sobota, 31 sierpnia 2013

List stowarzyszenia Paix Liturgique - Na spotkanie arcybiskupa Sample

W Rzymie w dniach od 25 do 28 czerwca odbył się Międzynarodowy Kongres „Sacra Liturgia 2013”. Obok kapłanów, zakonników i świeckich dał on możność współuczestniczenia w dyskusjach wokół liturgii i reformy liturgii trzem biskupom i dwóm kardynałom. Jednym z nich jest J.E. abp Alexander Sample, wcześniej biskup Marquette w stanie Michigan, a obecnie arcybiskup Portland, w Oregonie. Oprócz udziału w konferencji, która odbyła się za sprawą J.E. Dominika Reya, biskupa Tulonu, abp Sample przybył do Rzymu w celu przyjęcia paliusza z rąk papieża Franciszka w święto Apostołów Piotra i Pawła. Bogate doświadczenie duszpasterskie pozwoliło mu rzucić cenne i docenione światło na temat „Biskupa jako rządcy, promotora i stróża życia liturgicznego diecezji”.

I –  STRESZCZENIE WYSTĄPIENIA ARCYBISKUPA ALEXANDRA SAMPLE W CZASIE KONGRESU SACRA LITURGIA

W swojej wypowiedzi arcybiskup Sample podzielił się refleksją na temat działalności biskupa w diecezji w świetle tekstów Soboru Watykańskiego II określających rolę biskupa, a w szczególności właściwe dla jego posługi funkcje: „munus docendi, munus liturgicum i munus regendi” (nauczanie, kult Boży, rządy pasterskie).

W dokumentach soborowych biskup nazwany został „najwyższym kapłanem” i „arcypasterzem” powierzonej mu trzody. O ile zadania związane z liturgią nie zostały wyraźnie nazwane, to przecież pośrednio wynikają z podkreślenia doniosłości sprawowanej przez biskupa liturgii, która stanowi i powinna stanowić przykład. Szczególnie ta sprawowana w kościele katedralnym. W diecezji powinna być przykładem dla kapłanów i dla wiernych świeckich, a to jej praxis powinno być kontynuowane w parafiach z zachowaniem wierności przepisom liturgicznym i ze świadomością piękna mającego towarzyszyć wielbieniu Boga.

Abp Sample cytuje Lumen Gentium nr 26. dla zilustrowania, iż biskup to ten, „któremu powierzony jest obowiązek oddawania Majestatowi Bożemu kultu religii chrześcijańskiej i kierowania tym kultem zgodnie z przykazaniami Pańskimi i prawami Kościoła, określonymi bardziej szczegółowo dla diecezji według jego własnego osądu”. Dekret Christus Dominus o zadaniach duszpasterskich biskupów w Kościele przypomina, że „Chrystus [bowiem] dał Apostołom i ich następcom nakaz oraz władzę, by nauczali wszystkie narody, by uświęcali ludzi w prawdzie i żeby byli ich pasterzami”.

Artykuł 392. Kodeksu Prawa Kanonicznego równie jednoznacznie głosi, iż biskup, z racji „starania o jedność całego Kościoła”, ma „czuwać nad tym, by do dyscypliny kościelnej nie wkradły się nadużycia, zwłaszcza w zakresie posługi słowa, sprawowania sakramentów i sakramentaliów, kultu Boga i świętych, jak również zarządzania dobrami”. Ponadto do jego obowiązków należy czuwanie, by kapłani, diakoni i wierni świeccy coraz głębiej poznawali znaczenie obrzędów i tekstów liturgicznych. Godność i piękno przybytku jak również muzyka i sztuka sakralna powinny mu w osiągnięciu tego celu pomagać.

Abp Sample podaje, że jedno z najistotniejszych zadań biskupa zostało określone w Apostolorum Successores, dyrektorium dla posługi pasterskiej biskupów (§143): „Biskup winien uważać za swój obowiązek przede wszystkim odpowiedzialność za pełnienie kultu Bożego, a pozostałe zadania – nauczyciela i pasterza – jako zadania przyporządkowane do tej posługi. Posługa uświęcania, jakkolwiek ze swej natury jest ściśle złączona z posługą nauczania i rządzenia, wyróżnia się tym, że w sposób szczególny jest pełniona in persona Christi, czyli Najwyższego i Przedwiecznego Kapłana, stanowiąc szczyt i źródło życia chrześcijańskiego”. Biskup działa „in persona Christi capitis” szczególnie w liturgii.

Po przekonywającym exposé o misji i obowiązkach biskupa w dziedzinie liturgii arcybiskup przeszedł do przykładów zaczerpniętych z doświadczenia duszpasterskiego w diecezji Marquette (Michigan).

Zgodnie z wymogami tekstów soborowych biskup powinien uświęcać swą diecezję (munus liturgicum czy sanctificandi), szczególnie dzięki liturgii, poprzez właściwe jej ukierunkowanie. Sam powinien ją sprawować tak, aby była pouczającym przykładem. Zbyt wiele nadużyć liturgicznych usprawiedliwianych jest pod hasłem: „To samo widzieliśmy w katedrze”! Niestety liturgie przyziemne zdarzają się częściej niż mamy odwagę przyznać. W Portland, jak wcześniej w Marquette, abp Sample życzyłby sobie tylko, żeby wierni i kapłani szli za jego przykładem, komentując, ku jego wielkiej radości: „Tak właśnie robi biskup”.

Drugim aspektem posługi biskupa jest obowiązek nauczania (munus docendi). On sam uważa siebie za przewodnika odnowy liturgicznej w diecezji. Według niego bowiem, normy liturgiczne należy księżom i świeckim wyłożyć na nowo: „Coraz bardziej upewniam się w przekonaniu, że w naszych czasach istotna część problemu celebracji liturgicznych, nota bene liturgii Mszy Świętej, pochodzi stąd, że brakuje głębokiego i powszechnego zrozumienia natury i wewnętrznego sensu samej liturgii”. By temu zaradzić, biskup powinien posłużyć się wszelkimi dostępnymi mu środkami, diecezjalnymi radami i publikacjami, patrz diecezjalną stroną internetową. Oczywiście nie należy oczekiwać pojawienia się zmian z dnia na dzień. Trzeba przygotować się na lata, jeśli nie na dziesięciolecia, solidnej katechezy.

I wreszcie biskup sprawuje „munus regendi”, rządy pasterskie. Jeśli chce walczyć z nadużyciami, sam powinien wystrzegać się łamania zasad liturgicznych. Jego obowiązkiem jest cierpliwe i pełne zrozumienia sprawdzanie, czy jego kapłani przestrzegają zasad liturgicznych. Mówi, „jestem przekonany, iż początek tego, co moglibyśmy nazwać „dobrą liturgią” tkwi w niezachwianej wierności normom liturgicznym ustanowionym przez kompetentną władzę”. Zagwarantowanie tej wierności wiąże się z koniecznością, jeśli trzeba, nawet wielokrotnego korygowania. Często nie mamy do czynienia z celowym nieposłuszeństwem kapłanów czy wiernych, ale z brakiem właściwego rozumienia. Z uwagi na to abp Sample wnosi, by zatroskani o liturgię biskupi posłużyli się publikacją listu pasterskiego o liturgii, który by poparli apelem o lepszą katechezę w tej materii i zaleceniami praktycznymi (na przykład w materii muzyki kościelnej).

Arcybiskupowi Sample zależało na poruszeniu jeszcze jednej, ostatniej kwestii, która nie pojawia się w tekście przekazanym konferencyjnym tłumaczom. Nadmienił mianowicie, iż widzi w formie nadzwyczajnej rodzaj skutecznego antidotum dla złych praktyk liturgicznych. Jego zdaniem etapem „reformy reformy”, której pragnął Benedykt XVI jest lepsze poznanie, a co za tym idzie większa powszechność formy nadzwyczajnej rytu rzymskiego. O ile do formy zwyczajnej odnosi się apel o pełniejsze przyjęcie treści dokumentów soborowych, to przecież potrzeba w niej jakiegoś kompasu i wzorca. Według arcybiskupa Portland wzorcem takim jest liturgia tradycyjna. Uważa, że biskupi, którzy chcą uczestniczyć w odnowie Kościoła powinni oswoić formę nadzwyczajną rytu rzymskiego.

W Marquette abp Sample wydał zgodę na formę nadzwyczajną odpowiadając na pragnienie swej trzody. Jako pasterz domagał się szczególnie prawa odprawiania formy nadzwyczajnej osobiście w katedrze, zanim nie wyznaczono określonych miejsc dla jej sprawowania.

Arcybiskup Sample w Rzymie podczas kongresu "Liturgia Sacra"


II –  WYŁĄCZNIE DLA NAS, WYWIAD Z ARCYBISKUPEM SAMPLE

Przy okazji obecności na Sacra Liturgia arcybiskup Sample miał uprzejmość zgodzić się na krótki, kilkuminutowy wywiad.

1) Przyglądając się katolicyzmowi amerykańskiemu z perspektywy Europy można odnieść wrażenie, że sprawa liturgiczna nie jest tam uwikłana w kwestie ideologiczne. Czy tak właśnie jest?

Abp Sample
: Nie mieszkam tutaj, w Europie, ale sądząc z informacji, jakie zdobyłem wśród uczestników konferencji rzeczywiście mogę powiedzieć, że odnoszę wrażenie, iż w Stanach Zjednoczonych istnieje większa otwartość na formę nadzwyczajną rytu rzymskiego. Owszem, wielu być może nie chce jej lub nie lubi, co jednak nie stanowi przyczynku do wojny i ludzie ci akceptują ją, choć wcale się nie cieszą. Mam wrażenie, że ludzie, których spotkałem tutaj borykają się w swoich diecezjach z większymi trudnościami, gdy starają się o wprowadzenie mszy odprawianej w formie nadzwyczajnej.

2) Jak ksiądz arcybiskup sądzi, czy w poprzedniej diecezji (Marquette) Motu Proprio Summorum Pontificum zostało wprowadzone w życie w sposób, jakiego oczekiwał Benedykt XVI?

Abp Sample
: Powiedziałbym, że tak. Kiedy ludzie zwrócili się z wnioskiem o jego zastosowanie, biskup (ja) czuwał, by zostali usatysfakcjonowani. Trzy parafie tej małej wiejskiej diecezji wprowadziły formę nadzwyczajną do swej liturgii. Wszystko zaczęło się rzeczywiście od prośby mieszkańców. Gdy Motu Proprio zostało opublikowane, Ojciec Święty zaprosił biskupów, by okazali serce swym wiernym. To właśnie usiłowałem czynić w miejscu, gdzie byłem poprzednio przypisany. Dziś w Portland, a jestem tu raptem od początku roku, nadal jeszcze rozeznaję oczekiwania wiernych.

3) Jak według księdza arcybiskupa osiągnąć pokój liturgiczny?

Abp Sample
: Oto jest pytanie! Rzeczywiście często odnosimy wrażenie, że liturgia jest polem bitwy, nieprawdaż? Jak sięgnę pamięcią, aż do moich seminaryjnych lat, doświadczenie całego mojego życia kapłańskiego pokazuje, iż rzecz, która powinna nas w najwyższym stopniu łączyć jest tym, co nas najbardziej dzieli. Doprawdy smutne. Uważam, że bardzo ciężko na sercu naszemu Panu, by tak posłużyć się antropologicznym określeniem, gdy patrzy, jak dar Jego Osoby, który pozostawił nam w Eucharystii stał się elementem podziału wśród Jego uczniów, nawet na łonie Kościoła Katolickiego.

Pokój liturgiczny oznacza zaakceptowanie wszystkiego, co dał nam Kościół, we wszystkich formach. Nawet jeśli jest to forma nadzwyczajna, powinniśmy ją zaakceptować. Jak wyjaśnia Ojciec Święty w Motu Proprio i w instrukcji Universae Ecclesiae, forma zwyczajna pozostaje czymś zwyczajnym. Gdy będziemy zdolni przyjąć wszystko, co Kościół nam daje i zaakceptować to takim, jakie jest, wówczas przybliżymy się do pokoju liturgicznego. Gdy zanadto pozostajemy przywiązani do naszych upodobań i gustów, wówczas zbaczamy z prawych dróg.


Źrodło: Polska wersja Listu 34/20.08.2013 stowarzyszenia Paix Liturgique - zachowano śródtytuły i formatowanie oryginału.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Msza św. w intencji tradycyjnych rodzin w sanktuarium w Wielgolesie

W niedzielę, 1 września, o godz. 16:00, w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Wielgolesie sprawowana będzie uroczysta Msza św. w intencji dziękczynnej za otrzymane łaski i z prośbą o błogosławieństwo dla rodzin, które wychowują i nauczają dzieci w domu.

Kaplica w Wielgolesie
Z zaproszenia, jakie otrzymaliśmy od organizatorów:
Sanktuarium w Wielgolesie na Mazowszu staje się miejscem gromadzącym rodziny duchowo związane z Liturgią w klasycznym rycie, które chcą budować życie rodzinne według tradycyjnych, sprawdzonych wzorców. Pierwsza niedziela września to szczególny moment dziękczynienia za decyzje podjęte dzięki łasce Bożej, czyniące rodzinę ponownie żywym domowym ogniskiem. Dla dzieci nauczanych w domu, w tak zwanym systemie edukacji domowej, nie będzie to ostatnia niedziela przed pójściem do szkoły. Będzie jednym z radosnych dni, po którym nadejdą kolejne spędzane w domu rodzinnym, żywym miejscu wychowania i nauki.

środa, 28 sierpnia 2013

Msze w rycie dominikańskim na festiwalu „Pieśń naszych korzeni” w Jarosławiu

Na tegorocznej edycji festiwalu „Pieśń naszych korzeni” w Jarosławiu odprawione zostały trzy Msze w rycie dominikańskim. Celebrował o. Marek Grzelczak OP. Asystę liturgiczną i całą logistykę zapewniły Inicjatywa „Coetus Fidelium” i Fundacja św. Grzegorza Wielkiego.

W czwartek, w święto Niepokalanego Serca NMP, odprawiona została Msza recytowana. W piątek, w celu uzgodnienia z kalendarzem festiwalowym, ustalonym wg nowego rytu, odprawiona została Msza wotywna ku czci św. Róży z Limy — celebrowana jako śpiewana z okadzeniami. W sobotę przypadła uroczystość św. Bartłomieja. Zgodnie z propozycją o. Tomasza Grabowskiego OP, prezesa Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny, wybrana została dominikańska forma Mszy solennej, czyli Missa Majori, która była sprawowana, z racji rangi święta w najbardziej uroczystej formie z krzyżem procesyjnym i niższą asystą w albach. Warto podkreślić, ze była to chyba pierwsza tego typu liturgia w Polsce od dziesiątek lat.

Jako kantorzy posługiwali Marcin Bornus Szczyciński i Robert Pożarski. Wspomagali ich Andrij Szkrabjuk, główny kantor katedry Kościoła Ormiańsko-Apostolskiego we Lwowie, Sławomir Witkowski, kantor gregoriański parafii św. Jadwigi w Chorzowie, oraz Marcel Peres, wybitny francuski muzykolog, kompozytor i interpretator chorału gregoriańskiego i muzyki tradycyjnej. Z racji charakteru miejsca — Festiwal „Pieśń naszych korzeni” gromadzi środowisko muzyki dawnej i liturgicznej — wśród wiernych było jeszcze kilkudziesięciu innych śpiewaków; dla każdego przygotowano kancjonały i w śpiew (chorał dominikański i pieśni tradycyjne) włączało się całe zgromadzenie liturgiczne.

Podmiotem odpowiedzialnym za organizację Mszy festiwalowych była w tym roku fundacja Dominikański Ośrodek Liturgiczny. Dlatego przy organizacji Mszy współpracowaliśmy z Ośrodkiem. O. Tomasz Grabowski OP i współpracujący z ośrodkiem o. Stanisław Nowak OP wygłosili kazania, kleryk Grzegorz Doniec OP pełnił funkcję subdiakona, a kleryk Wojciech Sznyk OP śpiewał lekcję na Mszy śpiewanej. Na Msze przychodził także o. Grzegorz Przechowski OP, który pomagał nam przy organizacji pierwszej Mszy w rycie dominikańskim w Krakowie w dniu 1 lipca 2012 r. Funkcję diakona na Mszy solennej pełnił ks. dk. Radosław Pleskot z Archidiecezji Warszawskiej.

Serdecznie dziękujemy braciom dominikanom, całej Fundacji DOL oraz księdzu proboszczowi jarosławskiej Kolegiaty za współpracę i życzliwość.

Równolegle „prywatne” Msze „trydenckie” (w tym solenne) podczas festiwalu odprawiał w Kolegiacie ks. Bartosz Gajerski. Relacja z nich również została zamieszczona na portalu NRL i można się z nią zapoznać tutaj.

Przy okazji pragniemy przypomnieć, że kiedy polscy dominikanie wraz z całym zakonem zrezygnowali ze swojej rodzimej liturgii, to środowisko świeckich śpiewaków, którzy powołali do życia festiwal jarosławski, podtrzymało tradycję, celebrując dominikańską liturgię godzin; ono także przez wiele lat czyniło u dominikanów starania o przywrócenie, choćby okazjonalnie, Mszy we własnym rycie zakonu. Na festiwalu codziennie celebrowana jest liturgia godzin w rycie dominikańskim (jutrznia i nieszpory), a kiedy tylko stało się to możliwe, wprowadzono także Msze w tym rycie (pierwszy raz w ubiegłym roku).

Na oficjum asysta tworzy długą linię, wg hierarchii, od celebransa do młodszego akolity.
 
Ukłon asysty na Gratias agamus Domino Deo nostro.

Okadzenie kantora.

Subdiakon głoszący lekcję z pulpitu.

Proklamacja Ewangelii z użyciem krzyża procesyjnego.

Po proklamacji Ewangelii księgę całuje celebrans, a następnie diakon.

Summorum Pontificum - lektury obowiązkowe

Publikujemy listę polskich książek rekomendowanych przez Stowarzyszenie Una Voce Polonia.
Są to pozycje subiektywnie uznane za najważniejsze z perspektywy upowszechniania w Kościele tradycyjnej Mszy na mocy motu proprio Summorum Pontificum.

Nie jest celem tego spisu recenzja tych pozycji, lecz jedynie krótkie podsumowanie ich zawartości wraz z sugestią dla jakiego kręgu odbiorców jest ona przeznaczona.

Zachęcamy do przesyłania sugestii dodania kolejnych pozycji do naszego spisu.



Mszał Rzymski 1963 - mszalik codzienny

Reprint Mszału Rzymskiego (mszalika codziennego) w przekładzie i opracowaniu benedyktynów tynieckich, wydanego w Poznaniu w 1963 r. z imprimatur ks. bp. Karola Wojtyły. Jest to obecnie jedyne pełne, współczesne polskie wydanie mszalika do starej Mszy do użytku wiernych.  Znajdziemy w nim pełny tekst łaciński Mszy trydenckiej z przekładem na język polski, jak również części zmienne Mszy włącznie z antyfonami oraz lekcją i ewangelią. Teksty te są zaczerpnięte z Mszału Rzymskiego z roku 1962 czyli dokładnie tego, którego użycie do starej Mszy nakazuje papieskie motu proprio Summorum Pontificum. Stali bywalcy Mszy w formie nadzwyczajnej widzą w tym wydaniu takie mankamenty jak:
- brak obrzędu pokropienia wiernych,
- brak modlitw po cichej Mszy świętej oraz tekstów antyfon maryjnych śpiewanych po Mszy,
- brak tekstów biblijnych w języku łacińskim.
Pomimo tych braków, pozycja ta jest warta zakupu, gdyż mszalik ten to nie tylko teksty Mszy świętej. Książka może pełnić także funkcję modlitewnika oraz książeczki do nabożeństwa. 


Duch liturgii, Kard. Joseph Ratzinger

Każdy kto chce zrozumieć dlaczego Benedykt XVI przywrócił wolność odprawiania Mszy w tradycyjnej formie musi przeczytać tę książkę. W postaci albumu książka jest idealnym prezentem dla kapłana, szczególnie dla tych, którzy odrzucają tezę, że liturgia jest "źródłem i szczytem życia Kościoła".





Twoja Msza (komiks), o. Demetrius Manousos OFMCap 

Przetłumaczony na polski reprint komiksu wydanego w latach pięćdziesiątych w Stanach Zjednoczonych. Komiks w przystępny sposób tłumaczy znaczenie wszystkich części tradycyjnej Mszy świętej. Nie jest to jednak infantylna i uproszczona opowieść o Mszy, ale poważne wprowadzenie dziecka w teologię Najświętszej Ofiary. Z tego powodu pozycja ta będzie także bardzo ciekawa i użyteczna dla wszystkich dorosłych.



Msza Św. trydencka. Mity i prawda, ks. Grzegorz Śniadoch IBP

Idealna książka dla wszystkich, którzy dopiero zaczynają poznawanie Mszy tradycyjnej, ale wciąż spotykają się z niezrozumieniem otoczenia, które powtarza oklepane stereotypy o rzekomej szkodliwości starego rytu. Książka w bardzo prostych słowach podaje argumenty odpowiadające na szereg mitów i stereotypów dotyczących odprawiania Mszy w formie nadzwyczajnej. Autorem jest polski ksiądz, który po ukończeniu seminarium w Polsce zdecydował się wstąpić do francuskiego zgromadzenia na prawie papieskim, celebrującego Mszę i wszystkie sakramenty tylko w formie nadzwyczajnej.

Historia Mszy, Paweł Milcarek

Znakomite opracowanie doktora Pawła Milcarka dotyczące stopniowej eliminacji Mszy w rycie tradycyjnym z Kościoła powszechnego. Książka polecana tym, którzy chcą poznać pełną złożoność rewolucji liturgicznej końca lat sześćdziesiątych XX wieku. 








Przewodnik po Mszy świętej, Jean-Denis Chalufour OSB

Przewodnik zawiera objaśnienie części stałych Mszy św. według Mszału wydanego w 1962 r. przez bł. Jana XXIII (stanowiącego nadzwyczajną formę rytu rzymskiego) z dodaniem komentowanych tekstów Mszału z 1969 r. (w formie zwyczajnej rytu rzymskiego), mszałów: lyońskiego i dominikańskiego oraz liturgii św. Jana Chryzostoma. Autorem jest benedyktyński mnich z Opactwa Matki Bożej w Fontgombault. Polecamy dla wszystkich, którzy chcą bardziej szczegółowo poznać symbolikę tradycyjnej liturgii.


W obronie Mszy świętej i tradycji katolickiej, ks. Dariusz Olewiński

Książka wydana w 1997 roku, czyli na długo przed motu proprio Summorum Pontificum. Ks. Dr Olewiński w formie wykładów uniwersyteckich (z bardzo licznymi przypisami) broni sprawy tradycyjnej Mszy osadzając tę kwestię w szerszym kontekście konieczności obrony tradycji katolickiej. Książka polecana przede wszystkim dla osób szukających pozycji solidnie zakorzenionej w źródłach teologicznych. Styl księdza Olewińskiego jest jednak także zrozumiały dla osób, które nigdy nie studiowały teologii na poziomie uniwersyteckim.


Według Boga czy według świata?, Paweł Milcarek

Wywiad rzeka z Pawłem Milcarkiem, który jak jeden z pierwszych w Polsce poznawał w okresie posoborowym Mszę tradycyjną. Książka jest polecana szczególnie tym, którzy poprzez lekką formę wywiadu chcą lepiej zrozumieć „o co chodzi tradycjonalistom”.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Tradiclaromontana2013 – WZNOWIENIE OGÓLNOPOLSKICH PIELGRZYMEK NA JASNĄ GÓRĘ

W dniach 25-26 października A.D.2013 odbędzie się Ogólnopolska Pielgrzymka Wiernych Tradycji Łacińskiej na Jasną Górę. Pielgrzymka organizowana jest jako kontynuacja Pielgrzymek Wiernych Tradycji Łacińskiej organizowanych w ubiegłych latach. W programie między innymi Msze Święte w Nadzwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego w Kaplicy Matki Bożej i Bazylice Jasnogórskiej.



Pielgrzymki w latach 2004-2010 były organizowane przez Bractwo Kapłańskie św. Piotra. Brali w nich udział kapłani i wierni świeccy z całej Polski, przywiązani do tradycji łacińskiej Kościoła. Pomysł wznowienia dorocznych ogólnopolskich pielgrzymek powstał wśród uczestników Tradicamp2012 i z dlatego też organizacji pielgrzymki podjęła się Fundacja Inicjatywa Włodowicka, dotychczasowy organizator Ogólnopolskich Spotkań Wiernych Tradycji Łacińskiej Tradicamp. Bractwo Kapłańskie św. Piotra decyzją Ks. Wojciecha Grygiela (przełożony Bractwa w Polsce) przekazało Fundacji Inicjatywa Włodowicka prawo organizacji pielgrzymek jako kontynuacji tych z lat 2004-2010. Począwszy od 2013 roku dorocznym pielgrzymkom nadano nazwę „Tradiclaromontana”, wyrażającą zarówno charakter samej pielgrzymki, jak i szczególne przywiązanie do narodowego sanktuarium i jedność ze wszystkimi pielgrzymującymi do niego wiernymi. Ogólnopolskie pielgrzymki są ważnym elementem duchowości polskiej wspólnoty wiernych przywiązanych do tradycji łacińskiej Kościoła, a więc zachęcamy do jak najliczniejszego udziału wiernych z całego kraju.

Kapłanami prowadzącymi pielgrzymkę są: o. Krzysztof Stępowski CSsR  i Ks. Piotr Paćkowski. Organizatorzy poza zaplanowanymi wydarzeniami liturgicznymi zapewnią przejazd autokarem, nocleg i ubezpieczenie dla pielgrzymów. Zachęcamy do udziału w pielgrzymce w grupach zorganizowanych przez Fundację Inicjatywa Włodowicka, co pozwoli na zmniejszenie kosztów oraz umożliwi udział w pielgrzymce wiernych z najmniejszych wspólnot na terenie kraju. Autokary wyruszą z najdalszych zakątków Polski i będą zabierać pielgrzymów z poszczególnych miejscowości na zaplanowanej trasie przejazdu. Nocleg przewidziany jest w Domu Pielgrzyma przy Jasnej Górze.

Plan Tradiclaromontana2013:

Piątek, 25 października:
13:30 – Odsłonięcie Cudownego Obrazu oraz Msza Święta w Kaplicy Matki Bożej
16:00 – Droga Krzyżowa
19:45 – Nieszpory ludowe z konferencją duchową
21:00 – Apel Jasnogórski

Sobota, 26 października:
  5:30 – Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP
11:00 – Różaniec w Bazylice
12:00 – Msza Święta w Bazylice
14:00 – Spotkanie formacyjne z pielgrzymami
15:00 – Modlitwa zawierzenia i uroczyste Salve Regina

Organizatorzy zapraszają do współpracy wszystkie osoby gotowe udzielić wsparcia w tym wyjątkowym przedsięwzięciu (kapłanów i wiernych świeckich, ministrantów, chórzystów, organistów, osoby aktywnie działające przy organizacji celebracji Mszy Św. w swoich wspólnotach), a szczególnie prosimy o kontakt osoby chętne do organizacji grup pielgrzymów w swoich wspólnotach.
Miasta znajdujące się obecnie na zaplanowanych trasach autokarów:

Będzin
Białystok
Bielsko - Biała
Brochów
Brwinów
Bydgoszcz
Bytom
Ciechanów
Dąbrowa Górnicza 
Dąbrówka Dolna
Gdańsk
Gliwice 
Gniezno
Gorzów Wielkopolski
Jarosław
Józefów
Kalisz
Kłodzko
Koszalin
Koszuty Małe
Kraków
Kraśnik
Legnica
Lublin
Łówicz
Łódź
Oborniki Wielkopolskie
Opole
Piaseczno
Płock
Płońsk
Poznań
Radom
Rzeszów
Siedlce
Sochaczew
Sopot
Szamotuły
Szczecin
Świdnica
Świnoujście
Tarnów
Tychy
Wałbrzych
Warszawa
Wielgolas
Wodzisław Śląski
Wrocław
Września
Zamość
Zielonka

Jeśli jesteście zainteresowani udziałem w pielgrzymce, a Waszego miasta nie ma na powyższej liście, prosimy o kontakt z organizatorem. Również wszystkie osoby zainteresowane udziałem w pielgrzymce, a nie mające kontaktu z organizatorem grupy w swojej wspólnocie prosimy o kontakt z organizatorem.

Fundacja Inicjatywa Włodowicka
Zespół Organizacyjny ds. Tradiclaromontana

Tel. 506 973 360

piątek, 23 sierpnia 2013

II edycja Akademii Tradycja i Przyszłość

Akademia Tradycja i Przyszłość formuje ludzi, którzy będą mocno zakorzenieni w swej katolickiej kulturze, ukształtowani przez jej tradycję liturgiczną, duchową i intelektualną. Ludzie tacy gotowi są do odważnego zmierzenia się z wyzwaniami, jakie dla katolików niesie współczesny świat.

Celem kształcenia w Akademii jest intelektualne przygotowanie do duchowej walki we współczesnym świecie, umiejętne identyfikowanie realnych zagrożeń cywilizacyjnych, a także wyposażenie w narzędzia apologii cywilizacji i kultury chrześcijańskiej w neopogańskim świecie.

Inauguracja II edycji Akademii Tradycja i Przyszłość odbędzie się 5 października  2013 roku o godz. 10.30, w oratorium przy kościele p.w. św. Klemensa Hofbauera w Warszawie, ul. Karolkowa 49

Wykład inauguracyjny Filozofia klasyczna jako konieczne remedium na zagrożenia kulturowe wygłosi ks. dr hab. Tadeusz Guz, prof. KUL.Po wykładzie zostanie odprawiona Msza św. w klasycznym rycie rzymskim.


Organizatorzy zapraszają zarówno absolwentów pierwszego roku nauczania w Akademii, jak i nowych słuchaczy, na zajęcia do Akademii Tradycja i Przyszłość.

Zajęcia odbywają się na dwóch szczeblach: zajęcia kursoryczne (dla słuchaczy pierwszego roku) i zajęcia konwersatoryjne dla absolwentów pierwszego roku.

Słuchaczem Akademii może zostać osoba, która chce pogłębiać swą wiedzę, wyostrzać chrześcijańskie patrzenie na rzeczywistość i wyposażyć się w umiejętność sprostania nacierającej neopogańskiej cywilizacji.

Więcej informacji o programie Akademii, zapisach i kosztach nauki można znaleźć na stronie Centrum Kultury i Tradycji Wiedeń 1683

niedziela, 18 sierpnia 2013

Biało-Czarno-Czerwona A.D. 2013 - fotorelacja

Po raz 19. pielgrzymi kultywujący tradycyjną katolicką liturgię i duchowość szli na Jasną Górę w ramach Warszawskiej Pieszej Pielgrzymki Akademickiej Grup "17". Przewodnikiem grupy, jak w poprzednich latach, był ks. Grzegorz Śniadoch z Instytutu Dobrego Pasterza.


Jak co roku, pielgrzymka rozpoczęła się Mszą świętą w dniu Przemienienia Pańskiego, 6 sierpnia. Po niej pątnicy wyruszyli na dziewięciodniowy szlak. W czasie drogi, modląc się i śpiewając tradycyjne pieśni, mieli okazję słuchać konferencji, przystąpić do Sakramentu Pokuty a przede wszystkim uczestniczyli w Mszach świętych w rycie klasycznym, sprawowanych naprzemiennie w mijanych kościołach albo na starannie przygotowanym ołtarzu polowym.



Wieczorem 14 sierpnia, w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, odświętnie odziani pielgrzymi w liczbie ponad stu osób dotarli przed tron Królowej Polski w jasnogórskim sanktuarium. Po chwili modlitwy przed Cudownym Obrazem udali się do Kaplicy Sakramentu Pokuty, gdzie sprawowana była przez Księdza Przewodnika uroczysta Msza z asystą wyższą. 


Zwieńczeniem pielgrzymki była solenna liturgia sprawowana w tym samym miejscu w poranek uroczystości Wniebowzięcia. Najświętszą Ofiarę sprawował ks. Sergiusz Orzeszko, w asyście współbraci z Instytutu Dobrego Pasterza: ks. Leszka Królikowskiego i ks. Grzegorza Śniadocha, pełniących funkcję diakona i subdiakona.   


Zdjęcia zamieszczone w tekście, autorstwa Anity Kalinowskiej, zaczerpnięto z obszernych galerii, które w całości można obejrzeć w internecie: część 1, część 2.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Kto nie zrozumie tradsów [sanaree.blogspot.com/]

[Zachęcamy do przeczytania tekstu znalezionego w blogosferze]

Tradycjonalizm katolicki to nie ideologia, lecz sposób na życie. To rodzaj duchowości, podobnie jak duchowość karmelitańska, jezuicka czy franciszkańska. A właściwie, pewna podbudowa dla duchowości, gdyż jej rodzaje mogą budować na wrażliwości i miłości wobec starej liturgii oraz dawnego formułowania dogmatów. A jednak, wielu nie pojmuje tego, co przeżywa obecnie środowisko tradycji łacińskiej. Kto więc nie zrozumie w pełni sytuację i wrażliwość tradycjonalistów?

Nie zrozumie tradycjonalizmu ten, kto nie zapoznał się z dramatem lat 60. i 70., gdy to, co jeszcze przed rokiem było wielkie i święte, nagle okazywało się być skostniałe i zakazane. Nie uświadomi sobie toku myślenia jego zwolenników człowiek, który nie chce spróbować wejść choć na chwilę w skórę ludzi oddychających dawną duchowością, skupionych często w bractwach, którym nagle dano do zrozumienia, że są zacofani, nie rozumieją „świata” (jakże pojmowanego!), a następnie potratowano jak pariasów. Którym na Zachodzie w imię „ewangelizacji” nakazano natychmiast „nawrócić się” i zmienić myślenie: bezkrytycznie patrzeć na pantomimę w prezbiterium czy sprawowanie Eucharystii na stole ogrodowym. Którym wmówiono, że ortodoksję warto zastąpić kreatywnością, w praktyce okazującą się reżimem jedynie słusznych poglądów progresywnych pod płaszczykiem odnowy, aktywnego uczestnictwa, ekumenizmu i przystosowania.

Nie zrozumie tradsów ten, kto nie chce się wysilić, by poznać teologię liturgii (w jej pełni, a nie jedynie w wersji posoborowej, sztucznie dorobionej do novus ordo) oraz symbolikę gestów, słów i szat na dawnej Eucharystii. Ten, kto nie wie czym jest archeologizm oraz ciągłość i organiczny wzrost w dziejach kultu, a przy tym ciągle peroruje, że msza tyłem do ludzi to coś strasznego - jakby ważne było, do kogo tyłem, a nie do kogo przodem. Nie zrozumie tradycjonalistów ten, kto niby wrażliwy jest na „inność” i pluralizm w dziedzinie duchowości, wartości tak mocno lansowane przez wielu hierarchów, ale w ostateczności pokazuje, że liczy się dla niego tylko to, co moje i najmojsze.

Nie zrozumie tradsów ten, kto ma w głowie utarte, schematyczne interpretacje Soboru Watykańskiego II, a właściwie jego „ducha”, wpisujące się w logikę błędnej hermeneutyki zerwania, ani jedyną słuszną wiedzę o jego historii wedle dyktatu szkoły bolońskiej. Ten, kto uwierzył w mit Kościoła przedsoborowego jako czasu stęchlizny, inkwizycji, zasklepienia i zabobonu. Kto w ogóle uwierzył w twierdzenie, że istniał „Kościół przedsoborowy” – jakby ten obecny był jakimś novum. Nie zrozumie tradsów osoba, która zamiast organicznego rozwoju woli patrzeć na historię w marksistowskich kategoriach walki postępu z ciemnotą, urzeczywistniającą się poprzez rewolucje i gwałtowne zerwania z „reakcyjną” przeszłością.

Nie zrozumie tradsów ten, kto jest ślepy na fakt, że nie wolno deptać rzeczy bliskich ludzkiemu sercu, Ten, kto nie dostrzeże dziwnej symbiozy między rewolucją francuską a rewolucją posoborową, w czasie których ogałacano ołtarze i zezwalano na tańce w kościołach roznegliżowanym kobietom. A także ten, kto nie zauważy uniwersalności wniosku historyka Pawła Jasienicy, który w kontekście walki francuskich republikanów z mieszkańcami Wandei stwierdził, że ludzie, którzy zbytnio umiłowali własne, subiektywne wizje, zdradzili program reformatorski, z kolei ci, którzy zostali napiętnowani jako wstecznicy i zbrodniarze, byli mu właściwie wierni.
Nie zrozumie tradycjonalizmu człowiek, który nie dokona analizy współczesnego społeczeństwa z jego słowami-kluczami, takimi jak antropocentryzm, homogenizacja, jednolitość, utylitaryzm, banał. Kto nie dostrzeże powszechnej ignorancji i mentalnych pozostałości po homo sovieticus, albo niechęci do autorytetów pokolenia „Y”. Nie zrozumie tradsów ten, kto nie zauważy, że nienawiść rewolucjonistów maja ’68 do wszystkiego, co wiąże się z prawem i przepisem, jest analogiczna do posoborowej niechęci wobec rubryki i rytuału. 


Nie zrozumie w pełni tego środowiska człowiek, który nie uzna, że od prostoty do prostactwa i od ubóstwa do dziadostwa jest bardzo niedaleka droga. Ten, kto nie zauważy, że fenomen "posoborowia" - nieograniczonego czasowo zjawiska (występującego także przed wiekami), przejawiającego się teoretycznie przez pseudoelokwencję architektów nowego porządku, a praktycznie przez barbaryzację, zalew kiczu i tandety pod wzniosłymi hasłami, zintensyfikował się w ostatnich czterech dekadach, gdy za odrzuceniem dawnej modlitwy poszło odrzucenie dogmatów i chrześcijańskiego życia przez wiernych. Kto nie zauważy, że  turpizm i "kreatywność" nieprzypadkowo doprowadziły do wyeliminowania ze świątyń tchnących ortodoksją nigryk czy gregoriańskiego chorału.

Nie zrozumie tradycjonalizmu ten, komu nie chce się odbyć intelektualnej wędrówki w celu zrozumienia motywów, które kierują tradsami, ani ten, który nie jest w stanie zdobyć się na odrobinę zrozumienia i ciepła, a zamiast tego rzuca frazesami o schizmatykach, faryzeuszach, niszczących jedność zacofańcach, względnie, w przypadku wyższego levelu podłości, o katolikach kulturowych i potomkach esbeków.

Nie zrozumie tradsów ten, kto nie jest w stanie zrozumieć upokorzenia, jakie musiało znieść przez cztery dekady wielu katolików, gdy odważni kapłani, łamiąc biskupi zakaz, odprawiali dla nich Tridentinę potajemnie, po domach lub kościołach przy zamkniętych drzwiach. Gdy byli wyśmiewani i oskarżani o brak miłości do Kościoła, butę, naiwne marzycielstwo, miłość formy, a nie treści – zupełnie tak, jakby sama forma nie wpływała na przekazywaną treść. Nie zrozumie tradsów ten, kto nigdy nie przeżył permanentnego oskarżania o złą wolę i schizmę oraz nieustannego żądania, by udowodnić, że nie jest się wielbłądem.

Nie da się zrozumieć tradsów bez zapoznania z fenomenem starej liturgii, która sprawiła, że nawet niekatolicy, tacy jak Agatha Christie, podpisali się pod petycją ponad 50 sław ws. zgody na dalsze sprawowanie Tridentiny w Anglii i Walii. Nie zrozumie tradycjonalistów ten, kto wiedział o mało znanej twarzy św. Ojca Pio, który nigdy nie odprawił nowej mszy, a na słowa generała kapucynów – zakonu, do którego należał – o posoborowej „specjalnej kapitule” i „nowych konstytucjach” zakonnych zareagował stwierdzeniem, że to destrukcyjny nonsens. Trudno pojąć logikę tradsów bez poznania gestów np. J. R. R. Tolkiena, odpowiadającego w czasie nowej mszy na cały głos po łacinie, podczas gdy inni modlili się po angielsku – na znak protestu. Ani bez słów żarliwego Evelyna Waugha, który już po pierwszych eksperymentach liturgicznych z 1965 r. prosił Boga, by nigdy nie porzucił wiary, bo obecnie chodzi do kościoła jedynie by wypełnić obowiązek i okazać posłuszeństwo. Nie zrozumie tradsów ten, kto nie zajrzy w duszę Louisa de Funesa, cudownego wesołka, a zarazem gorliwego katolika, który czuł wewnętrzny przymus, by wspierać finansowo tradycjonalistycznych kapłanów, a w testamencie zapisał Bractwu św. Piusa X trzecią część swego pokaźnego majątku. Ani ten, kto nie poznał zapisków Juliana Greena, kipiącego miłością do Kościoła i papiestwa, a równocześnie zwijającego się z bólu na widok tandety i zaniku czci dla Najświętszego Sakramentu.

Nie zrozumie tradycjonalizmu ten, kto nie dostrzeże żywych pąków tego ruchu: tłumów ludzi na zwykłej mszy trydenckiej w Londynie, których jest więcej niż na największej liturgii anglikańskiej w mieście; tysięcy osób na pieszej pielgrzymce do Chartres; ogromnej liczby powołań kapłańskich i zakonnych oraz wielu nawróceń dzięki pięknu klasycznej liturgii; rozkwitu nowych instytutów życia konsekrowanego oraz świeckich stowarzyszeń; faktu, że na czele wielkich protestów we Francji przeciwko ustawie o małżeństwom homoseksualnym stanęła tradycjonalistka katolicka Frigide Barjot. Nie zrozumie tradi-świata ten, kto nie dostrzeże miłości do Kościoła, świadomej wiary z wyboru, regularnego przystępowania do sakramentów oraz ogromnej wiedzy religijnej większości wiernych o opisywanej wrażliwości.

Nie zrozumie tradsów ten, kto nie zapoznał się także z mężną walką wielu kapłanów, często złamanych i zgniecionych w kościelnej machinie za to, że ośmieli się nie iść za dyktatem tandety. Począwszy od tych na najwyższych stopniach hierarchii, jak pełnych lęku o liturgiczną reformę kardynałów Ottavianiego i Bacciego, piszących w potajemnym liście do papieża w 1969 r., że nowa, sztucznie wyprodukowana przez „ekspertów” przy stoliku z zielonym obrusem msza wyraźnie oddala się od katolickiej teologii Eucharystii; kończąc na szeregowych proboszczach i duszpasterzach, którzy przez dekady postanawiali „robić swoje”, tworząc oazy na duchowej pustyni i czekając na lepsze czasy.

Nie da się w końcu pojąć tego ruchu, jeśli nie zapozna się z przekłamywanym życiorysem najbardziej kojarzonego z tradycjonalizmem arcybiskupa Lefebvre’a, choć „głową” ruchu uczyniły go media, a większość wiernych klasycznego rytu mimo wszystko za nim nie poszła. Jeśli nie przeczyta się świadectw jego misjonarskiej gorliwości w Gabonie w latach 30., gdzie doprowadził do niemal trzykrotnego wzrostu liczby katolików; jeśli nie pozna się jego dalszej kariery i pięcia po szczeblach hierarchii, by w końcu zostać po soborze niejako zdegradowanym za konserwatywne poglądy; jeśli nie dostrzeże się dramatycznych pytań arcybiskupa, co takiego musiało się stać z Kościołem, że to, za co przez 50 lat życia był popierany przez papiestwo, nagle stało się po soborze podstawą do „suspendowania a divinis”.

Dziś znów podnosi się wobec tradsów wiele zarzutów i posługuje krzywdzącymi uproszczeniami. Niech więc adwersarze bardziej poznają zwolenników tej duchowości, wejdą w ich skórę i zrozumieją, co mogą czuć ludzie, który po czterech dekadach zwalczania oraz krótkim okresie rehabilitacji i przyznania słuszności przez Najwyższego Pontyfika, znów widzą przed sobą widmo zejścia do podziemi. Nawet jeśli jest to tylko przesadzona wizja, nie bierze się znikąd. Niestety, doświadczenia są przykre. A zranienie rodzi niezrozumienie, żal i frustrację – przy najlepszych nawet chęciach. Nie chodzi o zgrywanie fałszywych męczenników czy świętych bez skazy. Tradycjonaliści proszą jedynie, by mogli swobodnie modlić się tak, jak czyniono to przez wieki, a stara msza była powszechnie dostępna - nie tylko dla nich, ale także dla osób o wrażliwości posoborowej; dla młodych kapłanów, którzy patrząc na celebrację rytu klasycznego, mogliby nauczyć się miłości do liturgii w formie zwyczajnej. Proszą o życzliwość i akceptację.

Pozostawiam do rozważenia.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Uroczystość Wniebowzięcia NMP w Gdańsku

Gdańskie Środowisko Tradycji Katolickiej zaprasza na Mszę św. w Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Przed Mszą tradycyjne błogosławieństwo ziół i kwiatów. Zaśpiewa grupa chorałowa Cantate Fratres pod dyr. Pani Joanny Orzeł.


Wydarzenia związane z działalnością gdańskiego środowiska można śledzić na:

niedziela, 4 sierpnia 2013

Msza pamiątką Ofiary Krzyża

Katechizm Kościoła Katolickiego:

1364 W Nowym Testamencie pamiątka otrzymuje nowe znaczenie. Gdy Kościół celebruje Eucharystię, wspomina Paschę Chrystusa, a ona zostaje uobecniona. Ofiara, którą Chrystus złożył raz na zawsze na krzyżu, pozostaje zawsze aktualna  : "Ilekroć na ołtarzu sprawowana jest ofiara krzyżowa, w której <>, dokonuje się dzieło naszego odkupienia" .
1365 Ponieważ Eucharystia jest pamiątką Paschy Chrystusa, jest ona także ofiarą. Charakter ofiarny ukazuje się już w słowach jej ustanowienia: "To jest Ciało moje, które za was będzie wydane" i "Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana" (Łk 22, 19-20). W Eucharystii Chrystus daje to samo ciało, które wydał za nas na krzyżu, tę samą krew, którą wylał "za wielu... na odpuszczenie grzechów" (Mt 26, 28).
1367 Ofiara Chrystusa i ofiara Eucharystii są jedną ofiarą. "Jedna i ta sama jest bowiem Hostia, ten sam ofiarujący - obecnie przez posługę kapłanów - który wówczas ofiarował siebie na krzyżu, a tylko sposób ofiarowania jest inny...". A skoro w tej Boskiej ofierze, dokonującej się we Mszy świętej, jest obecny i w sposób bezkrwawy ofiarowany ten sam Chrystus, który na ołtarzu krzyża ofiarował samego siebie w sposób krwawy, ofiara ta jest naprawdę przebłagalna"
Źródło:  http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkII-2-1.htm


Polecamy filmową medytację o Ofierze Mszy Świętej. W piękny sposób odpowiada na pytanie "Dlaczego Msza w formie nadzwyczajnej?".


sobota, 3 sierpnia 2013

Nowy portal Polonica Liturgica

W internecie pojawiła się kolejna strona o tematyce liturgicznej - Polonica Liturgica. Jej tematyka skupiać się będzie na tradycjach i zwyczajach dotyczących służby Bożej sprawowanej w ciągu wieków na Ziemiach Polskich.

Autorzy strony określają swoje cele w sposób następujący:
Nie będzie to ściśle naukowe opracowywanie tego niezwykle szerokiego i wciąż niezbadanego pod wieloma względami tematu, ale raczej próba zebrania i pewnego uporządkowania opublikowanych i/bądź dostępnych opracowań oraz materiałów, tak, by łatwo można je było odnaleźć i z nich korzystać w jednym miejscu w sieci (idea jest więc podobna do tej jaka przyświecała portalowi poświęconemu tradycji i zwyczajom dworu papieskiego).

Chodzi także o ukazanie piękna i bogactwa historii naszej Ojczyzny, która przez ponad tysiąc lat – mimo wielu wydarzeń, które powinny być nam znane z lekcji historii – pielęgnowała starodawne i czcigodne zwyczaje chrześcijańskie związane nierozerwalnie z kultem składanym Bogu w świątyniach budowanych rękami naszych przodków. Oby pamięć o jednych, jak i o drugich nigdy nie zaginęła!
Zachęcamy do odwiedzania nowego serwisu, dostępnego pod adresem: http://polonicaliturgica.blogspot.com/

* * *