto calice, gratias agens dedit eis; Łk. 22, 17; Et accepto calice gratias egit et dixit: Accipite et dividite inter vos; 19: Et accepto pane gratias egit et fregit et dedit eis, dicens...).


Kontekst: W doksologii (Gloria), która jest cała podniosłym hymnem, nuconym w formie parafrazy, ułożonej przez Kościół, jakby dalszy ciąg Gloria anielskie, znajdujemy przed gratias agimus Tibi słowa: Laudamus te, Benedicimus te, Adoramus te. Z całej treści pochwalnej hymnu Gloria i z kontekstu można wysnuć wniosek, że i następne słowa gratias agimus Tibi propter magnam gloriam tuam są synonimem poprzednich. Zatem: „chwalimy Cię, błogosławimy Cię, uwielbiamy Cię, hołd najniższy składamy Ci dla wielkiej chwały Twojej”. Dzięki składać Bogu dla wielkiej chwały Jego to coś niezwykłego, niezrozumiałego; niektórzy komentatorzy tekstów liturgicznych (np. ks. Nojszewski) próbowali wyraz „dzięki składamy Ci dla wielkiej chwały Twojej” wyjaśnić i uzasadnić, lecz to w sposób „naciągany”. W dialogu liturga z wiernymi przed wielką modlitwą eucharystyczną (Prefacją) i na początku Prefacji spotykamy znów zwrot: „hołd, ukłon najgłębszy, uwielbienie jako znak poddaństwa, hołdownictwa składamy Panu Bogu naszemu, bo to rzecz słuszna, sprawiedliwa i zbawienna”. W poprzedzającym wezwaniu liturg zachęcił wiernych, by podnieśli w górę serca, by się przenieśli przed tron Boga w Majestacie; zapewniają go, że się to stało; mamy dusze nasze zwrócone do Pana. A cóż bardziej naturalnego, że na widok tego niepojętego Majestatu, tych doskonałości Bożych gną się kolana, korzy się serce i że temu nieograniczonemu, niepojętemu, nieskończonemu Panu pragną złożyć najgłębszą cześć, hołd wiernopoddańczy? Jeżeli się te słowa gratias agamus rozumie i pojmuje w znaczeniu: dziękujmy – to nasuwa się pytanie: za co? gdyż w poprzednich zwrotach nie było mowy o jakimś dobrodziejstwie, a w poprzedzającej Sekrecie zazwyczaj zawiera się prośba o poświęcenie złożonych darów ofiarnych.
Prefacja jako przedmowa czyli wstęp do wielkiej czynności sakralno-ofiarnej, w której się Chrystus w chwili przeistoczenia chleba i wina oddaje w ofierze Ojcu, Majestatowi Bożemu, wyniszcza jakby, upokarza, czyli oddaje jako ofiara i ofiarnik najgłębszy hołd Ojcu, ma nas napełnić nie tyle uczuciem wdzięczności, ile pokornego uwielbienia. Zatem należałoby słowa: Gratias agamus Domino Deo nostro – rozumieć i tłumaczyć: Złóżmy (składajmy) hołd Panu Bogu naszemu, jak i dalszy ciąg hymnu eucharystycznego: Vere dignum et justum est... nos tibi semper et ubique gratias agere, Domine sancte, Pater omnipotens, aeterne Deus, per Christum Dominum nostrum; „Jest rzeczą godną, byśmy Tobie, Panie świety, Ojcze wszechmogący, Boże wieczny przez Chrystusa Pana naszego hołd uwielbienia składali”; w połączeniu z Chrystusem, jak pod koniec Prefacji łączymy się z chórami anielskimi i wołamy potrójnie Sanctus...”
Liturgiczne zrozumienie istoty ofiary bezkrwawej jakoteż gest przy wymawianiu słów gratias agens (skłonienie głowy liturga) przed konsekracją wymagają, by słowa gratias agens pojmować w znaczeniu nie „dzięki czyniąc” (za co?) lecz w znaczeniu „składając hołd”. Chrystus wyniszczający się na ołtarzu w bezkrwawym oddaniu się Ojcu (exinanitio, Filip. 2, 7.8) w tej postaci nie sługi, lecz rzeczy (osłona chleba i wina), nie składa dzięki, lecz hołd, uwielbienie, podkreśla swe wobec Ojca ofiarne poddaństwo słowem i czynem (konsekracja).
Dotychczasowe szablonowo dokonane przekłady nie oddają wiernie prawdziwego sensu gratias agens. [...] W nowym tłumaczeniu polskim należałoby oddać:
1. W Gloria: „Chwalimy Cię, błogosławimy Cię, uwielbiamy Cię, cześć i hołd Ci składamy dla wielkiej chwały Twojej”.
2. W Prefacji: „Składamy hołd (i uwielbienie) Panu Bogu naszemu”. „Zaiste jest rzeczą godną i słuszną, sprawiedliwą i zbawienną, byśmy Tobie, święty Panie, wszechmocny Ojcze, wieczny Boże zawsze i wszędzie przez Chrystusa Pana naszego hołdy (nasze) składali”.
3. W Kanonie: „wzniółszy oczy w niebo do Ciebie, Boga, Ojca swego wszechmogącego, składając hołd (uwielbienie), pobłogosławił...” i „i znowu składając hołd pobłogosławił...”

Ks. R. Tomanek, Mysterium Christi, 1930, nr 1, s. 38-41

Msza św. w Ostrowcu Świętokrzyskim

W I Niedzielę Adwentu, 30 listopada 2008 o godz. 15.00, w kościele pod wezwaniem Św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Ostrowcu Świętokrzyskim (Diecezja Sandomierska), zostanie odprawiona tradycyjna Msza Święta łacińska w formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego. Celebransem będzie o. Krzysztof Stępowski CSsR z Warszawy a posługę liturgiczną będą pełnić ministranci z Łodzi.

niedziela, 9 listopada 2008

Tradycja przyciąga młodych

W nowym roku akademickim w Seminarium Bractwa Kapłańskiego Św. Piotra w Wigratzbad rozpoczyna naukę rekordowa liczba 23 alumnów. W żadnym z poprzednich lat tak wielu młodych ludzi nie poprosiło o przyjęcie w szeregi tego zgromadzenia. W grupie tegorocznych kandydatów jest 13 Francuzów, 3 Niemców, po dwie osoby z Kanady i Kolumbii, po jednej z Węgier, Austrii i Dominikany.

Zajęcia w seminarium odbywają się w dwóch grupach językowych: niemieckiej i francuskiej. Formacja seminaryjna trwa 7 lat. Klerycy rozpoczynają studia od roku duchowości, podczas którego sprawdzają swe powołanie i zapoznają się z pracą Bractwa. Uczestniczą w wykładach z duchowości, liturgiki, Pisma Świętego oraz katechizmu. Następnie studiują 2 lata filozofię opartą na tomizmie. Na drugim roku studiów (pierwszy rok filozofii) alumni przystępują do tonsury i otrzymują sutannę, a rok później przyjmują święcenia niższe (ostiariatu i lektoratu). Na czwartym roku formacji seminaryjnej rozpoczynają studium teologii opartej na "Sumie" św. Tomasza z Akwinu i Magisterium Kościoła. Na piątym roku klerycy przystępują do drugiej części niższych świeceń (egzorcysty i akolitatu). Rok później otrzymują święcenia wyższe (subdiakonatu i diakonatu), aby na siódmym roku uwieńczyć swoją formację seminaryjną święceniami kapłańskimi. Przez cały czas trwania studiów alumni doskonalą znajomość języka łacińskiego oraz chorału gregoriańskiego, który jest używany podczas liturgii.

Ogółem w dwóch seminariach Bractwa Kapłańskiego Św. Piotra w Wigratzbad i w Denton (USA) przygotowuje się do kapłaństwa blisko 130 kleryków.

sobota, 8 listopada 2008

Dario Kard. Castrillon Hoyos: Ryt gregoriański darem dla Kościoła

Portal sanctus.pl zamieszcza fragment rozmowy z ks. kard. Daríem Castrillónem Hoyosem, która ukazała się w najnowszym numerze dwumiesięcznika Polonia Christiana.

Eminencjo, jaki jest główny powód, dla którego Ojciec Święty zechciał ustanowić wolność sprawowania dawnego rytu rzymskiego?

- Jestem przekonany, że Ojciec Święty ma szacunek, zarówno teologiczny i duszpasterski, jak i bardzo osobisty dla bogactwa rytu gregoriańskiego i dlatego chciał zachować dla Kościoła tę formę sprawowania niepowtarzalnego rytu łacińskiego. Chciał zachować go jako pobożną formę uwielbienia Boga, dialogu Ludu Bożego z Ojcem za pośrednictwem Syna. Chciał go zachować jako sprawę Bożą. Dlatego uważam, że myli się ten, kto sądzi, że idzie tu jedynie o zezwolenie skierowane do środowisk, które nie pogodziły się z odchodzeniem od dawnej praktyki sprawowania Eucharystii. Nie, jest to dar dla całego Kościoła, który jednocześnie nie pozostaje w sprzeczności z wielkim darem Novus Ordo Missae.

Użył Eminencja słów "ryt gregoriański". Zwykle funkcjonują jednak takie pojęcia, jak: dawny ryt rzymski, ryt tradycyjny, ryt św. Piusa V lub trydencki. Które określenie preferuje Eminencja i dlaczego?

- Wolę określenie ryt gregoriański, jako wcześniejsze od nazwy ryt św. Piusa V. Istotnie, jeżeli mówimy dawny (dawne są wszystkie ryty pochodzące sprzed ostatniego soboru) w pewien sposób pomniejszamy znaczenie tego rytu. Lepiej jest używać pojęcia ryt gregoriański, wiążącego się z tak wieloma wspaniałymi rzeczami, które powstały w Kościele, w tym z chorałem gregoriańskim.

Wspomniał Eminencja, że ryt gregoriański nie jest rytem dla nostalgików, ale dla wszystkich wiernych. I rzeczywiście, obserwujemy coraz większe zainteresowanie nim ze strony ludzi młodych. Dlaczego, zdaniem Księdza Kardynała, pociąga ich coś, czego ich nie uczono, co nie wiąże się z ich własnymi przeżyciami?

- Wolałbym przejść od tego, co zewnętrzne do istoty sprawy, wszak wprowadzenie rytu gregoriańskiego stanowi dziś samo w sobie nowość, a młodzi lubią nowości. Po drugie, sądzę jednak, że dzieje się tak również z powodu konieczności odkrycia czegoś o wiele głębszego niż to, czym dysponują młodzi. Gdy mówię "młodzi", nie myślę tyle o nastolatkach czy studentach, ile o dorosłych młodych ludziach - już dojrzałych, którzy zgłębili racje podane przez Ojca Świętego w liście przewodnim oraz racje wskazane przez tych, którzy za pośrednictwem środków społecznego przekazu informowali o praktyce dawnego rytu. Znajdują tam dzięki wierze wyraźne odpowiedzi, znajdują coś, co jest bardzo ważne i czego coraz bardziej potrzebują.

Cały artykuł w numerze 5. "Polonia Christiana".

piątek, 7 listopada 2008

Poradnik dla celebransów w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego

Na stronie Bractwa Kapłańskiego Św. Piotra zamieszczony został poradnik dla celebransów w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego:

Zanim przystąpisz do nauki:

1. Odprawianie Mszy św. w rycie trydenckim jest bardziej skomplikowane niż w rycie Pawła VI (nowym). Nauka wymaga czasu i ćwiczenia.

2. Rubryki w mszale wyjaśniają ok. połowy koniecznych czynności, reszty trzeba się doszukać w tzw. ritus servandus, zamieszczonym (oczywiście po łacinie) na początku każdego Mszału.

3. W rycie trydenckim nie ma koncelebry.

4. Jest tylko jedna modlitwa eucharystyczna (pierwsza) - tzw. kanon rzymski.

5. Kalendarz liturgiczny w rycie trydenckim (a w szczególności czytania niedzielne) jest inny niż w rycie Pawła VI.

Jaki mszał?

1. Zgodnie z motu proprio Benedykta XVI Summarum Pontificum obowiązuje Missale Romanum 1962 ale do większości celebr (np. wszystkich niedzielnych) nadają się również mszały wcześniejsze, trzeba jednak pamiętać o imieniu św. Józefa w kanonie co z reguły jest zaznaczone przez wcześniejszych użytkowników mszału. Inne różnice w stosunku do 1962 dotyczą formularzy mszalnych (np. po ogłoszeniu dogmatu o Wniebowzięciu NMP w 1950 roku zmienił się formularz na 15 sierpnia).

2. Mszał 1962 zawiera triduum paschalne zreformowane przez Piusa XII w roku 1955. Wcześniejszych obrzędów się nie stosuje.

3. Missale Romanum 1965 ani Mszał Łacińsko-Polski z 1968 nie kwalifikują się jako mszały trydenckie.

Czego nie trzeba, żeby odprawić Mszę w rycie trydenckim?

1. Nie trzeba biegle czytać św. Jana Chryzostoma ale dobra znajomość łaciny jest konieczna bo w mszale trydenckim nie ma ani słowa po polsku.

2. Nie trzeba znać wszystkich modlitw na początku na pamięć, znacznie lepiej posługiwać się mszalikiem, zanim się wszystko zapamięta choć z czasem jest to nieodzowne dla sprawności celebry.

3. Lepiej zacząć odprawiać z pominięciem szczegółowych gestów i dodać je z czasem po nabraniu wprawy.

4. Nie jest konieczny ani skrzypcowy ornat ani alba z koronkami! Lepiej wyglądają proste paramenta niż sfatygowane i poplamione starocie.

5. Nie trzeba znać śpiewów mszalnych, jeśli odprawia się mszę recytowaną.

6. Nie trzeba umieć głosić kazań po łacinie (choć są tacy, co to potrafią).

7. Nie trzeba pościć od północy - zgodnie z obecnym CIC obowiązuje jedna godzina przed komunią.

Bez czego nie należy zabierać się za celebrę mszy śpiewanej z pełną asystą?

1. Bez dostatecznego opanowania stosownych tonów i śpiewów mszalnych. W rycie trydenckim jest albo msza recytowana albo całkowicie śpiewana od początku do końca.

2. Bez sprawnej asysty liturgicznej znającej funkcje ceremoniarza, turyferarza oraz akolitów.

3. Najlepiej dwie godziny wolnego czasu w kościele licząc czas na przygotowanie przed oraz uporządkowanie po. Sama liturgia odprawiana przez sprawnego kapłana z aspersją, kazaniem (ogłoszeniami) i komunią wiernych potrwa ok. 1 h 15 min.

4. Bez wyszkolonego i dobrego technicznie organisty.

5. Schola gregoriańska oraz kantor są bardzo pomocni.

Bractwo Św. Piotra zachęca do przesyłania wszelkich pytań i konstruktywnych uwag na adres podany w kontakcie.

Przypominamy przy okazji, że na stronie ministrant.krzyz.org znajduje się ceremoniał cichej Mszy św. w tradycyjnym rycie.


Bolonia daje wyraz "hermeneutyce ciągłości"

Jak donosi agencja Zenit – Pierwszego listopada w Bolonii, w rok po pierwszej celebracji Eucharystii w rycie św. Piusa V, sprzed reformy liturgicznej, kardynał Carlo Caffarra (miejscowy metropolita) pobłogosławił wiernych zgromadzonych w kościele pod wezwaniem Santa Maria della Pietà.
W liście zaadresowanym do wiernych arcybiskup boloński przypomniał, że „minął rok, od kiedy w radosnym posłuszeństwie wobec ustaleń Ojca Świętego Benedykta XVI, przyzwolił on na celebrację Eucharystii według wytycznych zawartych w motu proprio Summorum Pontificum”.
„Cieszę się, że z okazji tej pierwszej rocznicy – podkreślił purpurat – mogę posłać wszystkim wam moje błogosławieństwo i zapewniam was o mojej pełnej aprobacie.”
„Wasze gromadzenie się wokół ołtarza każdej niedzieli, by uczestniczyć we Mszy św. istotnie nie jest gestem, stojącym w opozycji do Soboru Watykańskiego II, którego przyjmujecie w pełni w jego nauce i dyscyplinie. Wręcz przeciwnie, dajecie wyraz owej ‘hermeneutyce ciągłości’, do której wzywa nas Ojciec Święty Benedykt XVI”.
„Modlę się, aby wasz udział w liturgii wydawał coraz bogatsze owoce duchowe i z radością oddaję was pod opiekę Błogosławionej Dziewicy Maryi, Matki Kościoła”, zakończył arcybiskup.
List został odczytany przez ks. Alfreda Morselliego, który wyjaśnił agencji Zenit, że celebracja Eucharystii w rycie św. Piusa V, zorganizowana przez diecezję, „rozszerza się i bierze w niej udział przede wszystkim młodzież”.
Poza tym „w ostatnim roku – jak zauważył ks. Alfred – w tej atmosferze modlitwy i liturgicznego skupienia dojrzały trzy powołania kapłańskie”.
Ks. Alfredo wyjawił agencji Zenit, że liczba wiernych uczestniczących w Mszach św. celebrowanych w rycie św. Piusa V we włoskich diecezjach stale się powiększa.

tłumaczenie: Agnieszka Zuba

czwartek, 6 listopada 2008

Parafia dla tradycyjnych katolików (cz. 3)

W pierwszej części cyklu o tradycyjnych parafiach personalnych pisałem, czym są tradycyjne parafie personalne, natomiast drugi tekst zawierał podstawowe zalety powstawania parafii personalnych z perspektywy wiernych, księży oraz ordynariusza. W tym tekście spekuluję, w jaki sposób mogą być przezwyciężane początkowe trudności powstawania parafii dla tradycyjnych katolików. Moje spostrzeżenia bazują na obserwacji rozwoju duszpasterstw tradycyjnych na świecie a także na obserwacji działalności małych wspólnot katolickich Kościołów wschodnich w Polsce. W przeszłości, jako prezes ministrantów, miałem także okazję pomagać swojemu proboszczowi przy parafii, która powstawała zupełnie od zera.

Świątynia

Parafia kojarzy nam się z budynkiem kościoła do tego stopnia, że dla niektórych kościół jest synonimem parafii. Parafia nie jest jednak tym samym, co kościół. Parafia jest wspólnotą kierowaną przez proboszcza. Wspólnota ta musi mieć miejsce, gdzie mogłaby być sprawowana liturgia, lecz nie jest konieczne, aby od początku wspólnota ta posiadała własny kościół. W Polsce wiele parafii grecko-katolickich od dziesiątek lat zaledwie „wynajmuje” kościół od rzymskich katolików. Do powstania tradycyjnej parafii personalnej nie jest, zatem potrzebna własna świątynia. Dzięki naszym przodkom, w centrach dużych miast jest taka duża ilość kościołów, że nietrudno znaleźć świątynie, z dostępnym czasem na regularne sprawowanie liturgii tradycyjnej. Często małe parafie z zabytkowymi kościołami mają wręcz problemy z utrzymaniem w świetności swoich zabytkowych budowli. Dzielenie kosztów utrzymania kościoła z parafia tradycyjną mogłoby być dla nich dobrym rozwiązaniem. Często także w dużych miastach diecezje finansują utrzymanie słabo wykorzystywanych kościołów rektorskich. Przekazanie któregoś z tych kościołów tradycjonalistom na ich kościół parafialny, mogłoby zatem pozytywnie wpłynąć na finanse diecezji.

Dom parafialny

Parafia, w przeciwieństwie do zwykłego duszpasterstwa, posiada osobowość prawną. Uprawnia ją to do nabywania i zbywania nieruchomości. Nowe parafie bardzo rzadko posiadają od razu dom parafialny t.j. budynek stałego zamieszkania księży z parafii, biuro kancelarii parafialnej oraz miejsce spotkań wspólnot parafialnych. Niewątpliwie ksiądz musi mieć jakieś miejsce zamieszkania, natomiast brak domu parafialnego nie jest przeszkodą w powstaniu parafii. Księża mogą mieszkać choćby w wynajętym mieszkaniu, aczkolwiek wśród dziesiątek parafii i domów zakonnych często można znaleźć takie, które chętnie przyjmą pod swój dach dodatkowych księży rezydentów. Lokalizacja zamieszkania księży nie jest tak istotna w przypadku parafii personalnej, która swoim zasięgiem obejmuje cała diecezję. W dużych miastach parafie mają dobrze rozbudowaną infrastrukturę sal katechetecznych, odziedziczoną po czasach religii przy kościołach. Wystarczy znaleźć jednego przychylnego proboszcza, aby móc rozpocząć regularne spotkania grup parafialnych w tych salach.

Duchowni

Powołując parafię personalną ordynariusz zapewnia obsadę księży, którzy będą w niej pracować. Nie jest jednak obecnie łatwo zaleźć księży diecezjalnych, którzy z chęcią całkowicie poświęciliby się duszpasterstwu tradycyjnemu. Zarówno Bractwo Kapłańskie Św. Piotra jak i Instytut Dobrego Pasterza mają już inkardynowanych w swoich szeregach księży Polaków (w sumie czterech). Obsadzenie tradycyjnej parafii personalnej przez księży, z tych tradycyjnych instytutów nie stwarzałoby, więc większego problemu, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że obecnie w ich seminariach studiuje aż ośmiu polskich kleryków. Co więcej, czytając wywiady z przełożonymi tych instytutów, łatwo zauważyć, że są one skłonne kierować księży przede wszystkim do miejsc, gdzie biskupi zapewniają im stabilną sytuację prawno-kanoniczną np. poprzez przekazanie pod opiekę parafii personalnej. Obecnie we wszystkich tradycyjnych parafiach personalnych pracują księża, którzy są lub byli członkami tradycyjnych instytutów kapłańskich. Tym nie mniej, ciekawa mogłaby być opcja, gdy biskup powierza parafię tradycyjną zaufanemu proboszczowi ze swojej diecezji, który to proboszcz na stałe wspomagany jest przez księży wikariuszy z instytutów tradycyjnych.

Wierni

Odpowiednia ilość wiernych to warunek konieczny powstania każdej parafii, chociażby z takiej prozaicznej przyczyny jak zapewnienie środków na utrzymanie duszpasterza. Polskie parafie są jednak olbrzymie jak na standardy światowe. Tradycyjne parafie personalne na świecie składają się zazwyczaj ze 50-300 rodzin. Przy dobrym zaangażowaniu parafian jest to wystarczająca liczba wiernych, aby sfinansować wszystkie potrzeby parafii. Mówienie o odpowiedniej ilości wiernych jest jednak bardzo trudne, gdyż ich ofiarność jest często bardzo zaskakująca. Przykładowo, parafia grecko-katolicka w Ostródzie według stanu kartotek ostatniej kolędy liczy 147 osób. Parafia ta kończy budowę własnej świątyni, którą rozpoczęła w 2001 roku. Patrząc na kolekty na Mszach trydenckich i porównując je do tych, jakie widzę w mojej parafii terytorialnej, trzeba przyznać, że tradycyjni katolicy to grupa wyjątkowo hojnie wspierająca potrzeby Kościoła. Obserwacja ta pozwala mi wysunąć tezę, że 100 rodzin to już bardzo bezpieczna liczba wiernych zdolnych utrzymać parafię personalną w Polsce. Biorąc pod uwagę fakt, że bardzo często z powodów rodzinnych lub logistycznych tradycyjni katolicy uczęszczają na Msze trydenckie raz na kilka tygodni, stabilna i wieloletnia frekwencja bliska 100 osób może oznaczać, że w danej diecezji można znaleźć około 100 rodzin, które chętnie zapisałaby się do tradycyjnej parafii personalnej.




Dwustronicowy formularz wolontariusza, który wypełnia się przy zapisie do tradycyjnej parafii personalnej w Omaha. Zadeklarować można pomoc parafii - od napraw elektryczności i hydrauliki, poprzez muzykę kościelną do porad prawnych i zarządzania finansami.


Patrząc na dojrzałość środowisk tradycji łacińskiej w Polsce i frekwencję na Mszach trydenckich, na pewno wystarczająca baza wiernych dla tradycyjnej parafii personalnej, występuje obecnie w archidiecezjach: krakowskiej, poznańskiej, warszawskiej oraz wrocławskiej.

Decyzja ordynariusza

Nawet, jeśli biskup ma kapłanów, dostępną świątynię a także odpowiednią ilość wiernych gotowych utrzymać parafię, to i tak decyzja o powstaniu tradycyjnej parafii personalnej z wielu względów może być dla ordynariusza dość trudna. Wygodnym wyjściem jest utworzenie na początek tzw. parafii tymczasowej. Tak właśnie polski przekład Kodeksu Prawa Kanonicznego tłumaczy łacińskie określenie quasi-paroecia. Są słowniki łacińsko-polskie, które nie tłumaczą quasi jako „tymczasowa”, ale „jakby na kształt”. Kodeks Prawa Kanonicznego tak opisuje parafię tymczasową:
"Kan. 516 § 1. Jeśli czego innego w prawie nie zastrzeżono, z parafią jest zrównana parafia tymczasowa, która jest określoną wspólnotą wiernych w Kościele partykularnym, powierzoną kapłanowi, jak jej własnemu pasterzowi, ze względu na szczególne okoliczności jeszcze nie erygowana jako parafia."


ks. Gerard Sauguto FSSP odprawia Mszę 5 października 2008 r. - w pierwszym tygodniu po powstaniu quasi-parafii w Seattle. Parafię erygowano tymczasowo na trzy lata.


Czym rożni się quasi-parafia od parafii personalnej zapytałem ks. Erika Deprey FSSP – proboszcza parafii personalnej Świętej Rodziny w Vancouver. Parafia ta powstała w tym roku z przekształcenia tradycyjnej quasi-parafii Bożego Miłosierdzia erygowanej w 2001 roku:„Odpowiadając na twoje pytanie, zaletą parafii personalnej jest to, że jest bardziej permanentna. Quasi-parafia nie jest permanentna i może być o wiele łatwiej rozwiązana”. Biorąc pod uwagę, że quasi-parafia ma wszystkie cechy parafii, oraz, że w Kościele łatwiej podejmuje się decyzje, gdy wiąże się z nimi okres próbny, rozsądne może być na początek prosić ordynariusza o erygowanie właśnie parafii tymczasowej (quasi-parafii).

Widzimy, że Ojciec Święty Benedykt XVI zachęca do tworzenia tradycyjnych parafii personalnych. Świadczą to tym: art. 10 Summorum Pontificum, utworzenie parafii tradycyjnej w Diecezji Rzymskiej czy wypowiedzi komisji Ecclesia Dei. Z odpowiednią ilością wiernych oraz z oddanym sprawie księdzem-liderem, utworzenie tradycyjnej parafii personalnej jest jak najbardziej osiągalnym celem dla polskich tradycyjnych katolików.

---

Poprzednie części:
- Parafia dla tradycyjnych katolików (cz.1)
- Parafia dla tradycyjnych katolików (cz.2)