Przeszło rok temu na rynek wydawniczy trafiła książeczka pt. "Mowa ciała w liturgii". Jej autorami są dwie osoby - Bogna Białecka oraz ks. Mirosław Musiał. Broszura ma dwóch autorów omawiających zagadnienie z odmiennych perspektyw. Kapłana – celebransa Mszy Świętej oraz psychologa – uczestnika. Autorzy wyszli z założenia, że perspektywy psychologiczna i teologiczna w spojrzeniu na liturgię wzajemnie się przenikają.
Tym, co może pomóc w lepszym przeżywaniu Mszy Świętej, jest zatem w pełni świadome przyjmowanie określonych gestów i postaw modlitewnych. Droga wpływu jest tu następująca – zrozumienie istoty postawy pomaga w jej świadomym, uważnym i starannym przyjęciu, co z kolei pogłębia przeżycie liturgii.
Tym, co może pomóc w lepszym przeżywaniu Mszy Świętej, jest zatem w pełni świadome przyjmowanie określonych gestów i postaw modlitewnych. Droga wpływu jest tu następująca – zrozumienie istoty postawy pomaga w jej świadomym, uważnym i starannym przyjęciu, co z kolei pogłębia przeżycie liturgii.
Pozycja ta jest ważnym głosem w dyskusji na temat znaczenia gestów w liturgii katolickiej. Wpisuje się także w założenia nowego ruchu liturgicznego, sięgając do głębi tradycji liturgicznych Kościoła, czerpiąc zarówno z liturgii tradycyjnej, jak i zreformowanej.
Właśnie w liturgii Kościoła sprawowanej poprawnie i z godnością oraz przeżywanej w duchu żywej wiary w jedności z całym Kościołem mamy dostrzec i doświadczyć obecności Chrystusa. Powinna nam towarzyszyć nieustannie świadomość, że On jest z nami: „A oto Ja jestem z Wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Liturgia jest zatem przede wszystkim czasem osobistego spotkania człowieka z Bogiem we wspólnocie braci i sióstr, którzy w Niego wierzą.
Z perspektywy teologicznej książka ukazuje Mszę św. jako obszar naszej bliskiej relacji z Bogiem. Od jej należytego przeżycia, zależy całe nasze chrześcijańskie życie. Dlatego niezwykle ważne jest zbliżenie się do tajemnicy, która w niej się zawiera. Pomóc nam w tym powinno uświadomienie sobie znaczenia jej obrzędów.
Niezwykle ciekawą sprawą jest fakt, że jeszcze do niedawna wymagane było umieszczanie w płycie ołtarzowej tzw. portatylu, który zawierał relikwie świętych męczenników. Dzisiaj jest to zalecane, ale nie jest niezbędne. Kapłan wówczas oddawał cześć owym męczennikom, którzy poprzez relikwie byli niejako obecni na liturgii. Bierze się to ze starożytnego zwyczaju, kiedy Msze Święte odprawiano, zwłaszcza w Rzymie, na grobach chrześcijan, którzy oddali życie za Chrystusa i za Kościół, mężnie wyznając wiarę do ostatniego tchnienia.
Żeby Msza św. nie była dla nas jedynie teatrem, niezrozumiałym zbiorem różnego rodzaju ruchów, konieczne jest wgłębienie się w znaczenie poszczególnych gestów, z których każdy ma bardzo głęboką symbolikę. Liturgia nie jest czymś sztucznym, dojrzewała ona i wzrastała razem z licznymi pokoleniami chrześcijan, oddziałując na różne obszary ich życia.
Zdaniem niektórych historyków sztuki i teologów ogromne znaczenie w liturgii, zwłaszcza w średniowieczu, gdy zaczęto budować katedry i kościoły w stylu gotyckim miał gest złożonych dłoni. Złożone odpowiednio dłonie, skierowane ku górze miały symbolizować modlitwę, która zostaje przedstawiona Panu Bogu i ma być wzniesiona ku górze, podobnie jak dym kadzidła. Niektórzy twierdzą, że należy zauważyć związek między gestem złożonych dłoni i stylem okien (ostre łuki wieńczące okna). Strzelistość gotyckich kościołów (wieże, okna, niekiedy drzwi) nawiązywała do modlitwy, która była kierowana ku górze.
Początkowo do liturgii zostały zaadaptowane gesty pochodzące z codziennego życia. Z czasem jednak gesty te uległy swego rodzaju uświęceniu. Stały się jej wyłączną własnością. Na życie codzienne zaczęły zaś oddziaływać w inny sposób, wpływając na nie swoją sakralną mocą.
W prowadzonej niedawno ze znajomymi dyskusji koleżanka zadała ważne pytanie: „Uważacie, że Pan Bóg będzie nas rozliczał z gestów? Ze sposobu odprawiania liturgii? Z tego, czy przyjmujemy komunię na rękę, czy do ust? Przecież są o wiele ważniejsze rzeczy – czy pomagamy innym, czy żyjemy w zgodzie z głoszonymi zasadami, a jeden czy drugi gest jest nieważny”. Z jednej strony odpowiedź na to możemy znaleźć w lekturze do poduszki świętego Piusa X: „Właśnie liturgia porywa moją istotę w całości. Przez cały zespół ceremonii, przyklęknięć, pokłonów, symboli, śpiewów, tekstów przemawiających do oczu, uszu, wrażliwości, wyobraźni, rozumu, serca, zwraca mnie ona całego ku Bogu; przypomina mi, że wszystko we mnie: os, lingua, mens, sensus, vigor – wszystko! – ma się odnosić do Boga”.