Jak podała 23 października br. agencja Zenit, biuro prasowe Stolicy Apostolskiej zapowiedziało ukazanie się zbioru dzieł teologicznych Benedykta XVI - Opera omnia - obejmujących prace z okresu jego działalności uniwersyteckiej aż po rok 2005.
Papież napisał wstęp do pierwszego tomu wydawnictwa, których w sumie ukaże się szesnaście. Pisze w nim m.in.: „Bardzo chciałbym, aby nowa publikacja moich pism mogła przyczynić się do uwidocznienia wielkich perspektyw naszej liturgii”.
Benedykt XVI podkreśla ponadto, że rozpoczęcie publikacji jego dzieł od liturgii, podobnie jak to było z pracami Soboru Watykańskiego II, oznacza potwierdzenie prymatu Boga.
„Liturgia - jak wyjaśnia - od dzieciństwa była dla mnie centralną rzeczywistością mojego życia”.
„Przede wszystkim Bóg”, można przeczytać we wstępie, z którego Radio Watykańskie opublikowało kilka fragmentów. „Tam, gdzie spojrzenie ku Bogu nie jest decydującą rzeczą, każda inna rzecz traci swój kierunek.” Jak mówi reguła benedyktyńska: „Niech nic nie będzie przedkładane nad dzieło Boże”, to jest nad Eucharystię.
W pierwszym tomie znajdzie się m.in. książka "Duch liturgii", która stanowi centralny tekst pierwszego tomu. Papież zwierza się, że początkowo myślał o usunięciu z niej kilku początkowych stron, aby nie wzbudzać polemik. Chodzi o wstęp do tej książki, opublikowany w roku 2000.
Niestety, prawie wszystkie recenzje skoncentrowały się na tych stronach, które traktują o kierunku modlitwy w liturgii, tak jak gdyby chciano z powrotem wprowadzić do Mszy św. kapłana „odwróconego plecami do wiernych”. Papież zdecydował się jednak później zachować te strony, by jasno przedstawić swą właściwą intencję.
Zauważył też z satysfakcją, że popularność zyskuje jego sugestia, by “nie modyfikować struktur, lecz postawić po prostu krzyż na środek ołtarza, na którego spogląda kapłan wraz z wiernymi, by dać się w ten sposób kierować ku Panu, do którego wszyscy się modlimy.”
“Pomysł, według którego kapłan i zgromadzenie mieliby patrzeć sobie w oczy podczas modlitwy rozwinął się jedynie w czasach współczesnych i jest całkowicie obcy antycznemu chrześcijaństwu”, twierdzi papież.
Istotnie, przypomina on, że „kapłan i zgromadzenie nie modlą się jedni do drugich, ale zwróceni są ku jednemu Panu.”
“Dlatego podczas modlitwy patrzą w tym samym kierunku: albo na wschód – symbol kosmiczny przychodzącego Pana – albo, jeśli to nie jest możliwe, w stronę obrazu Chrystusa na apsydzie, w stronę krzyża, czy po prostu wszyscy spoglądają razem w górę, jak czynił to Pan podczas kapłańskiej modlitwy na Ostatniej Wieczerzy”.
Papież wyjaśnia też, że oprócz “drobiazgowych kwestii odnośnie do tej czy innej formy”, istotną intencją tego dzieła jest umiejscowienie liturgii w „przestrzeni kosmosu”, który „obejmuje jednocześnie stworzenie i historię”, w centrum której jest Zbawiciel, Jezus Chrystus, do którego wszyscy zwracamy się na modlitwie.
Benedykt XVI przyznaje, że zdecydował się opublikować swoje Opera omnia po „kilku wahaniach” i że aktywnie uczestniczył w projekcie, ustalając szczegółowo plan dzieła i treść każdego pojedynczego tomu z promotorem, biskupem z Ratyzbony, JE Gerhardem Ludwigiem Mullerem.
Tłumaczenie: Agnieszka Zuba
Papież napisał wstęp do pierwszego tomu wydawnictwa, których w sumie ukaże się szesnaście. Pisze w nim m.in.: „Bardzo chciałbym, aby nowa publikacja moich pism mogła przyczynić się do uwidocznienia wielkich perspektyw naszej liturgii”.
Benedykt XVI podkreśla ponadto, że rozpoczęcie publikacji jego dzieł od liturgii, podobnie jak to było z pracami Soboru Watykańskiego II, oznacza potwierdzenie prymatu Boga.
„Liturgia - jak wyjaśnia - od dzieciństwa była dla mnie centralną rzeczywistością mojego życia”.
„Przede wszystkim Bóg”, można przeczytać we wstępie, z którego Radio Watykańskie opublikowało kilka fragmentów. „Tam, gdzie spojrzenie ku Bogu nie jest decydującą rzeczą, każda inna rzecz traci swój kierunek.” Jak mówi reguła benedyktyńska: „Niech nic nie będzie przedkładane nad dzieło Boże”, to jest nad Eucharystię.
W pierwszym tomie znajdzie się m.in. książka "Duch liturgii", która stanowi centralny tekst pierwszego tomu. Papież zwierza się, że początkowo myślał o usunięciu z niej kilku początkowych stron, aby nie wzbudzać polemik. Chodzi o wstęp do tej książki, opublikowany w roku 2000.
Niestety, prawie wszystkie recenzje skoncentrowały się na tych stronach, które traktują o kierunku modlitwy w liturgii, tak jak gdyby chciano z powrotem wprowadzić do Mszy św. kapłana „odwróconego plecami do wiernych”. Papież zdecydował się jednak później zachować te strony, by jasno przedstawić swą właściwą intencję.
Zauważył też z satysfakcją, że popularność zyskuje jego sugestia, by “nie modyfikować struktur, lecz postawić po prostu krzyż na środek ołtarza, na którego spogląda kapłan wraz z wiernymi, by dać się w ten sposób kierować ku Panu, do którego wszyscy się modlimy.”
“Pomysł, według którego kapłan i zgromadzenie mieliby patrzeć sobie w oczy podczas modlitwy rozwinął się jedynie w czasach współczesnych i jest całkowicie obcy antycznemu chrześcijaństwu”, twierdzi papież.
Istotnie, przypomina on, że „kapłan i zgromadzenie nie modlą się jedni do drugich, ale zwróceni są ku jednemu Panu.”
“Dlatego podczas modlitwy patrzą w tym samym kierunku: albo na wschód – symbol kosmiczny przychodzącego Pana – albo, jeśli to nie jest możliwe, w stronę obrazu Chrystusa na apsydzie, w stronę krzyża, czy po prostu wszyscy spoglądają razem w górę, jak czynił to Pan podczas kapłańskiej modlitwy na Ostatniej Wieczerzy”.
Papież wyjaśnia też, że oprócz “drobiazgowych kwestii odnośnie do tej czy innej formy”, istotną intencją tego dzieła jest umiejscowienie liturgii w „przestrzeni kosmosu”, który „obejmuje jednocześnie stworzenie i historię”, w centrum której jest Zbawiciel, Jezus Chrystus, do którego wszyscy zwracamy się na modlitwie.
Benedykt XVI przyznaje, że zdecydował się opublikować swoje Opera omnia po „kilku wahaniach” i że aktywnie uczestniczył w projekcie, ustalając szczegółowo plan dzieła i treść każdego pojedynczego tomu z promotorem, biskupem z Ratyzbony, JE Gerhardem Ludwigiem Mullerem.
Tłumaczenie: Agnieszka Zuba