wtorek, 30 grudnia 2008

ABC Summorum Pontificum w parafii (cz. 1) - Tytułem wstępu

Rozpoczynamy publikację tłumaczenia przemówienia ks. Tima Finigana, redaktora blogu www.the-hermeneutic-of-continuity.blogspot.com, które wygłosił on podczas konferencji w Merton College w Oksfordzie, (28 lipca - 1 sierpnia 2008 r.). Aby ułatwić czytanie, całość podzieliliśmy na pięć części.
Ks. T. Finigan przedstawił ABC wprowadzania Summorum Pontificum w zwyczajnej parafii. Każdy ksiądz, który pragnie wprowadzić tradycyjną Mszę do swojej parafii z pewnością skorzysta z tych doświadczeń. Oryginał artykułu można znaleźć na stronach Latin Mass Society.

Jako że pierwszy rok mej posługi kapłańskiej spędziłem na parafii kończąc naukę, a idąc za głosem swego powołania posługuję w wielu parafiach w południowo-wschodniej części Londynu już od 23 lat, stąd wiem, co czeka księży pragnących wdrożyć przepisy Motu Proprio Summorum Pontificum i wprowadzić na nowo starszą formę rytu rzymskiego „u siebie”. Rzekłbym wręcz „Nolite timere” (czegóż tu się bać?) lecz stoję twardo na ziemi i zdaję sobie sprawę z problemów i trudności, które „rycerze” Kościoła muszą mężnie zwalczać.

Analizując Summorum Pontificum w świetle parafii należy stwierdzić, że parafia, będąc częścią składową diecezji, rządzi się własnymi prawami. To ordynariusz zleca więc poselstwo kanoniczne proboszczowi. Bez względu na poglądy w temacie soborowego nacisku na wyrażenie „pełni sakramentu kapłaństwa” w Sakrze Biskupiej (o której mowa w Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen Gentium KK 21) bez wątpienia to właśnie kapłan (z mocy prawa) współpracuje z ordynariuszem miejsca a Summorum Pontificum uznaje ten fakt (art.5.1).

W ten sam sposób diecezja podlega wyższym władzom kościelnym. W niektórych miejscach wymiar eklezjastyczny diecezji może być zaniedbany. Wszyscy mieliśmy sposobność przeczytania sprawozdań biskupów, którzy zupełnie zignorowali Summorum Pontificum, usiłując wmówić nam, że nie ma zapotrzebowania na Usus Antiquior. Inni zaś usiłowali zastrzec sobie prawo do wydania (lub nie) zezwolenia na odprawianie Mszy św. wg Usus Antiquior przez danego księdza. Zwykły kapłan winien więc być odpowiednim kandydatem do odprawiania Mszy św. w klasycznym rycie (Summorum Pontificum art.5.4) i umieć poprawnie wymawiać słowa po łacinie oraz odprawiać ceremonie w sposób kompetentny.

Coż, jedno co Summorum Pontificum potwierdza jednoznacznie to fakt, że kapłan nie potrzebuje już zezwolenia na sprawowanie starej Mszy św. od swego ordynariusza. Ojciec Święty wyraził się jasno w tej kwestii w Motu Proprio, orzekając że ta forma rytu rzymskiego nigdy nie została zakazana (Summorum Pontificum art.1).

Odprawianie Mszy św. i szkolenie, które ma obecnie miejsce tu w Merton College jest możliwe do opanowania przez każdego kapłana. Niektórzy księża mogą potrzebować nieco więcej ćwiczenia i praktyki, niektórzy zaś mniej. Nie trzeba się zrażać ani obawiać „pięknych rytuałów” które będą sprawowane podczas konferencji. Nie zostały one stworzone dla celów „kreatywnej” liturgii: W każdym miejscu na ziemi Msza uroczysta z asystą diakona i subdiakona będzie wyglądała dokładnie tak samo jak ta sprawowana tutaj. Do nauki rytuałów trzeba czasu, ale z chwilą opanowania rytu nie pozostaje nic szczególnego do nauczenia. To czego naprawdę potrzeba to zanurzenie się w bogactwie rytu rzymskiego i dar świętości od Pana, który przekazuje go nam za pośrednictwem świętych ceremonii. Aby wypełnić obietnicę posłuszeństwa i poszanowania władzy ordynariusza, idąc za głosem św. Tomasza (św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologica, 2a 2ae q.104 art.5), ksiądz musi wywiązać się z danych przezeń obietnic, w zakresie których ordynariusz ma nadeń władzę. Ordynariusz zaś nie ma władzy żądania od księdza wniosku o zezwolenie na sprawowanie Mszy św. w rycie gregoriańskim.

Zobowiązanie do poszanowania władzy ordynariusza przez księdza to okresowy rachunek sumienia. Nie należy przy tym zapominać, że sformułowanie Kan. 273 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r., kładące nacisk na posłuszeństwo wobec Ojca św. stoi na pierwszym miejscu. Winniśmy zatem przyjąć dar uwolnienia Mszy św. w starszej formie rytu rzymskiego dany nam przez Ojca Świętego.

Nasze stosunki z ordynariuszami i diecezją reguluje też obowiązek nabywania i praktykowania cnoty roztropności. Rozważając jedną z dwóch skrajności, sądzę że jest raczej mało prawdopodobne, aby księża dobrowolnie i niepoważnie szukali okazji do scysji. Druga skrajność polegająca na zbytniej płochliwości może być większą pokusą. Ojciec Święty dał na dobry przykład: Motu Proprio było rzecz jasna wysoce kontrowersyjne. Wielu biskupów w Europie sprzeciwiło się woli Papieża, a jednak ów się nie ugiął i poszedł dalej.

To właśnie przykład odważnej roztropności dostrzeżenia potrzeby określonego działania, wyrażenia i podjęcia działań nie zważając na sprzeciw ze strony nieprzychylnych osób.

c.d.n