sobota, 8 listopada 2008

Dario Kard. Castrillon Hoyos: Ryt gregoriański darem dla Kościoła

Portal sanctus.pl zamieszcza fragment rozmowy z ks. kard. Daríem Castrillónem Hoyosem, która ukazała się w najnowszym numerze dwumiesięcznika Polonia Christiana.

Eminencjo, jaki jest główny powód, dla którego Ojciec Święty zechciał ustanowić wolność sprawowania dawnego rytu rzymskiego?

- Jestem przekonany, że Ojciec Święty ma szacunek, zarówno teologiczny i duszpasterski, jak i bardzo osobisty dla bogactwa rytu gregoriańskiego i dlatego chciał zachować dla Kościoła tę formę sprawowania niepowtarzalnego rytu łacińskiego. Chciał zachować go jako pobożną formę uwielbienia Boga, dialogu Ludu Bożego z Ojcem za pośrednictwem Syna. Chciał go zachować jako sprawę Bożą. Dlatego uważam, że myli się ten, kto sądzi, że idzie tu jedynie o zezwolenie skierowane do środowisk, które nie pogodziły się z odchodzeniem od dawnej praktyki sprawowania Eucharystii. Nie, jest to dar dla całego Kościoła, który jednocześnie nie pozostaje w sprzeczności z wielkim darem Novus Ordo Missae.

Użył Eminencja słów "ryt gregoriański". Zwykle funkcjonują jednak takie pojęcia, jak: dawny ryt rzymski, ryt tradycyjny, ryt św. Piusa V lub trydencki. Które określenie preferuje Eminencja i dlaczego?

- Wolę określenie ryt gregoriański, jako wcześniejsze od nazwy ryt św. Piusa V. Istotnie, jeżeli mówimy dawny (dawne są wszystkie ryty pochodzące sprzed ostatniego soboru) w pewien sposób pomniejszamy znaczenie tego rytu. Lepiej jest używać pojęcia ryt gregoriański, wiążącego się z tak wieloma wspaniałymi rzeczami, które powstały w Kościele, w tym z chorałem gregoriańskim.

Wspomniał Eminencja, że ryt gregoriański nie jest rytem dla nostalgików, ale dla wszystkich wiernych. I rzeczywiście, obserwujemy coraz większe zainteresowanie nim ze strony ludzi młodych. Dlaczego, zdaniem Księdza Kardynała, pociąga ich coś, czego ich nie uczono, co nie wiąże się z ich własnymi przeżyciami?

- Wolałbym przejść od tego, co zewnętrzne do istoty sprawy, wszak wprowadzenie rytu gregoriańskiego stanowi dziś samo w sobie nowość, a młodzi lubią nowości. Po drugie, sądzę jednak, że dzieje się tak również z powodu konieczności odkrycia czegoś o wiele głębszego niż to, czym dysponują młodzi. Gdy mówię "młodzi", nie myślę tyle o nastolatkach czy studentach, ile o dorosłych młodych ludziach - już dojrzałych, którzy zgłębili racje podane przez Ojca Świętego w liście przewodnim oraz racje wskazane przez tych, którzy za pośrednictwem środków społecznego przekazu informowali o praktyce dawnego rytu. Znajdują tam dzięki wierze wyraźne odpowiedzi, znajdują coś, co jest bardzo ważne i czego coraz bardziej potrzebują.

Cały artykuł w numerze 5. "Polonia Christiana".