czwartek, 25 września 2008

Niemieccy biskupi wobec Summorum Pontificum

Publikujemy tłumaczenie artykułu autorstwa Alexandra Kisslera, który ukazał się 21 września w niemieckiej gazecie Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung, pt. "Rebelia starego".

Benedyktowi XVI leży na sercu Msza łacińska. Wielu niemieckich biskupów przeszkadza w jej rozpowszechnianiu.

Monachium. Minął rok od wejścia w życie papieskiego rozporządzenia w sprawie starej Mszy św. Benedykt XVI pragnął poprzez motu proprio „Summorum Pontificum” na nowo utwierdzić w sercu Kościoła łacińską Mszę św. jako liturgiczną alternatywę. Msze św. z klaskaniem, dla dzieci i wplatanymi wierszykami nie mają racji bytu w mszale z roku 1962. Niejeden biskup widzi się w tej sytuacji wezwanym do wyrażenia sprzeciwu.

Józef kard. Ratzinger potwierdził niedawno: „Liturgia nie jest czymś, co zostało przez nas skonstruowane; jest ona wspólnym śpiewem z chórem stworzeń oraz wkroczeniem w samą rzeczywistość kosmiczną.” Jak dalece ta, po Soborze Watykańskim II uzależniona od upodobania celebransa Msza św., sprzeczna jest z tym duchem, sprecyzował on w 2003 roku: „Mainstream panujących tendencji” sprawia, że „nowe ołtarze przybierają formę stolików serwisowych.” Jest to równie nie do zaakceptowania jak „kampania, która chciałaby nam zlikwidować klękanie.”

Na starej Mszy św. klęczy się wytrwale, i nie da się jej sprawować bez podwyższonego ołtarza. Na modlitwie kapłan i wspólnota patrzą nań razem, a nie sobie w oczy. Każdy proboszcz musi „chętnie przyjąć” prośbę stabilnej grupy o starą Mszę św. Jak ważna dla papieża jest ta Msza, było to dobrze widoczne podczas jego wizyty w Lourdes. Tam upomniał francuskich biskupów, aby „w rozsądnym czasie znaleźli satysfakcjonujące wszystkich rozwiązania.” „Niemiecka Konferencja Biskupów opublikowała bardzo biurokratyczne wytyczne”, powiedział w czwartek ks. prałat Camille Perl, odpowiedzialny w Watykanie za sprawy związane ze starą Mszą. Biskupi ci utrudniają wdrożenie papieskiego zarządzenia. Jak mówi Monika Rheinschmitt, przewodnicząca świeckiej organizacji „Pro Missa Tridentina”, faktycznie miał miejsce wzrost liczby miejsc, gdzie odprawia się tradycyjną Mszę św. Zamiast w 35 miejscach w ubiegłym roku Eucharystia według Mszału z roku 1962 sprawowana jest aktualnie regularnie w 123 niemieckich wspólnotach. Pani Rheinschmitt dostrzega zwiększone zainteresowanie tradycyjną liturgią, gdy podróżuje przez Niemcy. Natyka się wszędzie na kapłanów, którzy nie ośmielają się mówić o swoich liturgicznych pasjach. Angażowanie się dla starej Mszy stanowi nadal ryzyko zepsucia sobie kariery.

Ten, kto chce hamować administracyjnie wzrost tego zainteresowania, ma wiele możliwości. Popularne jest przydzielanie odległych kaplic i egzotycznych godzin celebracji. W Aachen wspólnota „Summorum Pontificum” spotyka się czwartek wieczorem w kaplicy kliniki psychiatrycznej, w Trier w niedzielę rano w hospicjum socjalnym. Godzina odprawiania Mszy w tygodniu między 6-8 rano nie jest rzadkością.

Równie skuteczna jest metoda polegająca na „wyznaczeniu opiekuna“: biskup wyznacza najlepiej starszego duchownego, którego nie da się zastąpić. Gdy zachoruje albo otrzyma urlop, Msza św. musi być odprawiana w nowej formie – tak postępuje się np. w Augsburgu i Moenchengladbach (biskupstwo Aachen). Innym środkiem jest działanie na zwłokę. Już od września 2002 ponad 200 wiernych z Gießen (diecezja Mainz) czeka na odpowiedź kardynała Lehmanna. Można się wreszcie gromadzić np. tylko raz w miesiącu w kaplicy Caritasu. Pewna grupa z Remscheid otrzymała po 8-miesięcznym czekaniu od kolońskiego wikariatu generalnego list z prośbą, by „jeszcze raz” wyjaśniła, czy „naprawdę chce uczestniczyć we Mszy św. sprawowanej według mszału z roku 1962?”

Kurie biskupie często upierają się przy kapłanach z własnej diecezji, którzy zazwyczaj byli wyświęceni po staremu, więc przed 1970 r. W biskupstwach Freiburg i Fulda uniemożliwiana jest działalność członków wiernego Rzymowi Bractwa Kapłańskiego św. Piotra. W Heidelbergu, na obszarze jurysdykcji przewodniczącego Niemieckiej Konferencji Biskupów, abpa Roberta Zollitscha, sytuacja pogorszyła się pomimo motu proprio. Tylko raz w miesiącu w maleńkiej kaplicy może mieć miejsce niedzielna Msza św. sprawowana ostatnimi czasy przez 77-letniego, emerytowanego kapłana. Zabroniono celebracji tamtejszemu 49-letniemu księdzu. Arcybiskupstwo Freiburg oświadcza, że będzie się trzymać „dotychczasowej praktyki” sprawowania Mszy św. tylko raz w miesiącu. Sam abp Zollitsch potwierdza, że „koło, jakie zostało wprawione w ruch przez Sobór Watykański II, nie zostanie zatrzymane.” Biskup Gebhard Fürst ze Stuttgartu mimo wielu wniosków, jak np. w Tybyngii i Horb, dostrzega tylko „pojedyncze osoby czy małe grupy”, które starają się o Mszę trydencką. A kapelani i księża często tak są skłóceni z proboszczami, że rezygnują z angażowania się dla Mszy trydenckiej.

W biskupstwie Fulda starą Mszę toleruje jedynie bp Heinz-Josef Algermissen. Po opublikowaniu motu proprio podał do wiadomości, że odnowiona liturgia pozostaje dla niego niekwestionowaną, zwyczajną formą. Tymczasem w każdą niedzielę oferowana jest w Fuldzie jedna Msza trydencka. Do celebracji tego rytu, który według Benedykta XVI przyciąga szczególnie młodych ludzi, Algermissen wyznaczył 3 księży w wieku 72-78 lat. Nie życzy się powoływania i szkolenia młodszych księży.

Jaka jest przyczyna awersji biskupów Zollitscha i Lehmaanna, Fürsta, Algermissena i
Mussinghoffa? Czy za dobre uznają wypaczenia liturgiczne, którym Benedykt XVI wypowiedział wojnę? Ksiądz Guido Rodheudt przypuszcza co innego. Rodheudt, promowany filozof, święcenia kapłańskie przyjął w 1989 r., oferuje w swojej parafii tygodniowo dwie Msze trydenckie. Uważa on, że główny problem leży w kształceniu księży. W seminariach panuje „jawnie antyliturgiczna atmosfera.” Rośnie powoli pokolenie, które kult i kulturę, duszpasterstwo i nabożeństwo nie postrzega już jako coś różnego. Stopniowo – ma nadzieję Rodheudt – rana może się zagoić: „Odniesienie do sacrum zostało całkowicie zlikwidowane poprzez uwarunkowania czasowe, a Kościół popełnił ten błąd, że całkowicie wchłonął te czasowe uwarunkowania, aż po architekturę kościołów i reformę liturgii.”

Sekretarz watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, abp Albert M. Ranjith, żąda zakończenia „rebelii przeciwko papieżowi”. Stara Msza jest szansą na to, że „Msze św. z tańcami, piosenkami i oklaskami” znikną, a Kościół nie będzie dłużej mylony z cyrkiem. Kardynał Castrillon Hoyos podkreśla „nową prawną rzeczywistość”. Mówi: „Ojciec Święty chce, aby stara Msza stała się normalnym zjawiskiem w życiu liturgicznym Kościoła.”

Biskupstwa Regensburg, Speyer i Eichstätt posłuchały wezwania. W Regensburgu jest teraz siedem miejsc z tradycyjną Mszą św., w Speyer wikariusz generalny publicznie sprawuje Msze według starego mszału. Biskup Eichstätts, Gregor Maria Hanke, podarował w Bischofsstadt kościół, aby wierni „mogli wyprosić i otrzymać wszystkie sakramenty i błogosławieństwa również w dawniejszej formie rytu rzymskiego”.

„Po upływie jednego roku”, jak ogłosiła Konferencja Biskupów we wrześniu 2007, zostanie sprawdzona realizacja papieskiego dokumentu. Na zaczynającym się w poniedziałek zebraniu plenarnym biskupi niemieccy zamierzają dokonać analizy sytuacji na podstawie specjalnie sporządzonej w tym celu ankiety.

Tłumaczenie: Agnieszka Zuba