Jego Świątobliwość Benedykt XVI w liście towarzyszącym motu proprio “Summorum Pontificum” z dn. 7 lipca 2007 r. do biskupów całego świata wyraził następujące życzenie: „Chodzi o osiągnięcie wewnętrznego pojednania w łonie Kościoła. Patrząc wstecz na rozłamy, które na przestrzeni wieków rozrywały Ciało Chrystusa, ciągle ma się wrażenie, że w krytycznych momentach rodzenia się podziałów odpowiedzialni za Kościół nie zrobili wystarczająco wiele, aby zachować lub osiągnąć pojednanie i jedność; odnosi się wrażenie, że zaniedbania w Kościele po części winne są temu, że te podziały mogły się utrwalić. Takie spojrzenie na przeszłość nakłada dziś na nas obowiązek, aby uczynić wszystko co możliwe, żeby wszystkim tym, którzy rzeczywiście pragną jedności, była dana możliwość pozostania w niej lub odnalezienia jej na nowo.”
Przechodząc do następnej kwestii, po wielu spotkaniach Papieża z urzędnikami Kurii Rzymskiej i JE bp. Bernardem Fellay’em, przełożonym generalnym Bractwa św. Piusa X, mamy efekt: odwołanie ekskomuniki ciążącej na czterech biskupach wyświęconych przez JE abp Marcela Lefebvre w 1988 r. bez mandatu papieskiego.
Ojciec Święty Benedykt XVI dokonał powyższego aktu mocą swej władzy zawiązywania i rozwiązywania — „władzy piotrowych kluczy” –— której nasz Pan Jezus Chrystus udzielił św. Piotrowi i jego następcom w Kościele. Jest to część misji Kościoła, tzw. oikonomii. Stąd obecny gest papieża w kierunku Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X jest analogicznym gestem, jakiego Paweł VI dokonał wobec chrześcijan prawosławnych w dn. 7 grudnia 1965 r.: ekskomunika zostaje zdjęta, aby doprowadzić do pojednania w miłości.
Założenie to przyjmuje się przez fundamentalną jedność wiary, która trwała i trwa pomimo schizmatyckich święceń biskupich. Ponadto ustalono, że nie istnieją istotne różnice doktrynalne i że Vaticanum II i jego dekrety, podpisane także przez JE abp Marcelego Lefebvre’a, nie mogą zostać oddzielone od całości Tradycji Kościoła. Marginalne błędy muszą być tolerowane i poprawiane w duchu zrozumienia. Mocą działania Ducha św., starsze i nowsze rozbieżności trzeba uleczyć przez oczyszczenie serc, zdolność przebaczenia oraz wolę ich pokonania raz na zawsze.
W przeszłości bardzo często klątwy kościelne odwoływano bez formalnych aktów, lecz zwyczajnie na zasadzie wzajemnego pogodzenia się zwaśnionych stron. Obecnie krok ten jest wyraźnie niezbędny w drodze do jedności chrześcijan. Zniesienie ekskomuniki jest zatem „aktem miłości”.
W liście do Bractwa św. Piusa X, przełożony generalny bractwa JE bp Bernard Fellay napisał, że gest ten był owocem żarliwych modlitw różańcowych do Matki Bożej z Lourdes oraz ponownie potwierdził wiarę w Kościół rzymsko-katolicki i posłuszeństwo względem Ojca Świętego.
Najważniejsza jednak jest refleksja nad faktem, że plan wiodący do odwołania ekskomuniki jest miły Panu Bogu, który przebacza nam gdy my przebaczamy swoim bliźnim; zatem w duchu Ewangelii wszyscy prawdziwi katolicy na całym świecie winni uznać posunięcie Ojca Świętego za wyraz pojednania i wołanie o dalszą współpracę, w duchu wzajemnej miłości, dialogu, który z Bożą łaską doprowadzi do pełnej komunii wiary, braterskiej harmonii oraz sakramentalnego życia, które toczyło się przed schizmą.
Niech „polityczne” interpretacje kościelnej wspólnoty, które mają za zadanie jedynie podzielić Ciało Chrystusa na frakcje modernistyczną i tradycyjną pójdą w zapomnienie raz na zawsze. Zostawmy niesnaski światu. Przynależymy do Chrystusa. Czyż nie dążymy do dialogu i pojednania? A może jesteśmy ekumeniczni jedynie wedle zmienności prądów?
Przechodząc do następnej kwestii, po wielu spotkaniach Papieża z urzędnikami Kurii Rzymskiej i JE bp. Bernardem Fellay’em, przełożonym generalnym Bractwa św. Piusa X, mamy efekt: odwołanie ekskomuniki ciążącej na czterech biskupach wyświęconych przez JE abp Marcela Lefebvre w 1988 r. bez mandatu papieskiego.
Ojciec Święty Benedykt XVI dokonał powyższego aktu mocą swej władzy zawiązywania i rozwiązywania — „władzy piotrowych kluczy” –— której nasz Pan Jezus Chrystus udzielił św. Piotrowi i jego następcom w Kościele. Jest to część misji Kościoła, tzw. oikonomii. Stąd obecny gest papieża w kierunku Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X jest analogicznym gestem, jakiego Paweł VI dokonał wobec chrześcijan prawosławnych w dn. 7 grudnia 1965 r.: ekskomunika zostaje zdjęta, aby doprowadzić do pojednania w miłości.
Założenie to przyjmuje się przez fundamentalną jedność wiary, która trwała i trwa pomimo schizmatyckich święceń biskupich. Ponadto ustalono, że nie istnieją istotne różnice doktrynalne i że Vaticanum II i jego dekrety, podpisane także przez JE abp Marcelego Lefebvre’a, nie mogą zostać oddzielone od całości Tradycji Kościoła. Marginalne błędy muszą być tolerowane i poprawiane w duchu zrozumienia. Mocą działania Ducha św., starsze i nowsze rozbieżności trzeba uleczyć przez oczyszczenie serc, zdolność przebaczenia oraz wolę ich pokonania raz na zawsze.
W przeszłości bardzo często klątwy kościelne odwoływano bez formalnych aktów, lecz zwyczajnie na zasadzie wzajemnego pogodzenia się zwaśnionych stron. Obecnie krok ten jest wyraźnie niezbędny w drodze do jedności chrześcijan. Zniesienie ekskomuniki jest zatem „aktem miłości”.
W liście do Bractwa św. Piusa X, przełożony generalny bractwa JE bp Bernard Fellay napisał, że gest ten był owocem żarliwych modlitw różańcowych do Matki Bożej z Lourdes oraz ponownie potwierdził wiarę w Kościół rzymsko-katolicki i posłuszeństwo względem Ojca Świętego.
Najważniejsza jednak jest refleksja nad faktem, że plan wiodący do odwołania ekskomuniki jest miły Panu Bogu, który przebacza nam gdy my przebaczamy swoim bliźnim; zatem w duchu Ewangelii wszyscy prawdziwi katolicy na całym świecie winni uznać posunięcie Ojca Świętego za wyraz pojednania i wołanie o dalszą współpracę, w duchu wzajemnej miłości, dialogu, który z Bożą łaską doprowadzi do pełnej komunii wiary, braterskiej harmonii oraz sakramentalnego życia, które toczyło się przed schizmą.
Niech „polityczne” interpretacje kościelnej wspólnoty, które mają za zadanie jedynie podzielić Ciało Chrystusa na frakcje modernistyczną i tradycyjną pójdą w zapomnienie raz na zawsze. Zostawmy niesnaski światu. Przynależymy do Chrystusa. Czyż nie dążymy do dialogu i pojednania? A może jesteśmy ekumeniczni jedynie wedle zmienności prądów?