Zamieszczamy wywiad z ks. Guido Marinim, który przeprowadziła Maddalena della Somaglia dla włoskiego miesięcznika "Radici Cristiane", nr 42, marzec 2009. Wywiad ukazał się także na stronie internetowej Urzędu Papieskich Celebracji Liturgicznych.
Wydaje się, że liturgia jest dla Ojca Świętego jednym z istotnych tematów jego pontyfikatu. Czy Ksiądz, który śledzi go tak blisko, może nam potwierdzić owe wrażenie?
Owszem. Z drugiej strony warto zauważyć, iż pierwszy tom „Opera omnia” Ojca Świętego, który wkrótce zostanie opublikowany również we Włoszech, jest właśnie poświęcony pismom, które mają za przedmiot liturgię. We wprowadzeniu do tomu, ten sam Józef Ratzinger podkreśla ów fakt, stwierdzając, iż pierwszeństwo dawane pismom liturgicznym nie jest przypadkiem, lecz pragnieniem: wytyczne Soboru Watykańskiego II, który promulgował jako pierwszy dokument Konstytucję poświęconą liturgii świętej, której towarzyszy inna wielka Konstytucja poświęcona Kościołowi. To w liturgii wyraża się tajemnica Kościoła. Zrozumiały jest więc powód, dla którego liturgia jest jednym z istotnych tematów pontyfikatu Benedykta XVI: to od liturgii zaczyna się odnowa i reforma Kościoła.
Czy istnieje relacja między liturgią a sztuką i architekturą sakralną? Czy wezwanie papieża do ciągłości Kościoła na polu liturgii nie powinno także dotyczyć sztuki i architektury sakralnej?
Z pewnością istnieje żywa relacja między liturgią, sztuką i architekturą sakralną. Również dlatego, że sztuka i architektura sakralna, właśnie jako takie, muszą odpowiadać liturgii i jej wielkim treściom, które znajdują swój wyraz w celebracji. Sztuka sakralna w swoich licznych formach żyje w relacji z nieskonczonym pięknem Boga i musi kierować się ku Bogu na Jego chwałę i cześć. Między liturgią, sztuką i architekturą nie może być zatem zgrzytu czy sprzeczności. W konsekwencji, jeśli koniecznym jest, aby w liturgii istniała ciągłość teologiczno-historyczna, ta sama ciągłość musi mieć swój widzialny i koherentny wyraz także w sztuce i architekturze sakralnej.
Papież Benedykt XVI ostatnio zapewnił w jednym ze swych przemówień, że „człowiek mówi ubraniem, które na sobie nosi”. Czy sądzi Ksiądz, że możnaby było odnieść to również do liturgii?
W rzeczywistości wszyscy mówimy o sobie poprzez ubranie, jakie nosimy. Ubiór to język, którym jest każda forma ekspresji. Także liturgia mówi poprzez ubranie, jakie nosi, to jest poprzez wszystkie swoje formy ekspresji, które są liczne i przebogate, stare i zawsze nowe. W tym sensie „ubiór liturgiczny” - by pozostać przy terminie użytym przez Panią - musi być zawsze prawdziwy, w pełni zgodny z prawdą celebrowanej tajemnicy. Zewnętrzny znak nie może być niczym innym, jak znakiem spójnej relacji z misterium zbawienia dokonującym się poprzez ryt. I nie można zapomnieć, że właściwym ubiorem liturgii jest ubiór świętości: tam świętość Boga ma swój wyraz. Jesteśmy wezwani, aby zwrócić się ku tej świętości, aby się nią przyodziać, realizując w ten sposób pełnię uczestnictwa.
W wywiadzie udzielonym „Osservatore Romano” uwypuklił Ksiądz główne zmiany zaistniałe po objęciu urzędu Mistrza Papieskich Celebracji Liturgicznych. Czy mógłby Ksiądz nam je przypomnieć i wyjaśnić ich znaczenie?
Zapewniając natychmiast, że zmiany, do których Pani się odnosi, można zobaczyć w znaku rozwoju ciągłości z najbliższą przeszłością, przypominam w szczególności jedną: umiejscowienie krzyża na środku ołtarza. Takie usytuowanie go tłumaczy – również na zewnątrz – właściwy kierunek celebracji w momencie Liturgii Eucharystycznej, kiedy to celebrans i zgromadzenie nie patrzą wzajemnie na siebie, lecz wspólnie patrzą na Pana. Z drugiej strony związek ołtarz-krzyż pozwala lepiej uwypuklić ofiarny wymiar Mszy świętej, której znaczenie jest zawsze fundamentalne, powiedziałbym, że spontaniczne i zatem wymagające znalezienia w rycie dobrej i widzialnej ekspresji.
Zauważyliśmy, że Ojciec Święty od jakiegoś czasu udziela Komunii Świętej do ust i na klęcząco. Czy to ma być przykład dla całego Kościoła i zachęta dla wiernych do przyjmowania Naszego Pana z większym nabożeństwem?
Jak wiadomo udzielanie Komunii Świętej na rekę pozostaje nadal – według prawa – indultem od powszechnego prawa, danym przez Stolicę Apostolską tym Konferencjom Episkopatów, które o to prosiły. I każdy wierny, także w obliczu ewentualnego indultu, ma prawo wybrać sposób przyjmowania Komunii. Benedykt XVI, rozpoczynając udzielanie Komunii do ust i na klęcząco z okazji uroczystości Bożego Ciała minionego roku, w pełnej harmonii z aktualnymi przepisami liturgicznymi, miał na celu być może podkreślenie preferencji dla tego sposobu. Z drugiej strony można domyślać się, dlaczego taka preferencja: lepiej ukazuje się prawdę o Realnej Obecności w Eucharystii, wspomaga się pobożność wiernych, łatwiej wprowadza się ich do istoty misterium.
Motu proprio „Summorum Pontificum” prezentuje się jako jeden z najważniejszych aktów pontyfikatu Benedykta XVI. Jakie jest Księdza zdanie?
Nie potrafię powiedzieć, czy jest jednym z najważniejszych, ale z pewnością ważnym. I nie tylko dlatego, że chodzi o bardzo znaczący krok w kierunku pojednania wewnątrz Kościoła, nie tylko dlatego, że wyraża pragnienie wzajemnego ubogacenia się dwóch form rzymskiego rytu, to jest zwyczajnego i nadzwyczajnego, ale też dlatego, że jest to precyzyjna wskazówka na płaszczyźnie normatywnej i liturgicznej owej teologicznej ciągłości, którą Ojciec Święty przedstawił jako jedyną poprawną hermeneutykę dla zrozumienia życia Kościoła, zwłaszcza Soboru Watykańskiego II.
Jaka jest według Księdza rola ciszy w liturgii i w życiu Kościoła?
To fundamentalne znaczenie. Cisza jest konieczna w życiu człowieka, ponieważ człowiek żyje słowem i ciszą. I tak cisza jest tym bardziej niezbędna w życiu wierzącej osoby, że znajduje w niej niezastąpiony moment własnego doświadczenia tajemnicy Boga. Od tej konieczności nie uchyla się życie Kościoła, oraz jego liturgia. Tutaj cisza oznacza słuchanie Pana, bycie uważnym na Jego obecność i Jego słowo, postawę adoracji. Adoracja, niezbędny wymiar aktu liturgicznego wyraża ludzką niezdolność do wypowiadania słów, pozostając „bez słów” wobec wielkości tajemnicy Boga i piękna Jego miłości.
Celebracja liturgiczna składa się ze słów, śpiewu, muzyki, gestów... Składa się również z ciszy i milczenia. Gdyby ich zabrakło albo nie byłyby wystarczająco podkreślone, liturgia nie urzeczywistniałaby samej siebie, ponieważ byłaby pozbawiona niezastąpionego wymiaru swej natury.
Każdego dnia słyszy się podczas celebracji liturgicznych najróżniejszą muzykę. Jaka muzyka według Księdza, jest odpowiednia w liturgii?
Jak nam przypomina Ojciec Święty Benedykt XVI a z nim cała miniona i niedawna tradycja Kościoła, jest śpiew właściwy liturgii, którym jest śpiew gregoriański, który jako taki stanowi permanentne kryterium dla muzyki liturgicznej. Również jako permanentnym kryterium jest wielka polifonia epoki odrodzenia katolickiego, które znajduje najwyższą ekspresję w Palestrinie.
Obok tych niezastąpionych form śpiewu liturgicznego znajdujemy liczne wielce ważne i konieczne formy popularnego śpiewu: pod warunkiem, że trzymają się tego permanentnego kryterium, według którego śpiew i muzyka mają prawo obywatelstwa w liturgii w takiej mierze, jeśli wypływają z modlitwy i do niej prowadzą, pozwalając w ten sposób na autentyczne uczestnictwo w celebrowanej tajemnicy.
Tłumaczenie: Agnieszka Zuba