poniedziałek, 8 września 2008

Ruch liturgiczny a reforma liturgii

Powstaje pytanie, czy wraz z wprowadzeniem do kościołów Novus Ordo Missae zakończył nieodwołalnie swoją działalność prawdziwy ruch liturgiczny? Odpowiedź byłaby twierdząca, jeżeli przyjęlibyśmy, że tradycyjny ryt Mszy św. uległ definitywnej zagładzie. Tak się na szczęście stać nie mogło. Ruch liturgiczny przetrwał wraz z przetrwaniem Mszy św., którą uczynił przedmiotem swojej troski. Wbrew tendencji do zawłaszczania przez propagatorów reformy liturgicznej dorobku i historii ruchu liturgicznego, tam gdzie rozwinął on się najpełniej, tam też pojawiła się najsilniejsza opozycja wobec zakazu celebrowania liturgii tradycyjnej. Ruch tradycyjny nie był więc ślepą reakcją grup nieprzystosowanych katolików na odważne zmiany wymuszone duchem czasu. Wyrastał on raczej z bardzo dobrze przygotowanych środowisk, które czerpały swoją formację z wieloletnich doświadczeń swoich przodków. Tym sposobem ruch liturgiczny, który stał się de facto inspiratorem odnowy liturgii zapowiedzianej na Soborze Watykańskim II, wytworzył naturalną reakcję przeciwko próbie jej zniszczenia w toku wprowadzania w życie posoborowej reformy liturgicznej.
Jak bardzo środowiska tradycyjne przeniknięte zostały prawdziwym duchem Soboru, możemy przekonać się dokonując zaledwie ich pobieżnego oglądu. Będący ich udziałem współczesny, nowy ruch liturgiczny, który kontynuuje dzieło ruchu liturgicznego ma w sobie wiele cech zaczerpniętych z autentycznej odnowy soborowej. Przede wszystkim jest to ruch świeckich, wypływający z zupełnie oddolnej inicjatywy, skupiający przeważnie ludzi młodych. Nie dąży on do ślepego przywrócenia status quo ante w dziedzinie liturgii i dyscypliny Kościoła. Jego celem jest uzasadnione i w pełni przemyślane propagowanie tradycji liturgicznych Kościoła. Wraz z nimi przedstawiciele nowego ruchu liturgicznego podejmują szereg działań, dostosowanych do aktualnego postępu wiedzy, które zapoczątkowali ich poprzednicy z przełomu XIX i XX wieku. Mowa tu przede wszystkim o dążeniu do lepszego zrozumienia i przybliżenia tajemnic zawartych w Świętych Obrzędach. Środkami do tego celu są licznie podejmowane inicjatywy wydawnicze, aktywna obecność w internecie, przygotowanie materiałów multimedialnych, pomagających w nauce celebracji Mszy św. w dawnym rycie. Próżno by także szukać podczas celebracji tradycyjnej Mszy św. wiernych, których osobiste nabożeństwo odbywa się zupełnie poza toczącą się akcją liturgiczną. Zamiłowanie do uczestnictwa w takich Mszach wiąże się z nieodpartym pragnieniem poznania ich przebiegu, zaznajomienia się z treścią oraz historią jej modlitw. Najbardziej dostrzegalnym wyrazem podejścia orędowników powrotu liturgii „trydenckiej” do kościołów jest ich świadome i aktywne uczestnictwo. W niczym nie przeszkadza tutaj bynajmniej język łaciński i skomplikowany układ gregoriańskiego śpiewu. Kościół, przepełniony młodymi „tradycjonalistami” w pełni żyje i oddycha świętymi tajemnicami, skrytymi na ołtarzu.
Zarówno uczestnicy ruchu liturgicznego jak i papieże, którzy wspierali jego inicjatywy, zgadzali się w następujących kwestiach: należy odkryć przed najszerszą liczbą wiernych bogactwo liturgii w takiej formie, w jakiej się ona znajduje, gdyż tylko wtedy ukazana jest ona jako wielowiekowy skarb naszej wiary, należy zachować język łaciński, należy rozwijać śpiew gregoriański, unikać powrotu do starożytności, nie zastępować ołtarza stołem i nie oddzielać od niego tabernakulum, należy zachować kierunek celebracji liturgii versus Dominum, mimo pojawiających się głosów o konieczności dokonania pewnych zmian w układzie liturgii, nie należy tworzyć zupełnie nowego rytu Mszy św. Wszystkie te priorytety, do których niezmiennie dążył ruch liturgiczny, zostały całkowiecie zignorowane w momencie wejścia w życie reformy liturgii. Tam gdzie rozwinął on największą działalność, posoborowe zmiany spotkały się z największym sprzeciwem. Organizacje wyrosłe na jego gruncie podjęły równocześnie inicjatywę w kierunku przywrócenia należnego miejsca w Kościele liturgii tradycyjnej. Jednocześnie kontynuowany był przez te wspólnoty proces autentycznej odnowy liturgii, inspirowany przez ruch liturgiczny. Dzięki temu, tradycyjna Msza św. w takiej formie, w jakiej zastało ją motu proprio Summorum Pontificum Benedykta XVI rozkwita na nowo swoim pięknem i czystością. W jej obronie staje dzisiaj dobrze uformowany nowy ruch liturgiczny. Ruch ten ma w swoich szeregach wiernych niezwykle świadomych dostojeństwa i tajemnicy związanej z Najświętszą Ofiarą Ołtarza. Ruch ten wreszcie stanowi realizację postanowień II Soboru Watykańskiego w odniesieniu do czynnego udziału świeckich podczas liturgii, a także jeśli chodzi o ich zaangażowanie w przygotowanie jej oprawy oraz o merytoryczną dyskusję nad jej zaletami.

Jest to fragment artykułu, który ukazał się w ostatnim numerze Christianitas (37/38, 2008).