niedziela, 28 października 2012

ks. Sergiusz Orzeszko IBP rozpoczyna pracę w Świnoujściu

Dzisiejsza informacja z Forum Krzyż:

Ks. Sergiusz jest już od wczoraj w Świnoujściu (parafia p.w. św Michała Kozala - przyp. redakcji). Został tam mianowany przez ks. Arcybiskupa WIKARIUSZEM, który będzie spełniał swoją posługę zgodnie ze statutami IBP. Najświętsza Ofiara będzie sprawowana w kaplicy bocznej (adoracji). Ks. Proboszcz miejsca bardzo serdecznie przyjął wczoraj ks. Sergiusza. Z rozmowy wynikała bardzo duża otwartość na charyzmat IBP, zatem ks. Sergiusz, miejmy nadzieję, nie będzie skrępowany w swoim działaniu. Wstępnie - MSZE ŚWIĘTE W DNI POWSZEDNIE - godz. 9:00, W NIEDZIELE - godz. 8:30. AD MAIOREM DEI GLORIAM!

sobota, 27 października 2012

Relacja z obłóczyn w Bractwie Św. Piotra

Kilka dni temu informowaliśmy o obłóczynach kolejnych pochodzących z Polski kleryków Bractwa Kapłańskiego św. Piotra. Dziś zamieszczamy obszerną relację z tej uroczystości.

We wspomnienie św. Edwarda Króla i Wyznawcy, 13 października A.D. 2012 studenci Seminarium Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra w Wigratzbad, a wśród nich Polacy – Michał Kołodziej z Warszawy i Krzysztof Pryczek z Łodzi przyjęli strój duchowny i zostali tonsurowani.

Uroczystości obłóczyn i tonsury studentów seminarium bractwa odbyły się tak jak w roku ubiegłym w słynącym z barokowych fresków kościele pw. Najświętszej Marii Panny w bawarskim Lindau nad Jeziorem Bodeńskim. Lindau jest malowniczo usytuowanym u stóp Alp miastem, pomiędzy Niemcami, Austrią i Szwajcarią. Kościół znajduje się na wyspie, najstarszej i najbardziej urokliwej części miasta.


Obrzędy i Mszę Świętą w Nadzwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego celebrował Arcybiskup Wolfgang Haas, ordynariusz Archidiecezji Vaduz, obejmującej swym terytorium całość Księstwa Lichtenstein. Funkcje diakona i subdiakona pełnili ks. Louis Dominique Kegelin FSSP i ks. Alban Cras FSSP, a prezbitera-asystenta – ks. José Calvin Torralbo FSSP. Na wejście zagrał zespół dęty przy akompaniamencie organów, tworzony przez kleryków Seminarium w Wigratzbad. Ich muzyka zapewniła iście królewską oprawę dla procesji rozpoczynającej Liturgię, podkreślając tym samym doniosłość Mszy Pontyfikalnej oraz uroczysty nastrój, towarzyszący mającym się za chwilę dokonać obrzędom obłóczyn i tonsury.

wtorek, 23 października 2012

Msza w rycie dominikańskim o Świętym Różańcu NMP

Z radością informujemy, że w sobotę, 27 października o godz. 15.30 w kościele św. Idziego w Krakowie w intencji braci dominikanów pracujących na misjach odprawiona zostanie śpiewana Msza święta wotywna o Świętym Różańcu Najświętszej Maryi Panny. Celebrował będzie w rycie dominikańskim ojciec Wojciech Gołaski OP z klasztoru św. Katarzyny Sieneńskiej w Tallinie (Estonia).


* Posługa liturgiczna — Fundacja św. Grzegorza Wielkiego
* Śpiew chorałowy — Marcin Bornus-Szczyciński

Jest to druga z zaplanowanych na październik celebracji w rycie własnym Zakonu Kaznodziejskiego. Relację z pierwszej Mszy, która odbyła się 6 października, można znaleźć na naszym portalu.

Modlitwa za Papieża w sanktuarium w Szczecinie

16 października 2012 roku, dzięki gościnności ks. kan. Henryka Silko – kustosza Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Osiedlu Słonecznym w Szczecinie o godz. 1900 odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu połączona z rozważaniami tajemnic różańcowych oraz Msza Św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Rozważania tajemnic różańcowych poprowadził ks. mgr Robert Kos, a Mszę Św. z kazaniem sprawował ks. mgr Paweł Korupka (archidiecezjalny konsultant ds. liturgii trydenckiej). W modlitwach uczestniczyli wierni z Duszpasterstwa Tradycji Liturgicznej Usus Antiquior przy parafii pw. św. Józefa w Szczecinie (na Pomorzanach) oraz wierni pochodzący z różnych parafii archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Zgromadzeni modlili się do Boga za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny w intencji Ojca Świętego Benedykta XVI i o owocne przeżycie rozpoczynającego się Roku Wiary.


Była to pierwsza Msza Św. sprawowana w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego poza miejscem cotygodniowej celebracji w parafii pw. św. Józefa. Wydarzenie to z jednej strony miało charakter pielgrzymowania do świętego miejsca, ale także ukazało, że nadzwyczajna forma rytu rzymskiego nie jest zarezerwowana tylko do wyznaczonych parafii czy kościołów. Liturgia jest żywa i uniwersalna. Jest przestrzenią spotkania człowieka z Bogiem i nie można jej zamknąć na klucz w jakiejś parafii czy kościele. Skoro Pan przez wieki przemawiał w taki sposób do poprzednich pokoleń na całym świecie, także i obecnie taki właśnie sposób celebracji nadal jest dla wielu owocny i obfitujący w mistyczne spotkania ze Stwórcą. 

Tekst: Arkadiusz Krawcewicz
Zdjęcia:  Duszpasterstwo Tradycji Liturgicznej Usus Antiquior w Szczecinie



poniedziałek, 22 października 2012

Nowe placówki IDP i obłóczyny w FSSP

Za oficjalną stroną Instytutu Dobrego Pasterza w Polsce podajemy informację, gdzie będą posługiwali dwaj polscy księża z tego zgromadzenia przebywający w Polsce.

Ksiądz Grzegorz Śniadoch obejmie nowo erygowane Duszpasterstwo Tradycji Łacińskiej w Białymstoku, na którego siedzibę przeznaczono kościół, kóry od momentu odzyskania niepodległości pełnił funkcję świątyni parafialnej p.w. Imienia NMP i Św. Stanisława biskupa męczennika. Świątynia nie jest duża, ale w Białymstoku nie ma innych nie używanych kościołów, ta zaś była dawnym kościołem parafialnym, do czasu aż parafia wybudowała nowy duży kościół p.w. Andrzeja Boboli.


Kościół będzie przeznaczony na wyłączność celebracji w klasycznym rycie rzymskim. Nowego duszpasterza czekają jednak duże prace związane z przystosowaniem wnętrza świątyni oraz jego konserwacją. 

Oficjalne rozpoczęcie działalności Duszpasterstwa przewidziano na Niedzielę Chrystusa Króla, 28 października b.r., o godzinie 10.30. Będzie to stała pora celebracji niedzielnych. W dni powszednie Msze św. trydenckie będą sprawowane o 7.00. 

Ponadto w Białymstoku Msze tradycyjne są sprawowane w III niedzielę miesiąca o 13.30 w Katedrze pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - "Starym kościele"

Ksiądz Sergiusz Orzeszko natomiast rozpocznie posługę w Szczecinie, ale jeszcze nie wiadomo w której parafii (prawdopodobnie będzie to szczecińska katedra). Przez pierwszy rok będzie także kończył swoje rozpoczęte w Rzymia studia z teologii moralnej. Ksiądz Sergiusz zacznie posługiwanie w Szczecinie od Niedzieli Chrystusa Króla, tj. od 28 października b.r.

Źródło: pastorbonus.pl

***

Informujemy, iż w sobotę 12 października br. dwóch polskich alumnów z seminarium Bractwa Kapłańskiego św. Piotra w Wigratzbad: Michał Kołodziej oraz Krzysztof Pryczek, przyjęło tonsurę i zostało obłóczonych przez J. Eks. ks. abpa Wolganga Haasa w kościele barokowym w Lindau, w Bawarii. Zdjęcia z tej uroczystości można znaleźć na stronie fssp.pl.

niedziela, 21 października 2012

www.unavocepolonia.pl

Stowarzyszenie Una Voce Polonia uruchomiło swoją oficjalną stronę internetową. Na stronie można zapoznać się między innymi z inicjatywą wspierania wiernych w zakresie korzystania z praw, które daje papieskie motu proprio Summorum Pontificum. Już wkrótce będziemy informować czytelników Nowego Ruchu Liturgicznego o kolejnych inicjatywach uruchamianych w ramach Stowarzyszenia. Zachęcamy także do odwiedzania strony międzynarodowej Federacji Una Voce, (FIUV) której Stowarzyszenie jest członkiem. Na stronie FIUV został niedawno zamieszczony program pielgrzymki tradycyjnych katolików do Rzymu w dniach 1-3 listopada 2012 r.

czwartek, 18 października 2012

Uroczysta Msza Requiem w Gdańsku

W listopadowym czasie modlitw za zmarłych, Gdańskie Środowisko Tradycji Katolickiej ma przyjemność zaprosić na Mszę św. Requiem w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w intencji wszystkich wiernych zmarłych. Msza św. będzie miała szczególnie uroczysty charakter za sprawą asysty wyższej (diakona i subdiakona) oraz śpiewu gregoriańskiej "Missa pro defunctis" w wykonaniu Kapeli Mariackiej oraz Scholi Liturgicznej "Lux Cordis" pod dyrekcją Joanny Orzeł. Na wszystkich uczestniczących będą czekały przygotowane mszaliki. Serdecznie zapraszamy do wspólnej modlitwy oraz zaproszenia przyjaciół. 

Requiem aeternam dona eis Domine et lux perpetua luceat eis...

Msza św. odbędzie się 3 listopada 2012 o godz. 15:00 w kościele p.w. Najświętszego Serca Jezusowego w Gdańsku Wrzeszczu.


Dołącz do wydarzenia na Facebooku

Pielgrzymka na Jasną Górę - 17 listopada

Warszawskie Duszpasterstwo Tradycji przy kościele św. Klemensa zaprasza w sobotę, 17 XI 2012, do udziału w autokarowej pielgrzymce do Częstochowy. W Jasnogórskim sanktuarium o godz. 11 pielgrzymi będą uczestniczyć w tradycyjnej Mszy świętej a potem również w Drodze Krzyżowej. Powracając do Warszawy pątnicy pragną pokłonić się Matce Bożej w Gidlach. 

W sobotę 17 XI 2012 zbiórka pielgrzymów o godz. 5.45 przy kościele św. Klemensa, Warszawa, ul. Karolkowa 49. Wyjazd autokaru godz. 6.00. Powrót do Warszawy około godz. 21/22. Wyżywienie we własnym zakresie. Koszt 60 zł. Zapisy w niedziele i w tygodniu przyjmuje o. Krzysztof. 



Więcej informacji: http://mszatrydencka.waw.pl/, email: msza@trydencka.waw.pl, tel. 22 578 42 00 - furta klasztoru

środa, 17 października 2012

Sprawozdanie z rekolekcji w Śmiechowie

"Integralność przestrzeni sakralnej" - to temat przewodni rekolekcji, które zgromadziły w dniach 28-30 września 2012r. w Śmiechowie k. Gąsek wiernych tradycji łacińskiej z Diecezji Koszalińsko - Kołobrzeskiej. W gościnnych progach parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Śmiechowie rekolekcje poprowadził ks. dr Wojciech Grygiel FSSP. 

Rekolekcje rozpoczęły się od wystawienia i adoracji Najświętszego Sakramentu. W postawie pełnej pokory, kiedy stworzenie klęczy przed swoim Stwórcą, prosiliśmy o błogosławione owoce rozpoczynających się rekolekcji. Następnie, po zakwaterowaniu, uczestnicy spotkali się w sali jadalnej domu parafialnego, gdzie po powitaniu ks. Wojciech wprowadził nas w tematykę rekolekcji oraz zachęcił do wspólnego odmawiania Liturgii Godzin (Brewiarz dla świeckich), którą posługiwaliśmy się w ciągu całych rekolekcji. Wieczorem wysłuchaliśmy Mszy Św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, którą celebrował ks. Grygiel.


Następnego dnia po Jutrzni przyszedł czas na wykłady. W kilku blokach prowadzący przybliżył uczestnikom różne aspekty tematu głównego czyli "Integralności przestrzeni sakralnej". Poczynając od wyjaśnienia spraw architektonicznych, orientowania świątyń, podziału przestrzennego, "aranżacji" przestrzeni sakralnej, poprzez język, symbolikę, metafizykę starej liturgii oraz jej wręcz matematyczną przewidywalność i regularność, ład
i harmonię, a kończąc na muzyce zobrazował teocentryczny charakter kultu i dawnej liturgii, ale i wagę tych wszystkich elementów dla lepszej percepcji wiernych. Ponadto w swoich wykładach ks. Wojciech Grygiel przypomniał o rozpoczynającym się Roku Wiary oraz o programie Nowej Ewangelizacji. Wyraził opinię, iż nowa ewangelizacja nie musi oznaczać, że podejmowane inicjatywy będą miały wyłącznie charakter kolejnych nowinek. 


Kulminacyjnym punktem tego dnia rekolekcji, przypadającego w uroczystość św. Michała Archanioła, była Msza Św. sprawowana z całym bogactwem liturgicznym przez ks. Wojciecha Grygiela. Tego dnia odmówiliśmy również Koronkę do Miłosierdzia Bożego, różaniec oraz pozostałe modlitwy brewiarzowe - Nieszpory i Kompletę. W przerwach między wykładami, oprócz posiłków, był czas na rozmowy, dyskusje, spacer nad morzem, ale i urodzinowe życzenia dla jednej z uczestniczek oraz urodzinowy tort.
 
Na stronie internetowej Internetowej Telewizji Ewangelizacyjnej DOBRE MEDIA, działającej pod patronatem Diecezji Koszalińsko - Kołobrzeskiej, można obejrzeć nagrania z Mszy świętych i konferencji, wygłoszonych przez ks. Wojciecha Grygiela podczas rekolekcji w Śmiechowie.


Niedziela, kończąca czas rekolekcji, była dniem pytań, podsumowań, podziękowań i refleksji. Najpiękniejszym uwieńczeniem tych rekolekcji była uroczysta Msza Św. odprawiona przez ks. Wojciecha. Oprócz uczestników przybyli na nią członkowie ich rodzin, dzieci, księża wspierający i posługujący w naszym środowisku (w miarę możliwości czasowych i obowiązków również uczestniczący w rekolekcjach), ministranci oraz pozostali wierni z koszalińskiego środowiska tradycjonalistów.

Relacja z rekolekcji ukazała się także w lokalnym Gościu Niedzielnym.

Tekst: Anna Bendyk
Zdjęcia: Karolina Pawłowska, Gość Niedzielny

wtorek, 16 października 2012

Relacja z pielgrzymki Oliwa - Matemblewo

Pielgrzymka akademicka o dobry rok rozpoczęła się Mszą świętą w kaplicy chrzcielnej bazyliki archikatedralnej w Gdańsku Oliwskiej. Po Mszy przed katedrą miał miejsce obrzęd błogosławieństwa pielgrzymów. 


Trasa pielgrzymki z katedry do Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Gdańsku Matemblewie wynosiła około 7 km. Wiodła przez fragment starej Oliwy, dolinę radości, lasy oliwskie i okolice starych młynów i dworów Oliwskich. Studenci pokonali ją w około 3 godziny, śpiewając tradycyjne pieśni maryjne, litanie, brewiarz oraz słuchając konferencji duszpasterza. Po przybyciu na wzgórze sanktuaryjne odśpiewano Salve Regina i odmówiono przewidziane modlitwy. 


W pielgrzymce wzięli udział studenci oraz goście związani z Gdańskim Środowiskiem Tradycji Katolickiej.

poniedziałek, 15 października 2012

Msza w rycie dominikańskim o Różańcu św.

6 października, w przededniu święta Matki Bożej Różańcowej, odbyła się kolejna już w Krakowie, w kościele św. Idziego, śpiewana Msza święta w rycie dominikańskim. Tym razem była to Msza wotywna o Najświętszym Różańcu Najświętszej Maryi Panny. Takie Msze są przewidziane tylko w tradycyjnej liturgii dominikańskiej, gdzie sięgają XVI wieku. Co ciekawe, celebracja miała miejsce nie tylko w październiku, różańcowym miesiącu, ale i przy ołtarzu różańca świętego.

Najświętszą Ofiarę celebrował i kazanie wygłosił o. Wojciech Gołaski OP z Estonii. Śpiew chorału pamiętającego XIII wiek prowadził Marcin Bornus Szczyciński wraz z o. Tomaszem Grabowskim OP i braćmi z krakowskiego konwentu, zaś lekcję zaśpiewał br. Wojciech Sznyk OP.

Służbę liturgiczną, promocję i śpiewniki zapewniła Fundacja św. Grzegorza Wielkiego. Patronat nad celebracją objęła Fundacja Dominikański Ośrodek Liturgiczny. Bardzo miłą niespodzianką było ogłoszenie wydarzenia na oficjalnej stronie polskiej prowincji dominikanów.

Cieszy bardzo duże zainteresowanie dominikańską liturgią, którego wyraźnym znakiem był wypełniony wiernymi kościół. We Mszy uczestniczyło również kilku kleryków oraz bracia franciszkanie. Po Eucharystii rozważaliśmy radosną tajemnicę różańca w intencji polskich dominikanów.



Kolejna taka Msza Święta celebrowana będzie 27 października o 15:30 również w kościele św. Idziego.

Organizację kolejnych Mszy można wesprzeć wspomagając Fundację św. Grzegorza Wielkiego.

piątek, 12 października 2012

Inauguracja Akademii „Tradycja i Przyszłość”

W Roku Wiary Duszpasterstwo Tradycji Łacińskiej w Archidiecezji Warszawskiej oraz Centrum Kultury i Tradycji Wiedeń 1683 zapraszają na inaugurację Akademii „Tradycja i Przyszłość”.

Inauguracja Akademii odbędzie się w sobotę 13 października 2012. W tym dniu o godz. 11.30 w kościele św. Klemensa w Warszawie, ul. Karolkowa 49, sprawowana będzie Msza święta a po niej w Oratorium przy kościele wykład prof. dr hab. Mieczysława Ryby „O sięganiu do źródeł i płynięciu pod prąd. Apologia katolickiej kultury we współczesnym świecie”.

Akademia „Tradycja i Przyszłość” to dwusemestralny cykl sobotnich wykładów min. podstaw filozofii klasycznej, teologii, liturgii, nauki o cywilizacji i kulturze. Zajęcia Akademii poprzedzone będą Msza świętą w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. W Roku Wiary uczestnicząc w zajęciach Akademii pragniemy wzmacniać naszą wiarę aby mocno w niej zakorzenieni i formowani przez tradycję liturgiczną, duchową i intelektualną odważnie zmierzać się z wyzwaniami, jakie niesie nam współczesny świat.
Sam ludzki rozum nosi w istocie wrodzoną potrzebę tego, „co wartościowe, nieprzemijalne”. Wymóg ten stanowi nieustannie zachętę, trwale wpisaną w serce człowieka, aby wyruszyć w drogę i znaleźć Tego, którego byśmy nie poszukiwali, gdyby nie wyszedł już nam na spotkanie. Wiara zaprasza nas właśnie na to spotkanie i w pełni otwiera. Motu Proprio Benedykta XVI „Porta Fidei” 2011.
Informacje o Akademii, terminach spotkań oraz zapisach trwających do 13 X 2012 można znaleźć: http://www.wieden1683.pl/ e-mail: sekretariat@wieden1683.pl tel: 22 258 47 22 tel. kom: 601 313 375 oraz http://mszatrydencka.waw.pl/.

czwartek, 11 października 2012

Tradsi a Nowa Ewangelizacja

Skazani na skansen?
Ostatnie skojarzenie, jakie może przyjść do głowy, to skojarzenie Nowej Ewangelizacji z tradycjonalizmem i środowiskami kształtującymi swe życie w oparciu o tzw. starą Mszę. Z tymi, którzy szanują i dostrzegają wartość i niezmienność tradycyjnej (przedsoborowej) doktryny, a w swoich domach praktykują katolicki obyczaj zupełnie tak, jak praktykowali ich dziadowie i pradziadowie. Dominuje bowiem pojęcie Nowej Ewangelizacji, która każe ją widzieć jako zerwanie ze wszystkim, co stare –ze starą, oczywiście „skostniałą i niezrozumiałą” liturgią, ze starą, nieprzystającą do dzisiejszych czasów doktryną, z obyczajowością, która, jak niektórzy mniemają, była zbiorem zewnętrznych praktyk, może i cennych, nawet z sentymentem wspominanych, pozbawionych jednak „ducha”, spełnianych mechanicznie i z przyzwyczajenia.

To oczywiście nieco uproszczony rys. Faktem jest jednak, że wspólnot tradycyjnych nie tylko nie uwzględnia się w planach ewangelizacyjnych Kościoła; nie widzi dla nich miejsca w ogóle, co najwyżej tolerując ich inercyjną egzystencję gdzieś na obrzeżach parafii, poza niedzielnymi godzinami celebracji, pozwalając czasem na sprawowanie Mszy wówczas gdy pozostali parafianie albo zasiadają do obiadu, albo właśnie wybierają się na rodzinny spacer, czy w odwiedziny.

środa, 10 października 2012

Czuwanie modlitewne w Szczecinie

Wierni ze Szczecina wraz ze swoim duszpasterzem, księdzem Pawłem Korupką, zapraszają do uczestnictwa w modlitwach w intencji Ojca Świętego Benedykta XVI, dziękując za Rok Wiary.

Uroczystości odbędą się 16 października 2012 roku w sanktuarium Pani Fatimskiej na Osiedlu Słonecznym w Szczecinie. O godz. 19:00 - Różaniec przed wystawionym Najświętszym Sakramentem; o godz. 20:00 - uroczysta Msza Święta sprawowana w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. 

Serdecznie zapraszamy do udziału w modlitwach polecających osobę i posługę Jego Świątobliwości Benedykta XVI naszemu Panu - Jezusowi Chrystusowi, przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny.

wtorek, 9 października 2012

Pielgrzymka akademicka Oliwa - Matemblewo

Gdańskie Środowisko Tradycji Katolickiej zaprasza do udziału w Mszy św. oraz pielgrzymce akademickiej do sanktuarium maryjnego w Matemblewie. 


Dla uczestników przygotowano książeczki (mszalik + śpiewnik + modlitewnik pielgrzymkowy).

poniedziałek, 8 października 2012

Msza "trydencka" Mszą katolickich rodzin!


Jeden z polskich liturgistów napisał w swym niewielkim objętościowo podręczniku (ściślej rzecz ujmując: skromnym skrypcie) do historii liturgii bardzo interesujące słowa, wysnute na podstawie własnych obserwacji, a dotyczące jednego z wymiarów posoborowej odnowy liturgii. Miała być to odnowa niezwykle owocna, a okazała się cichym szatańskim podstępem, z powodu którego w kościele, nawet w niedziele, pojawiało się coraz mniej ludzi. Oto ów krótki komentarz (podkreślenia oraz korekta literówek w tekście od redakcji):
Nie idzie tu oczywiście o próbę podważenia sensowności Liturgii dla grup specjalnych, klas szkolnych itd., o ile tylko ma ona miejsce poza Dniem Pańskim. Pytanie, które chcemy tu zadać, brzmi: czy faktycznie [potrzebna jest][1] co Niedzielę Msza dla dzieci czy młodzieży? Pierwszy fakt, który przemawia przeciw temu, to fakt dzielenia rodzin, drugi to tradycja Kościoła, trzeci to zdrowy rozsądek w połączeniu z obserwacjami. Otóż liczni duszpasterze w zachodniej Europie, wprowadzając przed laty Msze św. dla dzieci (specjalnie przygotowane, krótsze, z dodatkowymi "efektami" jak pantomima czy teatralne "sceny"), obiecywali sobie po tym duży napływ dzieci oraz zatrzymanie ich w przyszłości przy praktyce religijnej. Po dłuższym okresie czasu ogromna większość z nich stwierdzała, iż wysiłek ten nie przyniósł rezultatów. Po I Komunii nie pojawia się w kościele nawet 25 procent tych dzieci, które dotąd przychodziły regularnie, a i te, które nadal uczęszczają na "swoje" Msze, po następnych paru latach przestają przychodzić[2]. Kto więc dalej pozostaje wierny niedzielnej Eucharystii? Statystyki pokazały, iż właśnie ci, którzy zawsze przychodzili na „normalne„ Msze święte, najczęściej z innymi członkami rodzin. Powodem tak zaskakujących wyników jest fakt prosty do psychologicznego wyjaśnienia: jeśli się komuś nieustannie wszystko wyjaśnia na najniższym poziomie, to albo się on nie rozwinie (bo tego nie potrzebuje), albo się zbuntuje, i zażąda "rzeczy dorosłych". Dziecko chodzące dotąd zawsze na "Msze dziecięce", które nagle przestaje być dzieckiem, czuje się w kościele obco - na Mszy dla dzieci - bo już go nie "bawi" cała gra, wyrosło z niej - natomiast na Mszy dla "dorosłych" - bo nigdy się do niej nie miało czasu przyzwyczaić i jej sobie przyswoić. Na skutek tego często przestaje ono[3] praktykować i - co gorsza, uważa religię, Kościół i Liturgię za wielką "dziecinadę", bo tak ją przeżyło. Takich ludzi najtrudniej jest potem przekonać. To krótkie zamyślenie wypada dedykować tytułem przestrogi tym wszystkim, którzy chcieliby Liturgię naginać, "zniżać" do poziomu dzieci, zamiast pomagać im dojrzewać do niej. A można pomagać na wiele sposobów: przez dobrą katechezę szkolną nt. Liturgii, przez spotkania w grupach przed np. Bierzmowaniem i wreszcie w rodzinach - przez wspólną praktykę liturgiczną i częste rozmowy na ten temat. Do tego powinniśmy rodziców zachęcać i o tym z nimi także rozmawiać (ks. Armin Jacek Znak, Historia liturgii, Oleśnica 1993, s. 150-151).
Pierwsza Komunia święta i bierzmowanie dzieci


Autor, z właściwym zamiarem bądź nie, dotyka w swej wypowiedzi kilku ważnych kwestii. Spróbujemy zatrzymać się przy każdej z nich z osobna. Pierwsza to kwestia bezzasadności przesadnego banalizowania (a czasami wręcz błaznowania) na Mszy Świętej dla dzieci. Nie będziemy się tutaj rozwodzić na temat tzw. modlitw eucharystycznych dla dzieci (wspomnimy tylko, że w najnowszym wydaniu typicznym posoborowego Mszału Rzymskiego zostały one załączone jedynie jako dodatek, dodajmy: fakultatywny dodatek - wydaje się zatem, że cytowany ks. Armin Jacek Znak miał rację). A jak dzieje się na Mszach trydenckich? Na nie uczęszczają (bardzo często) całe rodziny z dziećmi. Po kilkunastu (bądź nawet kilku latach) możemy śmiało wydać osąd, że przynosi to owoce - dzieci biorą aktywny (w zdrowym rozumieniu tego pojęcia), pobożny, głęboki, przepełniony modlitwą udział w Najświętszej Ofierze; zdarza się, że przystępują do wczesnej Komunii świętej (wg zaleceń św. papieża Piusa X, którego pismo w Polsce spotkało się z niewielkim oddźwiękiem). To właśnie rodziny (nierzadko wielodzietne) są ostoją wielu tzw. środowisk Tradycji łacińskiej. Gdzieniegdzie można nawet spotkać się z tym, że do Mszy Świętej posługuje syn wraz z ojcem. Unikając niepotrzebnych dywagacji, w tym miejscu zakończymy nasze refleksje na ten temat. Same słowa (a przytaczany tekst to nieodosobniony przypadek) cytowanego liturgisty świadczą o tym, że Msza Święta winna łączyć domowników. (Rano czy przed południem udział we Mszy Świętej, być może spowiedź tuż przed przyjęciem Komunii Świętej, bądź dzień wcześniej, następnie uroczysty niedzielny obiad w gronie całej rodziny, a wieczorem wspólny spacer to tylko przykład. Niewątpliwie jednak taki rytm niedzieli mógłby się - i tak też jest w wielu rzeczywistych przypadkach - przyczynić do coraz mocniejszego scalania członków rodziny w Miłości Chrystusowej). Kończąc: bez  cienia wątpliwości, na podstawie naszych obserwacji i osobistych doświadczeń (a dotyczą one nie tylko Ojczyzny, ale także innych krajów, jak np.: Francja, Włochy, Brazylia) możemy stwierdzić, że Msza Święta "trydencka" jest Mszą dla rodzin!

Jak nie celebrować liturgii?
Druga kwestia, jaką chcielibyśmy krótko omówić, to praktyczna bezowocność apelów podobnych zacytowanemu. Wiele pisze się o potrzebie katechezy, mistagogii, wartościowych homilii, dobrego parafialnego duszpasterstwa, etc., (dodając często gorzkie słowa o ciągłym niezrealizowaniu postulatów ostatniego Soboru, biskupów, przy jednoczesnym wychwalaniu owoców reformy liturgicznej; czy nie jest to, LEDWIE po kilkudziesięciu latach, jakby zamknięte już koło?), ale w praktyce teksty te pozostają tylko martwą literą. Ba! Czasami publikuje się książki, które miałby pomóc w pobożnym, "dobrym" sprawowaniu liturgii, ale jednocześnie się do tego sprawowania... nie zachęca. By nie pozostać gołosłownym: w tym roku krakowskie Wydawnictwo Światło-Życie wypuściło na rynek niewielkie opracowanie ks. Wojciecha Karpiela zatytułowane Jak celebrować liturgię, a oparte na tekstach ks. Franciszka Blachnickiego. Autor udowadnia, że założyciel jednego z "ruchów odnowy" kładł spory nacisk na poprawne sprawowanie liturgii, w zgodzie z rubrykami (ale jednocześnie przestrzegał przed tzw. walidyzmem). Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że z okładki dosłownie straszy zdjęcie księdza Blachnickiego celebrującego Mszę świętą w „worku” (bo w żaden sposób nie przypomina to ornatu, nawet tzw. "posoborowego", gotyckiego), z szalikiem (bo stułą tego nazwać nie można - wiele kolorów, obcych liturgii rzymskiej wzorów). Na tym jednym zdjęciu znawcy rubryk mogliby dopatrzyć się pewnie jeszcze niejednego nadużycia. Podobnie rzecz się ma z fotografiami z tyłu okładki (np. księża koncelebransi bez ornatów). Czy przy ewentualnym drugim wydaniu książki nie należałoby zmienić tytułu na: Jak nie celebrować liturgii?

Trzecia i ostatnia już kwestia, jaką chcielibyśmy poruszyć to banalizacja liturgii. Nie chodzi tu ścisle o liturgię dla dzieci, ale o całokształt liturgii w ogóle. Zreformowana liturgia niekiedy aż „skrzy się” banałem, nie rzadko wręcz „błaznowaniem”, bądź aktorstwem kapłana, który nieudolnie stara się udźwignąć nałożone na niego ciężkie zadanie tego, który MUSI praktycznie cały czas mówić (reformatorzy przewidzieli jednak łaskawie nieliczne i często w praktyce sztuczne chwile milczenia oraz momenty, w których to kapłan słucha świeckich "współkoncelebrujących" z nim liturgię, na zasadzie kapłaństwa powszechnego). Szczęśliwie sytuacja w Polsce nie jest jeszcze tak tragiczna, jak np. na zachodzie Europy, gdzie banalizacja liturgii osiągnęła szczyt, co objawia się m. in. w usunięciu sacrum - świętości, w zrównaniu kapłana ze świeckimi, w nieograniczonej kreatywności celebransa i ludu, w odebraniu należnej czci Najświętszemu Sakramentowi i… można by tak jeszcze długo wymieniać. Jakie były i są tego skutki nietrudno wymienić: pustki w kościołach, znikome powołania kapłańskie i zakonne, brak dostatecznej liczby księży, brak Mszy świętych (niekiedy nawet comiesięcznych!). I tak wracamy do punktu wyjścia .

Nie chcemy tym artykułem stawiać poważnych osądów. Jedynie dzielimy się z Państwem własnymi obserwacjami i przemyśleniami. Stawiamy pytania.


[1] Dopisek w nawiasie od redakcji.
[2] Szyk zdania (z zachowaniem jego sensu) w stosunku do oryginału nieco zmieniony.
[3] Dopisek od redakcji.

poniedziałek, 1 października 2012

Od redakcji (V) - Josepha Ratzingera refleksje o reformie liturgii

Przedstawiamy Państwu nasz autorski wybór fragmentów z nie tak dawno wydanych w Polsce liturgicznych Opera Omnia (t. XI: Teologia liturgii, Lublin 2012) Józefa (wtedy jeszcze kardynała) Ratzingera (obecnego papieża Benedykta XVI), których to prezentacja spod pióra samego autora została opublikowana na naszych stronach.


Niewątpliwie jest to dzieło niezwykle ważne dla zrozumienia działań i starań Benedykta XVI prowadzących do przywrócenia liturgii jej sacrum oraz kosmicznego wymiaru, z którego została ona brutalnie odarta w czasie posoborowych reform. (Lektura dzieł zebranych jednego z największych teologów naszych czasów nie pozostawia w tej kwestii żadnych złudzeń).


Zaprezentowane wypowiedzi należy oczywiście rozumieć odnosząc je do kontekstu, co wymaga uważnej lektury większych fragmentów przywołanego dzieła. (Na ów kontekst składa się spora liczba publikacji z przekroju wielu lat, po raz pierwszy jednak uporządkowana systematycznie). Mimo pokaźnych rozmiarów teksty - zachęcamy, by z uwagą sięgnąć po Opera Omnia, których przyswojenie może w sposób szczególny rozbudzić w nas prawdziwego ducha liturgii, o którym tak pięknie pisze Józef Ratzinger.


Jako ilustrację do wybranych fragmentów wybraliśmy materiały multimedialne, ukazujące liturgię Ojca Świętego Benedykta XVI, do której przywróconych zostało wiele tradycyjnych, czasami prawie w ogóle niezauważalnych elementów, które jednak podkreślają wielkość sprawowanych Misteriów, jak i godność samej osoby Biskupa Rzymu. Oto wybrane przez nas ustępy (których można by znaleźć i wypisać znacznie więcej):
Wielkość liturgii polega*  właśnie - będziemy musieli jeszcze niejeden raz to powtórzyć - na jej niedowolności (s. 133).


Gdy poszczególne zewnętrzne czynności (których przecież dużo nie ma i tylko sztucznie mnoży się ich liczbę) stają się istotnym elementem liturgii, wtedy przeradza się ona w powszechną aktywność - znika Boża dramaturgia liturgii i dramat ten staje się wręcz parodią (s. 139).


Tym bardziej pozbawione sensu jest nierzadkie dzisiaj podejmowanie wysiłków tworzenia na nowo liturgii na podstawie "samego Pisma", zwłaszcza że przy takich rekonstrukcjach Pismo bywa utożsamiane z dominującymi w egzegezie opiniami, a wiarę miesza się z opinią. Liturgia "tworzona" w ten sposób opiera się na ludzkim słowie i ludzkiej opinii; jest budowana na piasku i - mimo mnożenia prób przyozdabiania jej ludzką sztuką - nadal pozostaje czcza. Jedynie szacunek dla uprzedniego i zasadniczo niedowolnego charakteru liturgii może nam ofiarować w darze to, czego od niej oczekujemy: święto, w którym staje przed nami coś wielkiego, czego nie tworzymy my sami, lecz otrzymujemy właśnie jako dar (s. 134-135).


Później dokonano innego odkrycia, które jeszcze bardziej bezpośrednio zainteresowało ojców należących do greckiego obszaru kulturowego. Znaleźli oni u Platona osobliwą ideę krzyża nakreślonego w kosmosie (Timaios, 34 A/B i 36 B/C). Platon zaczerpnął ją z tradycji pitagorejskich, które z kolei nawiązywały do tradycji starożytnego Wschodu. Istotne znaczenie ma tu przede wszystkim pewne twierdzenie astronomiczne: dwa znane starożytnej astronomii wielkie ruchy gwiazd - ekliptyka (wielkie koło na sferze niebieskiej wokół Ziemi, wzdłuż którego obserwujemy pozorny ruch Słońca) i orbita ziemska - przecinają się ze sobą, tworząc grecką literę chi, mającą kształt krzyża (czyli X). W całość kosmosu jest więc wpisany znak krzyża. Idąc w tej materii za jeszcze starszymi tradycjami, Platon połączył ten fakt z ideą bóstwa: Demiurg (twórca świata) rozciągnął duszę świata na całym wszechświecie. Pochodzący z Palestyny Justyn Męczennik, pierwszy filozof spośród ojców (zm. ok. 165), odnalazł te teksty Platona i bez wahania powiązał je z doktryną Boga trynitarnego oraz z Jego działaniem w historii zbawienia przez pośrednictwo Jezusa Chrystusa. W idei Demiurga i duszy świata dojrzał zapowiedź tajemnic Ojca i Syna, zapowiedź domagającą się oczywiście korekt, ale również zdolną je przyjąć. W tym, co Platon mówi o duszy świata, Justyn widzi aluzję do przyjścia logosu, Syna Bożego. Dlatego może powiedzieć, że Krzyż jest największym symbolem panowania logosu, bez którego nie byłyby możliwe żadne powiązania w całym stworzonym świecie (zob. Apologia, 1, 55). Krzyż Golgoty ma prefiguracje w samej strukturze kosmosu. Narzędzie męczeństwa, na którym umarł Pan, jest wpisane w strukturę wszechświata. Kosmos mówi nam o Krzyżu, a Krzyż wyjaśnia kosmos. Jest on istotnie kluczem do interpretacji całej rzeczywistości. Historia i kosmos stanowią jedną całość. Gdy otworzymy oczy, czytamy orędzie Chrystusa w języku wszechświata i na odwrót: Chrystus daje nam możność zrozumienia orędzia stworzonego świata (143-144). 


Wspomnieć można zaczerpnięte z sentencji ojców pustyni opowiadanie o diable, którego Bóg zmusił do ukazania się niejakiemu opatowi Apollonowi. Był on czarnym brzydki, potwornie wychudzony, a przede wszystkim pozbawiony kolan. Niemożność przyklękania robi tu wrażenie wręcz kwintesencji diabelstwa (s. 153). 


Taniec nie jest żadną formą wyrazu chrześcijańskiej modlitwy (s. 157). 


Nasz wiek ruchu liturgicznego i odnowy teologii sakramentalnej przeżywa bowiem jednocześnie tak głęboki kryzys sakramentalności i rozumienia rzeczywistości sakramentu, jakiego w tak ostrej i radykalnej formie nigdy chyba dotychczas w chrześcijaństwie nie było (s. 185). 


Teza, zgodnie z którą Eucharystia apostolska nawiązuje do codziennej wspólnoty biesiadnej Jezusa z uczniami, u egzegety z Erfurtu odnosi się tylko do kwestii źródeł formy celebracji, w szerokich kręgach jednak nastąpiła jej radykalizacja, w tym sensie, że Ostatnią Wieczerzę pozbawia się całkowicie charakteru ustanowienia, a Eucharystię wyprowadza się często wyłącznie z posiłków spożywanych przez Jezusa z grzesznikami. W takich opiniach Eucharystię w intencji Jezusa utożsamia się skrajnie z luterańską doktryną usprawiedliwienia, rozumianą jako doktryna łaski udzielanej grzesznikowi. Jeśli wreszcie posiłki z grzesznikami uważa się za jedyny pewny element tradycji historycznego Jezusa, to następuje redukcja całej chrystologii i teologii tego punktu. Z tego wynika jednak pojęcie Eucharystii, które nie ma już nic wspólnego ze zwyczajem pierwotnego Kościoła (s. 346-347). 


Również w twierdzeniu, że w wyborze liturgicznych form należy się kierować kryteriami duszpasterskimi, tkwi ten sam błąd antropocentryzmu (s. 376).


Z tym że na początku łatwo przechodzi się do porządku dziennego nad faktem, że tej "właściwej muzyki kościelnej" w Kościele już nie ma. W następnych latach z coraz większym smutkiem odczuwano jednak przerażające zubożenie, które pojawia się w Kościele wtedy, gdy zamyka się drzwi przed bezinteresownym pięknem, a zamiast tego za obowiązującą normę przyjmuje się "użyteczność". Problemu nie rozwiązują jednak ani dreszcze, o które przyprawia pozbawiona splendoru liturgia posoborowa, ani po prostu nuda, którą ona rodzi w wyniku cechującego ją upodobania w banalności i braku roszczeń artystycznych (s. 471). 


Liturgia grupy w rzeczywistości nie jest liturgią kosmiczną, żyje ona autonomią grupy. Nie ma historii, gdyż jej cechę charakterystyczną stanowi emancypacja od historii i samodzielne działanie - nawet jeśli w dalszej pracy wykorzystuje się jakieś motywy historyczne. Obca jest też jej tajemnica, ponieważ wszystko w niej jest wyjaśniane i musi zostać wyjaśnione. Dlatego też obce są jej także rozwój i uczestnictwo, jak również posłuszeństwo, przed którym otwiera się sens większy od tego, co można wyjaśnić. Miejsce tego wszystkiego zajmuje kreatywność, w której autonomia wyemancypowanego człowieka usiłuje znaleźć potwierdzenie. Dlatego właśnie taka kreatywność, która chce być praktyczną aktualizacją autonomii i emancypacji, stanowi radykalne przeciwieństwo wszelkiego uczestniczenia. Jej cechami charakterystycznymi  są: arbitralność jako nieodzowny przejaw odrzucania wszelkich uprzednio ustalonych form i norm; niepowtarzalność, ponieważ powtarzanie byłoby już pewną formą zależności; sztuczność, ponieważ bez wątpienia mamy tu do czynienia z wytworami samego tylko człowieka. Dlatego oczywiste jest, że ludzka kreatywność, wykluczająca zarówno przyjmowanie od innych, jak i uczestniczenie, jest z samej swej natury absurdalna i fałszywa, ponieważ człowiek może być sobą tylko przez przyjmowanie i uczestniczenie. Jest ona ucieczką od conditio humana i dlatego jest kłamstwem. To jest powód, dla którego dekadencja kultury zaczyna się tam, gdzie wraz z utratą wiary w Boga musi się kwestionować także uprzednio istniejący rozumny charakter bytu (s. 503). 


Kto uważa, że można wybierać tylko między starym i nowym, ten już się znalazł w ślepym zaułku. Pytanie brzmi raczej: Czym jest liturgia w samej swej istocie? Jakie są jej wewnętrzne kryteria? Dopiero po wyjaśnieniu tego można będzie postawić kolejne pytania: Co musi pozostać? Co można i co może nawet trzeba zmienić? (s. 518). 


Polemiczna alternatywa: "kapłan albo wspólnota jako podmiot liturgii" jest bezsensowna. (...). Alternatywa ta opiera się na spłyconym myśleniu, w którym istota rzeczy w ogóle już się nie ukazuje (s. 519). 


Liturgia albo jest dziełem Boga, albo jej w ogóle nie ma (s. 520). 


Wizja liturgii, która traci z oczu swój misteryjny charakter i swój wymiar kosmiczny, musi prowadzić nie do reformy, lecz do deformacji (s. 523). 


Gdzie następuje upadek liturgii, tam też upada musica sacra, a gdzie dobrze się rozumie i przeżywa liturgię, tam też dobrze się rozwija muzyka kościelna (ibidem). 


Jest to instrument [organy - przyp. NRL] teologiczny, który swe pierwotne usytuowanie miał w kulcie cesarza. Kiedy cesarz Bizancjum przemawiał, towarzyszyła mu gra organów. Organy zaś miały łączyć w sobie wszystkie głosy kosmosu. Zgodnie z tym gra organów podczas mowy cesarza znaczy: gdy przemawia cesarz-bóg, wtedy rozbrzmiewa kosmos. Jego mowa, jako mowa boska, jest rozbrzmiewaniem wszystkich głosów kosmosu. Organy są instrumentem kosmicznym i jako takie - głosem pana całego świata, imperatora. Temu bizantyjskiemu zwyczajowi Rzym przeciwstawia chrystologię kosmiczną i w konsekwencji kosmiczną funkcję wikariusza Chrystusowego. Co jest odpowiednie dla cesarza, jest przynajmniej tak samo odpowiednie dla papieża. W grę wchodzą tu więc nie powierzchowne kwestie prestiżu, lecz oficjalna, polityczna i kultowa prezentacja powierzonych zadań. Ekskluzywnemu charakterowi teologii cesarskiej, która Kościół w coraz większej mierze oddawała w ręce cesarza, a biskupów degradowała do roli cesarskich urzędników, Rzym przeciwstawia kosmiczne roszczenia papieża i tym samym niezależną od polityki w stosunku do niej nadrzędną kosmiczną rangę wiary w Chrystusa. Dlatego organy musiały rozbrzmiewać również w liturgii papieskiej (s. 544-545). 


Przy wszystkich zaletach nowego Mszału trzeba krytycznie stwierdzić, że został on przedstawiony tak, jakby to była książka zredagowana na nowo przez profesorów, nie zaś jako faza nieprzerwanego wzrastania. Do tej pory coś podobnego nigdy się nie zdarzyło. Jest to sprzeczne z typem rozwoju liturgicznego i dopiero ten fakt doprowadził do pojawienia się absurdalnej idei, że Trydent i cztery wieki temu Pius V zredagowali Mszał. W ten sposób z liturgii katolickiej uczyniono produkt początków epoki nowożytnej, co z kolei spowodowało niepokojące przesunięcie perspektyw. Mimo iż bardzo nieliczni spośród wyrażających dziś niezadowolenie jasno dostrzegają te powiązania, istnieje instynktowna świadomość, że liturgia nie może być wytworem przepisów kościelnych ani tym bardziej profesorskiej erudycji, lecz może być tym, czym jest, tylko jako owoc żywego Kościoła (s. 581). 


To, co po soborze pojawiło się na wielką skalę, jest czymś zupełnie innym: liturgię dojrzałą zastępowano liturgią tworzoną. Z żywego procesu wzrastania i stawania się przestawiono się na tworzenie. Nie chciano już kontynuować organicznego stawania się i dojrzewania tego, co było żywe przez wieki, lecz zastąpiono to - kierując się wzorcem produkcji technicznej - tworzeniem, płytkimi produktami, wytwarzanymi na poczekaniu (s. 597).

Dla wielu autorytetem przestał być nie tylko kościelny Urząd Nauczycielski, lecz także Pismo, którego miejsce zajmują zmieniające się pseudohistoryczne hipotezy, pozostawiające w gruncie rzeczy wolne miejsce dowolności i aktualnie modnym liturgiom. Gdy liturgia ulega coraz bardziej arbitralnym manipulacjom przez takie poglądy, wierni zaczynają odczuwać, że niczego się już nie celebruje, słusznie przestają się interesować liturgią i występują z Kościoła (s. 606). 


Jedno musi być jasne: liturgia nie powinna się stawać poletkiem doświadczalnym hipotez teologicznych. W ostatnich dziesięcioleciach przemyślenia ekspertów zbyt pospiesznie przechodziły do praktyki liturgicznej, w znacznej części omijając władze kościelne, na drodze komisji, które uzgodnione przez siebie tezy umiały rozpowszechniać w różnych krajach i uczyniły je w praktyce normami celebracji liturgicznych. Liturgia czerpie swą wielkość z tego, czym jest, nie zaś z tego, co my z nią robimy (s. 617).

Wydaje mi się, że już w latach pięćdziesiątych, a szczególnie po soborze, te ukryte, a także wyraźnie widoczne zagrożenia związane z ruchem liturgicznym stały się dla Kościoła wielką pokusą. Po soborze pojawiła się nowa sytuacja, ponieważ autorytetem stali się w istocie rzeczy liturgiści i w coraz mniejszym stopniu uznawano autorytet Kościoła: za autorytet uważa się odtąd eksperta. To przeniesienie autorytetu na ekspertów wszystko zmieniło, a sami eksperci padli ofiarą egzegezy, która pozostawała pod przemożnym wpływem poglądów protestantów, których zdaniem Nowy Testament odrzuca sacrum, kult i kapłaństwo - a więc egzegezy pozostającej w sprzeczności z wielką Tradycją, a przede wszystkim z tradycją soboru trydenckiego. Występowano w obronie idei, zgodnie z którą Nowy Testament odrzucał kult, ponieważ zdystansował się jakoby od Starego Testamentu i świątyni. Teraz kult byłby tylko rzeczywistością, którą ukrzyżowany Chrystus przeżywał w swej Męce poza murami miasta. Znaczyłoby to, że teraz autentycznego kultu należy szukać w profanum oraz że odrzucenie kapłaństwa lewitów równa się odrzuceniu kapłaństwa jako takiego. Dlatego prezbiterat nie jest kapłaństwem. Kapłaństwo to specyficzna rzeczywistość nie chrześcijaństwa, lecz Starego Testamentu lub pogańska. Ta interpretacja Nowego Testamentu w optyce - w hermeneutyce - z gruntu protestanckiej i zsekularyzowanej z upływem czasu stawała się coraz powszechniejsza (s. 621). 


Łatwość, z jaką powszechnie niemal ludzie powołują się na sobór dla usprawiedliwienia własnych preferencji, równa się zdradzaniu wielkiego zadania, które nam pozostawiło zgromadzenie ojców (s. 635). 

Te formy odnowy liturgicznej ustalone przez władze kościelne są obowiązujące dla dzisiejszego Kościoła, jednak nie utożsamiają się po prostu z soborem, którego wskazania są często tak ogólne, że dopuszczają różne realizacje w obrębie jednej wspólnej zasady. Kto w tych reformach nie wszystko uważa za udane i jest przekonany, że niektóre rzeczy należałoby zmodyfikować albo nawet poddać całkowitej rewizji, ten nie jest tym samym przeciwnikiem soboru (s. 636). 


Jeśli liturgia ukazuje się nam jako laboratorium, w którym pracujemy, wtedy zapomina się o tym, co istotne: o Bogu. W liturgii bowiem najważniejsi jesteśmy nie my, lecz Bóg. Zapominanie o Bogu jest największym niebezpieczeństwem naszych czasów. Chcąc się mu przeciwstawić, liturgia powinna ukazywać na pierwszym miejscu obecność Boga. Co jednak stanie się, jeśli w samej liturgii odczuwa się nieobecność Boga i myślimy wyłącznie o sobie? W każdej reformie liturgicznej i w każdej celebracji liturgicznej nasza uwaga powinna się kierować przede wszystkim na prymat Boga (s. 653).

* Pogrubienia w tekście pochodzą od redakcji