Szanowny Panie Prezesie, Wielebni Ojcowie, Panie i Panowie!
Pragnę podziękować za miłe zaproszenie oraz ciepłe przyjęcie. To dla mnie zaszczyt móc być w dzisiaj w Londynie i móc przemawiać na rocznym walnym zgromadzeniu Stowarzyszenia Mszy Łacińskiej Anglii i Walii (LMS).
Nie mogę się doczekać sprawowania Najświętszej Ofiary Mszy św. w wielkiej, historycznej i pięknej katedrze Westminster dla Was, dziś po południu.
Dziś poruszę trzy powiązane ze sobą tematy.
1. Po pierwsze, chcę powiedzieć, że doceniam działania Stowarzyszenia Mszy Łacińskiej Anglii i Walii prowadzone na przestrzeni ostatnich 40 lat. Stowarzyszenie współpracowało ze swoimi biskupami oraz pozostało pod ich władzą, czasami bez osiągnięcia pożądanych celów. Mimo to, we wszystkich Waszych wysiłkach pozostaliście wierni Stolicy Apostolskiej oraz następcy św. Piotra. Byliście lojalnymi współpracownikami w trudnych czasach dla Kościoła — w czasach próby dla miłośników skarbca starej liturgii.
Jak wiadomo lata te nie były wolne od cierpień, lecz Nasz Pan zna je wszystkie i w swej Bożej Opatrzności ofiaruje wam wiele łask w zamian za poświęcenia i wyrzeczenia tych członków Stowarzyszenia, którym nie dane było dożyć dnia dzisiejszego. Wszystkim Wam w imieniu Kościoła mówię: “dziękuję za to, że pozostaliście wierni Kościołowi i Wikariuszowi Chrystusa; dziękuję za to, że nie pozwoliliście sobie przez swe przywiązanie do klasycznego rytu rzymskiego na odejście od komunii z Wikariuszem Chrystusa!”
Tak więc „W górę serca!” — bo przecież to dzięki Wam wielu młodych ludzi w Anglii i Walii rozmiłowanych obecnie w starej liturgii Kościoła mogło ją poznać, właśnie dzięki temu że ją zachowaliście i przekazaliście swoim dzieciom.
2. Drugą sprawę, którą pragnę poruszyć jest Motu Proprio Summorum Pontificum naszego ukochanego Ojca Świętego, Benedykta XVI. Wiem, jaką radość wywołało obwieszczenie Summorum Pontificum pośród członków Stowarzyszenia oraz wielu wiernych Katolików na świecie. W odpowiedzi na modlitwy i cierpienia tylu ludzi na przestrzeni ostatnich 40 lat Wszechmogący Bóg powołał Najwyższego Pasterza, który jest bardzo wrażliwy na Wasze strapienia. Papież Benedykt XVI zna i głęboko docenia wagę starego rytu dla Kościoła — dla Kościoła dzisiaj i jutro. Dlatego właśnie wydał dokument prawny — Summorum Pontificum — który daje wolność starszemu rytowi w całym Kościele. Należy zrozumieć, że Summorum Pontificum ustanawia nową sytuację prawną w Kościele. Przyznaje prawa zwykłym wiernym i duchownym, które muszą być przestrzegane przez władze kościelne. Ojciec Święty doskonale wie, że w różnych miejscach na świecie wiele próśb ze strony księży oraz świeckich, którzy zwracali się o możliwość sprawowania liturgii w starym rycie było bezskutecznych. Z tego właśnie względu Papież postanowił teraz mocą swego autorytetu, że obecnie sprawowanie liturgii — Ofiary Mszy św. oraz udzielanie sakramentów i sakramentaliów i sprawowanie innych obrzędów wg starszej formy rytu — jest obowiązującym prawem przyznanym wszystkim, a nie przywilejem.
Oczywiście wszystko należy czynić w zgodności z prawem kościelnym oraz pozostając pod władzą zwierzchników kościelnych, przy czym zwierzchnicy muszą uznać fakt, że prawa te są już prawem stanowionym Kościoła wydanym przez samego Wikariusza Chrystusa. Jest to skarb, który należy do całego Kościoła Katolickiego, który winien być dostępny dla wszystkich wiernych Chrystusa. Oznacza to w praktyce, że proboszczowie i biskupi muszą zaakceptować petycje i prośby wiernych, którzy proszą o nie, a księża i biskupi muszą uczynić wszystko co w ich mocy, by zapewnić ten wielki liturgiczny skarb tradycji Kościoła wiernym.
W tym okresie tuż po ukazaniu się Motu Proprio naszym naczelnym zadaniem jest zapewnienie sprawowania liturgii w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w miejscach, gdzie jest ona najbardziej pożądana, oraz tam gdzie nie przychylono się jeszcze do „słusznych życzeń”. Z jednej strony nie można zmusić żadnego księdza do odprawiania Mszy św. w nadzwyczajnej formie wbrew jego woli. Z drugiej zaś strony księża, którzy nie chcą sprawować liturgii zgodnie z Missale Romanum z 1962 r. powinni wykazać się hojnością w spełnianiu próśb spragnionych jej wiernych.
Z mojego punktu widzenia, niezbędne są dwa czynniki. 1. Pierwszym i najważniejszym jest znalezienie kościoła usytuowanego w centrum, łatwo dostępnego dla większej liczby wiernych, którzy zwrócili się z prośbą o starą Mszę. Rzecz jasna, musi to być kościół, w którym proboszcz chce zgromadzić wiernych ze swojej parafii i sąsiednich. 2. Ważne jest to, że muszą być księża którzy chcą sprawować Najświętszą Ofiarę wg Missale Romanum z 1962 r., aby w ten sposób zapewnić realizacją tej ważnej posługi duszpasterskiej w każdą niedzielę. W danym dekanacie lub w części diecezji może być jeden lub więcej księży, którzy byliby chętni do odprawiania Mszy w starym rycie, a nawet by jej pragnęli. Biskupi winni okazać wrażliwość na ten rodzaj posługi duszpasterskiej i umożliwić ją. To jest pierwsza i zasadnicza intencja Summorum Pontificum. Największym smutkiem napawa nas to, że są miejsca w których księżom zabrania się celebracji nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego poprzez stosowanie restrykcyjnych środków prawnych, które stoją w sprzeczności z intencjami Ojca Świętego i w ten sposób naruszają powszechne prawo Kościoła.
Dlatego też jest mi ogromnie miło, że mogę złożyć wyrazy uznania stowarzyszeniu LMS za zorganizowanie szkolenia dla księży w Merton College w Oxfordzie latem ubiegłego roku, które pozwoliło wielu księżom nieznającym usus antiquior [dawniejszej praktyki, przyp. tłum.] nauczyć się starego rytu. Z prawdziwą radością mogę udzielić mego błogosławieństwa tej inicjatywie, która będzie kontynuowana tego lata.
Powiem wprost: Ojciec Święty chce, aby stara Msza stała się normalnym zjawiskiem w życiu liturgicznym Kościoła, tak aby wszyscy wierni Chrystusowi — młodzi i starsi — mieli możliwość zaznajomienia się ze starszym rytem i mogli czerpać z jego niewypowiedzianego piękna i transcendencji. Ojciec Święty życzy sobie tego ze względów duszpasterskich oraz teologicznych. W swoim liście towarzyszącym Summorum Pontificum Papież Benedykt napisał:
"W dziejach Liturgii występują rozwój i postęp, ale nie ma żadnego zerwania. To, co dla poprzednich pokoleń było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie i nie może być nagle całkowicie zakazane lub, tym bardziej, uznane za szkodliwe. Wszystkim wyjdzie na dobre zachowanie bogactw, które wzrastały w wierze i modlitwie Kościoła i przyznanie im należytego miejsca."
3. Słowa te przenoszą mnie teraz do trzeciej kwestii. Dobrze wiecie, że usus antiquior to nie obiekt muzealny, lecz żywy sposób wyrażania katolickiej modlitwy. Tak więc, jeżeli ona żyje, musimy się liczyć z tym że ulega rozwojowi. Nasz Ojciec Święty jest tego samego zdania. Jak wiadomo, wybrał motu proprio — czyli formę własnej inicjatywy — aby zmienić tekst modlitwy pro Iudæis w Liturgii Wielkopiątkowej. Intencją modlitwy nie było w żadnym razie jej osłabienie, lecz sformułowanie, które odnosi się z szacunkiem do pewnych drażliwych spraw.
W ten sam sposób, jak wiadomo, Summorum Pontificum również stanowi o Liturgii Słowa, która będzie głoszona w języku narodowym bez uprzedniego przeczytania jej przez celebransa w języku łacińskim. W czasie dzisiejszej Mszy Pontyfikalnej rzecz jasna czytania będą uroczyście śpiewane w języku łacińskim, lecz w przypadku mniej uroczystych celebracji Liturgia Słowa może być głoszona od razu w języku ludu. Jest to już konkretny przykład tego, co Ojciec Święty napisał w swoim liście towarzyszącym Motu Proprio Summorum Pontificum:
"Obie formy używania rytu rzymskiego mogą się wzajemnie ubogacać: nowi święci oraz pewne nowe prefacje mogą i winny być włączone do starego mszału. Komisja „Ecclesia Dei”, w porozumieniu z różnymi organizacjami oddanymi usus antiquior, będzie analizować praktyczne możliwości w tym względzie."
Oczywiście będziemy wdzięczni za Wasz wkład w tę tak ważną sprawę. Po prostu proszę Was o nieoponowanie z zasady w kwestii koniecznej adaptacji, o którą prosi Ojciec Święty.
Słowa te przenoszą mnie teraz do kolejnej kwestii. Zdaję sobie sprawę, że reakcja Pontyfikalnej Komisji „Ecclesia Dei” w kwestii obchodzenia świąt nakazanych wywołała w niektórych kręgach pewne zaniepokojenie. Warto zauważyć, że daty tych świąt pozostają te same w obu mszałach — z 1962 oraz 1970 roku. Kiedy Stolica Apostolska udzieliła Konferencji Episkopatu danego kraju zezwolenia na przeniesienie niektórych świąt nakazanych na kolejną niedzielę, wszyscy katolicy w tym kraju mają obowiązek zastosować się do jej wskazań. Nic nie stoi na przeszkodzie sprawowaniu Wniebowstąpienia Pańskiego np. w czwartek, lecz trzeba wiedzieć, że msza w tym dniu nie jest traktowana jako święto nakazane i że liturgia Wniebowstąpienia Pańskiego winna także być sprawowana w najbliższą niedzielę. Jest to poświęcenie i obowiązek, które Was proszę byście spełniali z radością jako wyraz Waszej jedności z Kościołem Katolickim w Waszym kraju.
Na koniec pragnę prosić Was o modlitwę za tych pośród nas, którzy zostali zaangażowani do pomocy Ojcu Świętemu w Rzymie w delikatnej materii rozpowszechnienia starej tradycji liturgicznej. Proszę o cierpliwość i wyrozumiałość wobec nas: jest nas niewielu, a tyle pracy! I jest tyle pytań do przeanalizowania i czasem też nam się zdarzy błąd!
Niech Najświętsza Maryja Panna, Matka Boża, wstawia się za wszystkimi w tym kraju, pięknie zwanym „Wianem Naszej Pani” i niech przez Jej modlitwy wszyscy wierni Chrystusa czerpią coraz więcej i głębiej z wielkich skarbów świętej liturgii Kościoła we wszystkich jej formach.
Pragnę podziękować za miłe zaproszenie oraz ciepłe przyjęcie. To dla mnie zaszczyt móc być w dzisiaj w Londynie i móc przemawiać na rocznym walnym zgromadzeniu Stowarzyszenia Mszy Łacińskiej Anglii i Walii (LMS).
Nie mogę się doczekać sprawowania Najświętszej Ofiary Mszy św. w wielkiej, historycznej i pięknej katedrze Westminster dla Was, dziś po południu.
Dziś poruszę trzy powiązane ze sobą tematy.
1. Po pierwsze, chcę powiedzieć, że doceniam działania Stowarzyszenia Mszy Łacińskiej Anglii i Walii prowadzone na przestrzeni ostatnich 40 lat. Stowarzyszenie współpracowało ze swoimi biskupami oraz pozostało pod ich władzą, czasami bez osiągnięcia pożądanych celów. Mimo to, we wszystkich Waszych wysiłkach pozostaliście wierni Stolicy Apostolskiej oraz następcy św. Piotra. Byliście lojalnymi współpracownikami w trudnych czasach dla Kościoła — w czasach próby dla miłośników skarbca starej liturgii.
Jak wiadomo lata te nie były wolne od cierpień, lecz Nasz Pan zna je wszystkie i w swej Bożej Opatrzności ofiaruje wam wiele łask w zamian za poświęcenia i wyrzeczenia tych członków Stowarzyszenia, którym nie dane było dożyć dnia dzisiejszego. Wszystkim Wam w imieniu Kościoła mówię: “dziękuję za to, że pozostaliście wierni Kościołowi i Wikariuszowi Chrystusa; dziękuję za to, że nie pozwoliliście sobie przez swe przywiązanie do klasycznego rytu rzymskiego na odejście od komunii z Wikariuszem Chrystusa!”
Tak więc „W górę serca!” — bo przecież to dzięki Wam wielu młodych ludzi w Anglii i Walii rozmiłowanych obecnie w starej liturgii Kościoła mogło ją poznać, właśnie dzięki temu że ją zachowaliście i przekazaliście swoim dzieciom.
2. Drugą sprawę, którą pragnę poruszyć jest Motu Proprio Summorum Pontificum naszego ukochanego Ojca Świętego, Benedykta XVI. Wiem, jaką radość wywołało obwieszczenie Summorum Pontificum pośród członków Stowarzyszenia oraz wielu wiernych Katolików na świecie. W odpowiedzi na modlitwy i cierpienia tylu ludzi na przestrzeni ostatnich 40 lat Wszechmogący Bóg powołał Najwyższego Pasterza, który jest bardzo wrażliwy na Wasze strapienia. Papież Benedykt XVI zna i głęboko docenia wagę starego rytu dla Kościoła — dla Kościoła dzisiaj i jutro. Dlatego właśnie wydał dokument prawny — Summorum Pontificum — który daje wolność starszemu rytowi w całym Kościele. Należy zrozumieć, że Summorum Pontificum ustanawia nową sytuację prawną w Kościele. Przyznaje prawa zwykłym wiernym i duchownym, które muszą być przestrzegane przez władze kościelne. Ojciec Święty doskonale wie, że w różnych miejscach na świecie wiele próśb ze strony księży oraz świeckich, którzy zwracali się o możliwość sprawowania liturgii w starym rycie było bezskutecznych. Z tego właśnie względu Papież postanowił teraz mocą swego autorytetu, że obecnie sprawowanie liturgii — Ofiary Mszy św. oraz udzielanie sakramentów i sakramentaliów i sprawowanie innych obrzędów wg starszej formy rytu — jest obowiązującym prawem przyznanym wszystkim, a nie przywilejem.
Oczywiście wszystko należy czynić w zgodności z prawem kościelnym oraz pozostając pod władzą zwierzchników kościelnych, przy czym zwierzchnicy muszą uznać fakt, że prawa te są już prawem stanowionym Kościoła wydanym przez samego Wikariusza Chrystusa. Jest to skarb, który należy do całego Kościoła Katolickiego, który winien być dostępny dla wszystkich wiernych Chrystusa. Oznacza to w praktyce, że proboszczowie i biskupi muszą zaakceptować petycje i prośby wiernych, którzy proszą o nie, a księża i biskupi muszą uczynić wszystko co w ich mocy, by zapewnić ten wielki liturgiczny skarb tradycji Kościoła wiernym.
W tym okresie tuż po ukazaniu się Motu Proprio naszym naczelnym zadaniem jest zapewnienie sprawowania liturgii w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w miejscach, gdzie jest ona najbardziej pożądana, oraz tam gdzie nie przychylono się jeszcze do „słusznych życzeń”. Z jednej strony nie można zmusić żadnego księdza do odprawiania Mszy św. w nadzwyczajnej formie wbrew jego woli. Z drugiej zaś strony księża, którzy nie chcą sprawować liturgii zgodnie z Missale Romanum z 1962 r. powinni wykazać się hojnością w spełnianiu próśb spragnionych jej wiernych.
Z mojego punktu widzenia, niezbędne są dwa czynniki. 1. Pierwszym i najważniejszym jest znalezienie kościoła usytuowanego w centrum, łatwo dostępnego dla większej liczby wiernych, którzy zwrócili się z prośbą o starą Mszę. Rzecz jasna, musi to być kościół, w którym proboszcz chce zgromadzić wiernych ze swojej parafii i sąsiednich. 2. Ważne jest to, że muszą być księża którzy chcą sprawować Najświętszą Ofiarę wg Missale Romanum z 1962 r., aby w ten sposób zapewnić realizacją tej ważnej posługi duszpasterskiej w każdą niedzielę. W danym dekanacie lub w części diecezji może być jeden lub więcej księży, którzy byliby chętni do odprawiania Mszy w starym rycie, a nawet by jej pragnęli. Biskupi winni okazać wrażliwość na ten rodzaj posługi duszpasterskiej i umożliwić ją. To jest pierwsza i zasadnicza intencja Summorum Pontificum. Największym smutkiem napawa nas to, że są miejsca w których księżom zabrania się celebracji nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego poprzez stosowanie restrykcyjnych środków prawnych, które stoją w sprzeczności z intencjami Ojca Świętego i w ten sposób naruszają powszechne prawo Kościoła.
Dlatego też jest mi ogromnie miło, że mogę złożyć wyrazy uznania stowarzyszeniu LMS za zorganizowanie szkolenia dla księży w Merton College w Oxfordzie latem ubiegłego roku, które pozwoliło wielu księżom nieznającym usus antiquior [dawniejszej praktyki, przyp. tłum.] nauczyć się starego rytu. Z prawdziwą radością mogę udzielić mego błogosławieństwa tej inicjatywie, która będzie kontynuowana tego lata.
Powiem wprost: Ojciec Święty chce, aby stara Msza stała się normalnym zjawiskiem w życiu liturgicznym Kościoła, tak aby wszyscy wierni Chrystusowi — młodzi i starsi — mieli możliwość zaznajomienia się ze starszym rytem i mogli czerpać z jego niewypowiedzianego piękna i transcendencji. Ojciec Święty życzy sobie tego ze względów duszpasterskich oraz teologicznych. W swoim liście towarzyszącym Summorum Pontificum Papież Benedykt napisał:
"W dziejach Liturgii występują rozwój i postęp, ale nie ma żadnego zerwania. To, co dla poprzednich pokoleń było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie i nie może być nagle całkowicie zakazane lub, tym bardziej, uznane za szkodliwe. Wszystkim wyjdzie na dobre zachowanie bogactw, które wzrastały w wierze i modlitwie Kościoła i przyznanie im należytego miejsca."
3. Słowa te przenoszą mnie teraz do trzeciej kwestii. Dobrze wiecie, że usus antiquior to nie obiekt muzealny, lecz żywy sposób wyrażania katolickiej modlitwy. Tak więc, jeżeli ona żyje, musimy się liczyć z tym że ulega rozwojowi. Nasz Ojciec Święty jest tego samego zdania. Jak wiadomo, wybrał motu proprio — czyli formę własnej inicjatywy — aby zmienić tekst modlitwy pro Iudæis w Liturgii Wielkopiątkowej. Intencją modlitwy nie było w żadnym razie jej osłabienie, lecz sformułowanie, które odnosi się z szacunkiem do pewnych drażliwych spraw.
W ten sam sposób, jak wiadomo, Summorum Pontificum również stanowi o Liturgii Słowa, która będzie głoszona w języku narodowym bez uprzedniego przeczytania jej przez celebransa w języku łacińskim. W czasie dzisiejszej Mszy Pontyfikalnej rzecz jasna czytania będą uroczyście śpiewane w języku łacińskim, lecz w przypadku mniej uroczystych celebracji Liturgia Słowa może być głoszona od razu w języku ludu. Jest to już konkretny przykład tego, co Ojciec Święty napisał w swoim liście towarzyszącym Motu Proprio Summorum Pontificum:
"Obie formy używania rytu rzymskiego mogą się wzajemnie ubogacać: nowi święci oraz pewne nowe prefacje mogą i winny być włączone do starego mszału. Komisja „Ecclesia Dei”, w porozumieniu z różnymi organizacjami oddanymi usus antiquior, będzie analizować praktyczne możliwości w tym względzie."
Oczywiście będziemy wdzięczni za Wasz wkład w tę tak ważną sprawę. Po prostu proszę Was o nieoponowanie z zasady w kwestii koniecznej adaptacji, o którą prosi Ojciec Święty.
Słowa te przenoszą mnie teraz do kolejnej kwestii. Zdaję sobie sprawę, że reakcja Pontyfikalnej Komisji „Ecclesia Dei” w kwestii obchodzenia świąt nakazanych wywołała w niektórych kręgach pewne zaniepokojenie. Warto zauważyć, że daty tych świąt pozostają te same w obu mszałach — z 1962 oraz 1970 roku. Kiedy Stolica Apostolska udzieliła Konferencji Episkopatu danego kraju zezwolenia na przeniesienie niektórych świąt nakazanych na kolejną niedzielę, wszyscy katolicy w tym kraju mają obowiązek zastosować się do jej wskazań. Nic nie stoi na przeszkodzie sprawowaniu Wniebowstąpienia Pańskiego np. w czwartek, lecz trzeba wiedzieć, że msza w tym dniu nie jest traktowana jako święto nakazane i że liturgia Wniebowstąpienia Pańskiego winna także być sprawowana w najbliższą niedzielę. Jest to poświęcenie i obowiązek, które Was proszę byście spełniali z radością jako wyraz Waszej jedności z Kościołem Katolickim w Waszym kraju.
Na koniec pragnę prosić Was o modlitwę za tych pośród nas, którzy zostali zaangażowani do pomocy Ojcu Świętemu w Rzymie w delikatnej materii rozpowszechnienia starej tradycji liturgicznej. Proszę o cierpliwość i wyrozumiałość wobec nas: jest nas niewielu, a tyle pracy! I jest tyle pytań do przeanalizowania i czasem też nam się zdarzy błąd!
Niech Najświętsza Maryja Panna, Matka Boża, wstawia się za wszystkimi w tym kraju, pięknie zwanym „Wianem Naszej Pani” i niech przez Jej modlitwy wszyscy wierni Chrystusa czerpią coraz więcej i głębiej z wielkich skarbów świętej liturgii Kościoła we wszystkich jej formach.
Darío kard. Castrillón Hoyos
Przewodniczący
Pontyfikalnej Komisji Ecclesia Dei
Tłumaczenie: Anna Kaźmierczak
Przewodniczący
Pontyfikalnej Komisji Ecclesia Dei
Tłumaczenie: Anna Kaźmierczak