kathnews.de - Podczas tegorocznej, XII Kolońskiej Konferencji Liturgicznej, która odbyła się w dniach 27-29 marca 2009 r. w niemieckim Herzogenrath, biorący w niej udział kapłani, klerycy i świeccy dyskutowali m.in. na temat prawno-kanonicznych uwarunkowań recepcji motu proprio Summorum Pontificum. Do wystąpienia z referatem na ten temat organizatorzy zaprosili renomowanego kanonistę ks. dra Gero Weishaupta. Ten wyświęcony na kapłana w 1989 r. duchowny, znany jest z tego, że swoje komentarze i prawną interpretację motu proprio z dnia 7 lipca 2007 r. przedstawiał na falach Radia Watykańskiego
Odnosząc się do artykułu 2 i 4 papieskiego dokumentu ks. Weishaupt zaznaczył, że w „Mszy bez ludu“ udział wiernych jest jak najbardziej dozwolony. Powiadomienie o takiej prywatnej Mszy może zostać dokonane „na skutek zapytania ze strony wiernych, a także przez słowne lub pisemne powiadomienie przez kapłana”. Prelegent zaznaczył, że zapowiedź na parafialnej tablicy ogłoszeń lub w podobny, oficjalny sposób równałoby się jednak z zaprzeczeniem prywatnego charakteru Mszy. W przypadku chęci odprawienia prywatnej Mszy przez obcego kapłana w jakimś kościele, miejscowy proboszcz lub rektor nie mają prawa uzależniać swojej zgody od kwestii zastosowanego tego czy innego rytu. Z wyjątkiem okazania celebretu, kapłan nie musi przedkładać innych dowodów na swoją zdatność do odprawienia Mszy św. „Jeżeli nie ma żadnych podstaw, które wywołują wątpliwości odnośnie jego zdatności, kapłan taki musi zostać dopuszczony”.
Paragraf 1 artykułu 5 Summorum Pontificum, w którym jest mowa o stałej grupie wiernych koniecznej dla odprawienia Mszy z ludem powinien być tak rozumiany, że pierwszym razem na Mszy muszą być obecne co najmniej trzy osoby. Istotne znaczenie ma tutaj zasada z prawa rzymskiego „tres faciunt collegium” [łac., dosł. 'trzej stanowią kolegium', w prawie rzymskim - potrzeba przynajmniej trzech osób do utworzenia organizacji zdolnej do działania]. Stałe istnienie grupy nie oznacza, że musi się ona składać zawsze z tych samych osób. Ks. Weishaupt wyjaśnił, że „wymóg dotyczy tylko ciągłości i trwałości istniejącej grupy jako takiej”.
W paragrafie 4, który wymaga zdatności kapłana do celebracji w starym rycie, chodzi o takie same zastrzeżenia, jak przy rycie odnowionym - zaznaczył ks. Weishaupt. Przeszkodą dla kapłana jest kara ekskomuniki, suspensy, jak też grzech ciężki. Zdatność odnosi się jednak też do znajomości rytu oraz wystarczającej znajomości łaciny. „Wprawdzie sprzeciwia się to wspaniałomyślnemu gestowi motu proprio, ale powinno się wymagać od księży perfekcyjnej znajomości łaciny jako warunku celebracji”. Dalej ks. Weishaupt stwierdził, że artykuł 6 nie nakazuje, aby czytania Lekcji i Ewangelii wygłaszane były w języku narodowym, ani aby stosowany był lekcjonarz z nowej Mszy, co w praktyce prowadziłoby do licznych trudności, bowiem dwa czytania zapożyczone z nowego rytu nie przedstawiałyby żadnej jedności ze starym i dlatego też musiałyby być stosowane z niemałym trudem.
Artykuł 9 motu proprio otwiera wreszcie możliwość udzielania innych Sakramentów. Mogą być one sprawowane w nadzwyczajnej formie, nie jest to jednak żaden obowiązek proboszcza, lecz mieści się to w jego kompetencjach. Przy czym prelegent zaznaczył: „Wspaniałomyślna decyzja o realizacji takich życzeń musi być zastrzeżona dla proboszcza”. Na zakończenie ks. Gero Weishaupt podkreślił, że motu proprio skierowane jest do całego Kościoła i zawiera rozporządzenia, „które zmieniają dotychczas obowiązujące przepisy”. Motu proprio powinno być w tym znaczeniu zawsze wspaniałomyślnie interpretowane, gdyż jest dokumentem, którego intencją było wyjście naprzeciw oczekiwaniom wspólnot tradycyjnych wiernych.
Paragraf 1 artykułu 5 Summorum Pontificum, w którym jest mowa o stałej grupie wiernych koniecznej dla odprawienia Mszy z ludem powinien być tak rozumiany, że pierwszym razem na Mszy muszą być obecne co najmniej trzy osoby. Istotne znaczenie ma tutaj zasada z prawa rzymskiego „tres faciunt collegium” [łac., dosł. 'trzej stanowią kolegium', w prawie rzymskim - potrzeba przynajmniej trzech osób do utworzenia organizacji zdolnej do działania]. Stałe istnienie grupy nie oznacza, że musi się ona składać zawsze z tych samych osób. Ks. Weishaupt wyjaśnił, że „wymóg dotyczy tylko ciągłości i trwałości istniejącej grupy jako takiej”.
W paragrafie 4, który wymaga zdatności kapłana do celebracji w starym rycie, chodzi o takie same zastrzeżenia, jak przy rycie odnowionym - zaznaczył ks. Weishaupt. Przeszkodą dla kapłana jest kara ekskomuniki, suspensy, jak też grzech ciężki. Zdatność odnosi się jednak też do znajomości rytu oraz wystarczającej znajomości łaciny. „Wprawdzie sprzeciwia się to wspaniałomyślnemu gestowi motu proprio, ale powinno się wymagać od księży perfekcyjnej znajomości łaciny jako warunku celebracji”. Dalej ks. Weishaupt stwierdził, że artykuł 6 nie nakazuje, aby czytania Lekcji i Ewangelii wygłaszane były w języku narodowym, ani aby stosowany był lekcjonarz z nowej Mszy, co w praktyce prowadziłoby do licznych trudności, bowiem dwa czytania zapożyczone z nowego rytu nie przedstawiałyby żadnej jedności ze starym i dlatego też musiałyby być stosowane z niemałym trudem.
Artykuł 9 motu proprio otwiera wreszcie możliwość udzielania innych Sakramentów. Mogą być one sprawowane w nadzwyczajnej formie, nie jest to jednak żaden obowiązek proboszcza, lecz mieści się to w jego kompetencjach. Przy czym prelegent zaznaczył: „Wspaniałomyślna decyzja o realizacji takich życzeń musi być zastrzeżona dla proboszcza”. Na zakończenie ks. Gero Weishaupt podkreślił, że motu proprio skierowane jest do całego Kościoła i zawiera rozporządzenia, „które zmieniają dotychczas obowiązujące przepisy”. Motu proprio powinno być w tym znaczeniu zawsze wspaniałomyślnie interpretowane, gdyż jest dokumentem, którego intencją było wyjście naprzeciw oczekiwaniom wspólnot tradycyjnych wiernych.