czwartek, 18 marca 2010

Tradycyjna liturgia jest żywa. Wywiad z o. Vincenzo Nuara OP

Za stroną Introibo ad altare Dei przytaczamy wywiad, którego o. Vincenzo Nuara OP udzielił pismu “Radici Cristiane” w grudniu 2009 na temat znaczenia odkrycia starego rytu rzymskiego. O. Nuara jest założycielem stowarzyszenia “Amici­zia Sacerdotale Summorum Pontificum” i grupy świeckich “Giovani e Tradizione, jest także członkiem Komisji Pontyfikalnej Ecclesia Dei.

Ojcze Nuara, w ubiegłym roku konferencja poświęcona Motu proprio Summorum Pontificum rozbrzmiała szerokim echem w mediach. Czy to oznacza, że temat liturgii jest ważniejszy, niż można by było to sobie wyobrazić?

- To zaskakujące, ale prawdziwe. Poprzez liturgię Kościół mówi, w co wierzy, czym jest oraz naucza, jak być w jedności ze swym Panem i Zbawicielem. Zainteresowanie wzbudzone przez tradycyjną liturgię, przede wszystkim po publikacji Motu proprio, znacznie wzrosło, jako że ta stara liturgia wzywa do piękna, sakralności i misterium. Dzisiejszy człowiek, a w szczególności młodzi, czują się zafascynowani liturgią, która obecna była przez stulecia chrześcijaństwa, która była chwałą i siłą Kościoła w trudnych momentach oraz czasach prześladowań, jako że łączy to co ludzkie i boskie we wspaniałą syntezę poprzez język symboli, gestów rytualnych i sakralne formuły, będące doskonałym wyrażeniem wiary Kościoła, w jedynej relacji między lex orandi lex credendi.

Jakie są sygnały o wzrastającym zainteresowaniu tradycyjną liturgią z perspektywy minionego roku?

- Wzrasta ilość odprawianych Mszy św., jest wiele wiernych proszących swoich pasterzy o tę liturgię. Są debaty na różnych poziomach, organizuje się przede wszystkim konferencje i konwenty na ten temat. Poza tym rozumie się, jak bardzo wierni są zmęczeni liturgią, która chce być powtórzeniem i odtworzeniem dnia powszedniego, która aby móc być „zrozumianą” lub aby móc w niej „uczestniczyć” , stale ociera się o banalność i niechlujność.
Człowiek wszystkich czasów wie bardzo dobrze, że istnieje linia graniczna między niebem i ziemią, między tym co ludzkie i boskie, a owa granica jest przestrzegana i stanowi różnicę… Między innymi ta liturgia wyraża w pełni to, co jest prawdziwe, dobre i piękne i co Kościół głosi od 2 tysięcy lat.

Jednym z owoców ubiegłorocznej konferencji było powstanie stowarzyszenia “Amici­zia Sacerdotale Summorum Pontificum”. Może nam ojciec powiedzieć o zainteresowaniu kapłanów Mszą w starym rycie?

- Zainteresowanie kapłanów, przede wszystkim młodych, jest dość duże. “Amici­zia Sacerdotale Summorum Pontificum” rozwija się spontanicznie, gdyż kapłani czują potrzebę odzyskania korzeni swojego powołania, swojej tożsamości, zrozumienia swojej prawdziwej misji.
Kapłani ci są pierwszymi, którzy zdają sobie sprawę z tego, iż obecna liturgia nie funkcjonuje należycie i jest w kryzysie, podobnie jak i teologia, która ją stworzyła, jako że sprawiła, że sami kapłani utracili swoją własną tożsamość a wiara wielu wiernych stała się przez nią „rozmyta”.
Obecna teologia, w rozpaczliwym akcentowaniu powszechnego kapłaństwa wiernych względem ministerialnego kapłaństwa, osłabiła to ostatnie, które w Kościele zawsze było silne. W minionych latach uczestniczyliśmy w klerykalizacji świeckich i zeświecczeniu księży: to owoc owej myśli tak szeroko rozpowszechnionej.
W starej liturgii kapłani odnajdują swoje miejsce, to jest swoją tożsamość, przejrzystość wiary, swoją prawdziwą misję, głębokie poczucie bycia dla Boga, dla Kościoła oraz dla ludzi według Traditio Ecclesiae. Poza tym kapłani zaczynający poznawać i celebrować w tej liturgii z naturalnością i entuzjazmem podchodzą do studiowania dogmatyki i Magisterium Kościoła, mając św. Tomasza za nauczyciela – który dla wielu jest całkowitą nowością – i odkrywają jego piękno oraz głębię, sycącą umysł i ducha.

Wydaje się, że wielu z tych kapłanów jest bardzo młodych. Od czego zależy ten fenomen?

- To młodzi jako pierwsi rozumieją zmiany i różnice, pragną piękna, wewnętrznego pokoju, którego nie znajdują w świecie oraz ewangelicznego radykalizmu. Wielu przybliża się z ciekawości, inni ponieważ aktualna liturgia już ich nie satysfakcjonuje, inni z kolei ponieważ zdają sobie sprawę, że jest coś, co nie funkcjonuje… Jeszcze inni, ponieważ kampania opozycji do tradycyjnej liturgii w ich środowiskach formacji odniosła przeciwny efekt: chcą zobaczyć na własne oczy i zrozumieć. Zakazywanie, uniemożliwianie jedynie w drodze administracyjnych decyzji, przez ideologiczne uprzedzenia nie przynosi nigdy dobrych owoców a ci młodzi chcą poznać starą liturgię także dlatego że czują potrzebę identyfikacji swoich korzeni.
Kościół żyje od 2 tysięcy lat, nie powstał 40 lat temu a jego korzenie da się bardzo dobrze rozpoznać w jego wiecznej liturgii.

Co może Ojciec nam powiedzieć o prelegentach biorących udział w konferencji z minionego roku?

- Intelekt i duchowość prelegentów w tym roku były wielką siłą dla konferencji i owocem łask, jakie wyda ona dla dobra Kościoła, o czym jestem głęboko przekonany.

Inicjatywa Ojca charakteryzuje się ścisłym posłuszeństwem papieżowi oraz wspieraniem jego poczynań...

- Ubi Petrus, ibi Ecclesia. Katolik nie może pracować w Kościele nie żyjąc bez poczucia tej prawdy chrześcijańskiej. Prawda jest w Kościele, nie ma jej poza nim, i nie ma prawdy bez Tradycji.
Jednakże nie ma też Tradycji bez kościelnej jedności (komunii) a ta uobecnia się w pierwszym rzędzie poprzez komunię z Wikariuszem Chrystusa, papieżem, który prowadzi Kościół w imieniu samego Chrystusa. Oprócz tego każda posługa w Kościele wymaga pokory, uległości naukom papieskim oraz bezwarunkowego posłuszeństwa: jest ono od zawsze mocą Kościoła katolickiego.

Jakich owoców spodziewa się Ojciec z wykonywanej pracy?

- Oczekuję, że wysiłki ubiegłych lat posłużą do osiągnięcia pokoju, zgody, jedności w Kościele zgodnie z życzeniem Ojca Świętego, na rzecz nowego etapu szerzenia wiary katolickiej poprzez starą liturgię. Życzę sobie również, aby tradycyjna liturgia uzyskała godność i pełną wolność w kościelnym życiu bez uprzedzeń i odrzuceń: niech nam pomoże w tym Najświętsza Maryja Panna.

Co Ojciec może powiedzieć na temat publicznej Mszy pontyfikalnej w Bazylice św. Piotra?

- To było historyczne wydarzenie, które miejmy nadzieję, że utoruje drogę innemu wydarzeniu. Po 40 latach w Bazylice św. Piotra została odprawiona po raz pierwszy solenna Msza św. pontyfikalna w klasycznym rycie rzymskim przez Prefekta Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, ks. arcybiskupa Burke: to ogromna łaska Boża, znak nowego etapu, pociecha i wielka nadzieja. Tradycyjna liturgia jest żywsza niż kiedykolwiek, a Kościół o niej nie zapomniał.

A pozdrowienie papieża podczas modlitwy “Anioł Pański”?

- Ojciec Święty swoim pozdrowieniem uczestników konferencji potwierdził, że owe dni były czasem łaski, docenił także wielkie zaangażowanie oraz pracę jej uczestników. Wśród niemalże całkowitego milczenia w mediach, głos Ojca Świętego przybył z góry jako potwierdzenie: o tym jesteśmy wszyscy dogłębnie przekonani i dziękujemy mu nieskończenie, zapewniając go, że nie pozostawimy go samego w tym cudownym dziele.

da Radici Cristiane n. 50, dicembre 2009
tłum. Agnieszka Zuba