Dlaczego we Mszy uroczystej z asystą od Ofiarowania aż do Pater noster subdiakon trzyma w obu rękach pateną okrytą welonem? Odpowiedź na to pytanie przytaczamy za pismem Mystrium Christi z 1931 r.
Dzisiejsza rubryka mszału odnośnie do powyższej ceremonii brzmi w następujący sposób: (po ofiarowaniu kielicha i postawieniu go na ołtarzu przez celebransa, diakon nakrywa go pałką) „Subdiacono deinde stanti in cornu Epistolae ponit in dextera manu P a t e n a m, quam cooperit extremitate Veli ab eius humero pendentis; qui vadit post Celebrantem ante medium Altaris, et, facta genuf lexione, ibi stat, sustinens eam e l e v a t a m usque" ad finem Orationis Dominicae" (zob. Ritus servandus in celebratione Missae VII, 9), — czyli subdiakon odbiera patenę od diakona po ofiarowaniu kielicha, i nakrytą welonem trzyma w rękach trochę wzniesionych, stojąc za celebransem, na środku przed ołtarzem, i tak stoi trzymając ją aż do końca Pater noster. A przy końcu Pater noster — jak rubryka mszału powiada — „et subdiaconus circa finem Orationis Dominicae, facta itidem genuflexione, revertitur ad Altare, et stans in cornu Epistolae porrigit P a t e n a m diacono" (tamże X, 8) czyli przy końcu Pater noster subdiakon oddaje patenę diakonowi, a ten w odpowiedniej chwili celebransowi, aby nałożyć na nią Hostię św.
We mszach prywatnych (bez asysty) patena leży na ołtarzu pod korporałem po prawej stronie. Tam ją po ofiarowaniu Hostii, kładzie kapłan — et Patenam ad manum dexteram aliquantulum subtus Corporale (deponit) (Ritus serv. VII, 3), a bierze ją stamtąd przy końcu Pater noster (X, 1) [a dokładnie po słowie Amen - przyp. WD].
Jak z tego widać — tak we Mszy z asystą lub bez asysty — patena między ofiarowaniem a końcem Modlitwy Pańskiej — jest zupełnie nie brana w rachubę na ołtarzu, jak gdyby jej nie było albo całkiem była niepotrzebna. Za to przed i w czasie ofiarowania, przed i przy Komunii, jest w użyciu.
Długa jest historia pateny ze stanowiska archeologii i sztuki, ale niewiele krótsza jeżeli chodzi o jej zastosowanie do celów liturgicznych. Dzisiejsze przepisy o patenie trzymanej przez subdiakona tylko na podstawie historii można zrozumieć. Pierwotnie patena miała spoczywać na ołtarzu aż do Komunii św. Od VII-go wieku zaprzestano składać na patenie chleb do konsekracji, zatem była niepotrzebna na ołtarzu; dopiero w chwili łamania chleba przynoszono ją. Ponieważ początkowo była wielka (jak misa zwyczajna), więc przeszkadzała celebransowi na ołtarzu. Dlatego dawano ją okrytą welonem do trzymania akolicie — ministrantowi (zob. Ordo romanus I, PL, 78, 945; Ordo rom. II, tamże 974; Ordo III, tamże, 981. Micrologus, PL, 151, 983, według Hebert'a, Lecons de Liturgie II8, [1924], str. 201). Później tę czynność zlecono subdiakonowi, jako temu, który z urzędu ma opiekę nad świętymi naczyniami. (Por. Ordo romanus XIV, PL, 78, 1164). Obecnie patena tak mała w porównaniu z dawniejszą mogłaby spokojnie leżeć na ołtarzu — jak to jest we Mszy bez asysty — ale przy redagowaniu rubryk postanowiono zatrzymać stary zwyczaj. We Mszy żałobnej opuszcza się tę ceremonię, bo niegdyś zaraz po ofiarowaniu odnoszono patenę do zakrystii, gdyż podczas mszy żałobnych wierni nie komunikowali. To samo było w W. Piątek. Dlaczego dziś, we Mszy zwykłej, bez asysty, kapłan kładzie patenę pod korporał z prawej strony? Pewnie dlatego, bo według dawnej praktyki akolita trzymał ją okrytą welonem (zob. Ferreres, Historia del Misal romano, str. 125, n. 494, uwaga 3).
We mszach prywatnych (bez asysty) patena leży na ołtarzu pod korporałem po prawej stronie. Tam ją po ofiarowaniu Hostii, kładzie kapłan — et Patenam ad manum dexteram aliquantulum subtus Corporale (deponit) (Ritus serv. VII, 3), a bierze ją stamtąd przy końcu Pater noster (X, 1) [a dokładnie po słowie Amen - przyp. WD].
Jak z tego widać — tak we Mszy z asystą lub bez asysty — patena między ofiarowaniem a końcem Modlitwy Pańskiej — jest zupełnie nie brana w rachubę na ołtarzu, jak gdyby jej nie było albo całkiem była niepotrzebna. Za to przed i w czasie ofiarowania, przed i przy Komunii, jest w użyciu.
Długa jest historia pateny ze stanowiska archeologii i sztuki, ale niewiele krótsza jeżeli chodzi o jej zastosowanie do celów liturgicznych. Dzisiejsze przepisy o patenie trzymanej przez subdiakona tylko na podstawie historii można zrozumieć. Pierwotnie patena miała spoczywać na ołtarzu aż do Komunii św. Od VII-go wieku zaprzestano składać na patenie chleb do konsekracji, zatem była niepotrzebna na ołtarzu; dopiero w chwili łamania chleba przynoszono ją. Ponieważ początkowo była wielka (jak misa zwyczajna), więc przeszkadzała celebransowi na ołtarzu. Dlatego dawano ją okrytą welonem do trzymania akolicie — ministrantowi (zob. Ordo romanus I, PL, 78, 945; Ordo rom. II, tamże 974; Ordo III, tamże, 981. Micrologus, PL, 151, 983, według Hebert'a, Lecons de Liturgie II8, [1924], str. 201). Później tę czynność zlecono subdiakonowi, jako temu, który z urzędu ma opiekę nad świętymi naczyniami. (Por. Ordo romanus XIV, PL, 78, 1164). Obecnie patena tak mała w porównaniu z dawniejszą mogłaby spokojnie leżeć na ołtarzu — jak to jest we Mszy bez asysty — ale przy redagowaniu rubryk postanowiono zatrzymać stary zwyczaj. We Mszy żałobnej opuszcza się tę ceremonię, bo niegdyś zaraz po ofiarowaniu odnoszono patenę do zakrystii, gdyż podczas mszy żałobnych wierni nie komunikowali. To samo było w W. Piątek. Dlaczego dziś, we Mszy zwykłej, bez asysty, kapłan kładzie patenę pod korporał z prawej strony? Pewnie dlatego, bo według dawnej praktyki akolita trzymał ją okrytą welonem (zob. Ferreres, Historia del Misal romano, str. 125, n. 494, uwaga 3).